Stare przysłowia mówią, że najciemniej jest pod latarnią, a nam najtrudniej dostrzec rzeczy najbardziej oczywiste. Dlatego też, dopóki żyłem z moim zasłużonym Samsungiem SyncMasterem 755DF wszystko było OK. Rozdzielczość 1024×768 w pełni zaspokajała moje potrzeby. Jasne, chwilami bywało ciasno, ale zawsze jakoś dawałem sobie rady.
Jako, że zaliczam się do grupy osób, które pulpit swojego komputera traktują użytkowo zawsze było na nim pełno ikonek. Do tego stopnia, że z trudem znajdowałem tapety, który nie kryłyby się w pełni pod warstwą ikon. Każdy, kto widział mój pulpit załamywał ręce.
Osobiście co pewien czas próbowałem walczyć ze swoją słabością dokonując Wielkiego Sprzątania. Odbywało się ono zawsze w atmosferze lęku przed zapomnieniem o programach, które nie będą wyeksponowane na pulpicie. Mimo to w koszu lądowały dziesiątki ikon. Niestety, niedługo później ich miejsce zastępowały nowe – równie ważne i równie nieużywane.
Kroplą przelewającą czarę były zawsze gry, których jak już kiedyś pisałem mam zainstalowanych na komputerze całe mnóstwo. Każda z nich ma oczywiście swój skrót na pulpicie, aby szybko można było ją uruchomić. Pal licho, że w danym momencie gram równocześnie w góra trzy gry. Mimo to, na moim pulpicie, w górnej jego części zawsze znajduje się od 20 do 30 obrazków. To odnośniki do tytułów, którymi się bawię lub w które „kiedyś jeszcze zagram”. Do tego należy dorzucić co najmniej 40-50 ikon odnoszących się do wszelkiej maści software’u – programów muzycznych, filmowych, do robienia zrzutów w grach, przeglądarek, menagerów etc. Jednym słowem – szwarc, mydło i powidło.
Choć kilka miesięcy temu znów zrobiłem Wielkie Sprzątanie, moje 1024×768 do dnia wczorajszego udało się dość szczelnie zapełnić. Jakież było moje zaskoczenie kiedy przełączyłem się w natywną rozdzielczość nowego monitora. Moja przestrzeń życiowa wzrosła o 50%, a ja mogłem się cieszyć obszarem 1680×1050. Mój dotychczas wydawałoby się pełny pulpit nagle stał się bardzo pustym i uporządkowanym miejscem.
Wydawałoby się, że tak olbrzymia przestrzeń powinna mi w zupełności wystarczyć. Nic bardziej mylnego. Niemal natychmiast zabrałem się do wypełniania powstałych luk. Na szczęście przestrzeni jest naprawdę dużo więc jej zapełnienie zajmie mi pewnie trochę czasu.
Równocześnie korzystając z „nowego rozdania” uporządkowałem pulpit dokonując ponownej kategoryzacji ikon. Na szczycie ekranu – gry, lewa strona – software multimedialny i internetowy, prawa – dokumenty, pliki tekstowe, arkusze kalkulacyjne. Taki system ułatwia mi znacznie funkcjonowanie.
Czy większa rozdzielczość wpłynie na moją zachłanność zawłaszczania tejże przestrzeni? Na to pytanie na razie trudno odpowiedzieć. Jednego jestem pewien – moje marzenie o minimalistycznym pulpicie, na którym widnieje zaledwie kilka ikon chyba na zawsze pozostanie nieosiągalne. Nie z moim charakterem i ilością zainstalowanych na dysku gier…
A jak wy wykorzystujecie swoją przestrzeń życiową? Czy podobnie jak ja traktujecie ją jako powierzchnię użytkową czy bardziej jako estetyczny element waszego komputera? Macie swoje systemy szeregowania ikon na pulpicie czy może stawiacie na artystyczny chaos?
gratuluje Twoim oczom ze wytrzymaly na 17calowym monitorze sprzed 10 lat 🙂
heheja sie wczoraj przesiadłem z 17″ lcd na panorame 22″ i jest niebo a ziemia 🙂
Ja również nie jestem w stanie wyjść z podziwu. Ja nie byłem w stanie wytrzymać więcej czterech lat na moim Gateway 19-cali. . . Co do samego użytkowania pulpitu. Osobiście preferuję jak na pulpicie nie ma praktycznie nic (moje jedyne ikony to skrót do folderu z materiałami z sieci oraz poczciwy kosz). Wszelaki potrzebny mi software mam na pasku szybkiego uruchamiania, a gry odpalam z X-Fire. W ten sposób mam zachowany nieskazitelnie czysty pulpit z ładną tapetką oraz użyteczność skrótów, których nie muszę się doszukiwać w menu Start.
na moim pulpicie też jest porządek mam dwie ikony, jedna to kosz, a druga nazwałem schowek, jest to folder gdzie wrzucam wszystkie pierdołki, które inaczej zajmowałyby mi miejsce na pulpicie 😉
Ja dalej siedze na 17calach CRT. W rozdzielczości 1280×1024. Tak, dokładnie w tej. Wszystkie napisy na ekranie mam czytelne, ikony też. Nie ślepię z 20cm. Czemu? Używam Gnoma + Compiza (dla niezorientowanych, siedze na Linuxie). Dodam, że wielki ekran wcale nie rozwiązuje wszystkich problemów – mam podpięty do kompa także LCD 32″. Problemem nie jest rozdzielczość, a jej wykorzystanie. Microsoft spaprał sprawę, ponieważ interfejs powinien być wykonany wektorowo. Dodatkowo Windows jest niewygodny w użyciu (szczególnie zwracam uwagę na podmenu Programy wewnątrz Menu Start – burdel jakiego nie ma na żadnym innym systemie operacyjnym). Nie zdajemy sobie sprawy z fundamentalnych różnic do puki nie zobaczymy rewolucji na własne oczy (przesiadka z 17cali na 22cale, zamiana starej nokii z symbianem na iPhona, zmiana systemu operacyjnego, wymiana laptopa na tableta). Zadanie domowe: pójść do salonu operatora komórkowego (chyba Orange i Plus), jest tam zamontowany iPhone 3g. Pobawcie sie nim przez 15 sekund a zrozumiecie że nawet na kilku calowym ekranie da sie w sposób WYGODNY oglądać strony WWW (zoomuje sie tak jak na M$ Surface – dwoma palcami). Tu nie chodzi o wielkość, tu chodzi o wykonanie.
Masz całkowitą rację, próba powiększenia rozmiaru czcionek w XP kończy się tym, że napisy wychodzą poza okienko bo ktoś zapomniał skalować okienka. Dodam, że w pełni skalowalny UI miała już Amiga. . . w postaci MUI (Magic User Interface 🙂 ) a było to wieki temu. . . Vista już lepiej wygląda ale i tak większość programów jest zafiksowana na wielkościach czcionek i ikonek. Zanim kupiłem 24” długo miałem CRT Sony 19” i pracowałem na nim w rozdziałce 1600×1200, ale podstawowa czcionka miała 12pt więc napisy były czytelne bo relatywnie duże a dodatkowo bajecznie okrągłe!!! Pod Linuxem zarówno KDE jak i GTK pięknie się skalują a w KDE wręcz ciężko jest zrobić aplikację, która będzie miała zafiksowaną czcionkę. Mi się marzy, żeby monitory wreszcie osiągnęły rozdzielczość 200-300dpi, wtedy druk byłby wyraźny jak w gazecie! No ale. . . windowsy nie są dostosowane 🙁 a używa ich 99% więc jeszcze długo monitory nie osiągną takiej rozdzielczości 🙁
Oczywiście najwygodniej ogląda się taką jedną http://www.v. . . . 😉
Ja swój pulpit traktuję jak najbardziej użytkowo, co wcale nie przeszkadza mi w trzymaniu na nim porządku. Wszystko ma swoje miejsce a programy uruchamiam z docka lub z Gnome Do. . . a oto screen na dowód 🙂 http://farm4. static. flickr. com/3222/2686160715. . . fbd6_b. jpgCo do rozdzielczości. . . moim zdaniem im więcej tym lepiej. Nie rozumiem wywodów lorda_phantoma bo dla mnie więcej pikseli to więcej miejsca, więcej miejsca to większa wygoda, niezależnie od systemu operacyjnego. . . Mój desktop ma 1920×1200 a monitor to dwudziestoczterocalowa matryca MVA. . . przesiadłem się z 19 cali i nie mam zamiaru wracać na mniejszą przekątną.
Je też siedzę na 17 calach, tyle, że LCD. Rozdzielczość taka sama jak u Lorda Phantoma i, podobnie jak u niego, Linux (Ubuntu) ze środowiskiem Gnome. Główna różnica to fakt, że ja nie używam Compiza, gdyż gryzie się nieco z innymi aplikacjami korzystającymi z 3D, takimi jak Blender. Tym niemniej, ja również nie mam najmniejszych problemów z „zagospodarowaniem przestrzeni użytkowej”, oraz nie odczuwam jakichkolwiek jej niedostatków (chyba, że podczas pracy w Blenderze, ale to jest jakby inna kwestia – przy pracy z grafiką chyba zawsze pojawia się niedosyt względem rozmiaru monitora). Co mam na pulpicie? Absolutnie nic. Dlaczego? Z kilku powodów. Po pierwsze – widzę go w zasadzie tylko zaraz po uruchomieniu systemu i zaraz przed jego zamknięciem. Po prostu przez resztę czasu jest zakryty oknami, dlatego nie zmieniam nawet tapety po instalacji systemu (co niektórzy uważają wręcz za dziwactwo kwalifikujące się do leczenia ;D). Drugim powodem jest to, co już zostało powiedziane – najzwyczajniej nie mam potrzeby trzymać czegokolwiek na pulpicie, ponieważ w menu Gnome wszystko da się bez problemu znaleźć, i to znacznie szybciej, niż na zawalonym setkami ikon desktopie. Ponieważ jednak Lord Phantom nie wyjaśnił co powoduje tak gigantyczne różnice w przyjazności i przejrzystości menu pomiędzy Gnome a Windows, i ponieważ zdaję sobie sprawę, że wiele osób Gnome’a nie widziało na oczy (przynajmniej zanim B4sh nie wkleił swojego screena ;D), powiem Wam w czym rzecz. W kategoryzacji. W menu Start Windows wszystko jest wrzucone do jednego worka, a jeśli aplikacje są jakkolwiek pogrupowane, to najczęściej są to grupy skupiające programy danego producenta. Rozumiem, że może to być przydatne jeśli ktoś jest przedstawicielem handlowym, ale dla normalnego użytkownika nie ma to najmniejszego sensu. Tymczasem w Gnome (czy KDE, choć tam, moim zdaniem, jest z tym trochę słabiej) sprawa ma się zupełnie inaczej. Mamy menu, w którym każda aplikacja jest przypisana do kategorii zgodnej z jej przeznaczeniem. To znaczy takiej jak Grafika, Biuro, Gry czy Internet. To ułatwia życie i pozwala zachować porządek w systemie. Dodatkowo niemal każda aplikacja ma opisową nazwę. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że w Windows też można takie kategorie sobie zrobić. Owszem, ale trzeba to robić ręcznie, tymczasem w Gnome one po prostu są i każda aplikacja wędruje do odpowiedniej kategorii automatycznie. Ręka w górę komu chciałoby się zmieniać ścieżkę w menu start przy instalacji każdego programu ręcznie, celem uzyskania takiego porządku?To, o czym Lord Phantom nie wspomniał, a co moim zdaniem jest ważne, to wiele pulpitów. Dla porządku powiem, że do Windowsa taką funkcjonalność też można sobie dorobić i zaręczam, że po dłuższym użytkowaniu człowiek nie wyobraża sobie życia bez tego udogodnienia. Bo przecież nie należy zapominać, że ikony na pulpicie (lub ich brak) to jedno, a okna i to jak zawiadujemy naszą przestrzenią na ekranie w trakcie pracy to zupełnie odrębna rzecz. @B4shNikt nie twierdzi, że wielkość nie ma znaczenia. 😉 Jemu chodziło chyba o to, że w Windows niezależnie jak duży byś miał monitor, w końcu zawsze zabraknie Ci miejsca. Prędzej czy później. I jestem święcie przekonany, że Jolo, który teraz przeżywa szok przestrzenny 😉 niedługo ponownie stwierdzi, że jego pulpit zaczyna tonąć. A tak już zupełnie poza dyskusją – łady desktop 🙂
A ja chyba jeszcze dłuuugo nie opuszczę CRT. Po prostu wzrokowo nie wytrzymuję przy LCD.
nadal nie przesiadłem się z LCD 1280X1024 na jakiś panoramiczny. Przeraża mnie taki monit z rozdzielczością 1680 graćw natywnej w full detali? Nie mam kart w SLI
ja mam 20″ LCD, i jak narazie tylko w Crysisa nie grałem na full rozdzialce, reszta hula
17″ CRT. jak gothel, denerwuje mnie LCD. A za 500zł nie kupię dobrego LCD, tylko kupę o wysokiej rozdzielczości, a resztą parametrów 100lat za moim CRT :)lord_phantom – iPhone ma dwie fajne rzeczy – duży wyświetlacz, i ładny interfejs. jako komórka jest na poziomie 3310, jako mp3 gra średnio, internet chyba sie fajnie przegląda, tyle że nei ma obsługi flasha i javy 😉 Okrojony BT, okrojone WiFi, jedynie słuszne i płatne programy z Apple store, brak możliwości kupna bez simlocka oraz jego zdjecia, słaba bateria, brak wideorozmów. . . mam wymieniać dalej? Przereklamowany bajer, to moje zdanie.
Ja używam CRTeka 21″ firmy Iiyama i mam ustawioną 1280-960. To idealna rodziałka do 21″ 4:3. Przy 1600-1200 ikonki wydają mi się tak małe, że aż nieczytelne. Aha i na CRTkach jadę od początku przygody z kompami. Nie miałem nigdy LCD podłączonego do PC i mieć nie będę. Tego CRTeka zmienię dopiero na jakiegoś OLEDa, więc nieprędko to nastąpi. PS: Ten monit kosztował mnie całe 140zł a jakość obrazu, ogrom dostęnych rozdzielczości po 1920-1440 i brak problemów tzw. „rozdzielczości natywnej” to wystarczające powody na to by na LCD się nie przesiadać.
wszystkim tutaj obecnym zatwardziałym CRTowcom gwarantuję, że jak by posiedzieli trochę przy porządnym LCD (czytaj – nie TN) to zrewidowali by swoje poglądy. Mamy 2008 rok i lampa kineskopowa jak by nie patrzeć to echo minionej epoki. . . tak tak, wiem że LCD ma swoje wady (CRT też), jednak przy codziennym zastosowaniu komputera są one całkowicie pomijalne. . . a zgrabny, płaski monitor lepiej się użytkuje niż wielki trzydziestokilogramowy kloc. @coppertop: no nie przesadzajmy z tym „windows nie windows”, porządek na pulpicie nie zależy od OS tylko od użytkownika. Windowsy na których pracuję wyglądają podobnie do mojego głównego linuksowego biurka.
Za 200zł nie dostaniesz takiej jakości w przypadku LCD. Baa, nic nie dostaniesz bo takich tanich LCdków nie ma! 😉
26kg
gooralesko tak z ciekawości zapytam, ile toto waży? 🙂 bo obawiam się, że z cała moją miłościa do CRT, to mój TV 21″ by mi sie na biurku nei zmieścił 🙂 inna sprawa że są ograniczajace półki. . . b4sh – a ile kosztuje porządny LCD? bo obawiam sie, że tyle co porządny PC. . .
@B4sh
Nie tak to miało zabrzmieć ;). Nie chodzi mi o wychwalanie czy przekonywanie – nie miałoby to sensu na portalu o grach, skoro gier na Linuksa nie ma. ;D Chodzi mi o moje prywatne doświadczenia z oboma systemami. W Windows wszystko trzymam na pulpicie – w tamtym systemie po prostu tak mi jest najwygodniej. Gnome mnie z tego skutecznie wyleczył. Inaczej mówiąc, jeśli ktoś ma skłonność do tapetowania pulpitu ikonkami to w Windowsie zawsze będzie mu brakować miejsca. W Linuksie natomiast jest szansa, że przekona się do wygodnego, dobrze przemyślanego menu :).
Jestem monitorowym freakiem 😀 w sumie mam trzy podłączone do kompa dwa (albo LCD albo LCD +CRT. . . nie pytajcie na co mi 2x LCD na raz. . . ) i owszem nie ma co zaprzeczać, że LCDkom jeszcze sporo brakuje do monitorów CRT (dobrej klasy podkreślmy!!) ale z własnego doświadczenia wiem, że awersja do LCD jest to generalnie. . . stan umysłu i jest tak jak napisał b4sh. Na początku jest dziwnie. . . reszta to kwestia przyzwyczajenia. Sam LCDków używam od 2003 roku, popełniłem szaleństwo kupując w tamtym okresie monitor 17 calowy co do dziś rodzina mi nie chce wybaczyć (mój bank też nie) Zdecydowałem się na zmianę przede wszystkim dlatego, że komputer, a raczej monitor służy mi do pracy i troszkę mi oczy hmm wypływały. Wybaczcie ale CRT, nawet debeściak plus otwarty przez cały dzień na przykład edytor tekstu to nie jest najlepszy pomysł 🙁
tak na marginesie – okreslone typy i rozmiary lcdkow maja tzw wielkosc plamki i z reguly trzymaja sie standardow w tej materii (z wyjatkami o ktorych wiadomo ze sa wyjatkami z gory jak np 19 (powiekszona 17) czy 22 (powiekszona 20) cale) – tak wiec jesli kupujesz nowy monitor i decydujesz sie na taki z ta sama wielkoscia plamki nie bedziesz miec problemu z wielkosciami czcionek etc – bo wszystko bedzie identycznej wielkosci jak poprzednio. ja mialem dluuuuugo lcd 17 cali (za ktorego placilem pod 3k) i wymieniajac go na 24 cale nie odczulem najmniejszego dyskomfortu jesli chodzi o ww rozmiar (a dla mnie jako grafika robiacego pod www jest to bardzo wazne). w kazdym razie majac to na uwadze nie bardzo rozumiem po co wogole skalowanie ;)a wracajac do tematu – osobiscie nigdy nie mialem problemu z ‚burdlem’ na pulpicie – minimalizm w pracy, minimalizm w zyciu, minimalizm na ekranie. ja juz nawet nie potrafie starych ubran trzymac w mieszkaniu – tak mnie to meczy ze zaraz komus oddaje 😉
bo jak się mówi 20 cali+ to chyba od razu nasuwa się w umyśle obraz 21 calowych sporych telewizorów 😉 i ciężko sobie wyobrazić, że można siedzieć przy biurku przy takim monitorze. . . Nooo chyba, że ja już taki stary dziad jestem i tylko ja mam takie skojarzenia. . . dobrze, że mi się radio tranzystorowe w umyśle nie pojawia albo gramofon. 😉
Większość tu chyba ma problem ze wzrokiem : ). 1280×960 i 21″? Dla mnie to za dużo było już na CRT 17″. No ale swoją drogą CRT rozmywa obraz, dlatego może być problem z literkami. Na ostrym LCD to przecież wszystko generalnie widać :). Ja cierpię przy laptopowym 15,4″ z 1280×800, bo wszystko takie ogromne. Wyższa rozdzielczość = z reguły wyższa wygoda pracy. Na CRT już nie potrafię patrzeć, po kilkunastu minutach oczy mi łzawią, niezależnie od rozdzielczości. Wprawdzie kolory „nie te”, kąt widzenia również daje popalić, ale relaks dla oczu jest jednak ważniejszy.
Generalnie masz rację , ale . . . Sadze , że to czy kogoś bolą oczy od CRT to jest kwestia abo przyzwyczajenia albo kiepskiego CRT . . . Ja bardzo dużo siedzę przy kompie i oczy nie bolą mnie w ogóle . Mam monitorek IBM P275 (21″ 1600×1200 100Hz) , obraz ostry jak żyleta , duże odświeżanie i zero zmęczenia oczu . Na wcześniejszym Philipsie 107T2 (17″) wypalało oczy po godzinie więc sądzę , że nie od każdego CRT bolą oczy . Po prostu nie każdy miał styczność z naprawdę dobrym kineskopem , bo gdy takie monitory przestały kosztować po 6000 zł , ludzie zaczęli kupować LCD . . .
A ja niedawno przesiadłem się na 32″ hehe i jest całkiem spoko 🙂 Zapraszam do moich spostrzeżeń i opinni na temat tej przesiadki: http://forum.pclab.pl/index.php?showtopic=3730. . . try5324107
np wszystko pieknie ale na 32 cale mniejsza rozdzialka niz u mnie na 24 – osobiscie bym nigdy nie poszedl w tym kierunku. ale jesli mialbym na tylko tylko i wylacznie grac. . . a w sumie i tak wole swoje ustrojstwo 😉 (btw u mnie uzyta jest matryca mva)
czy ja jestem jakiś dziwny, że mam odwrotnie? to znaczy, nie moge patrzeć na LCD? może jakbym miał taki za kilka tysiecy, ale jak się ma na LCD 500zł to co poradzisz?
Tak jak mówię , to chyba kwestia przyzwyczajenia . Dla mnie mój CRT jest tez przyjemniejszy dla oczu niż LCD . Pewnie gdybym posiedział parę dni na LCD było by odwrotnie 🙂
ja miałem do niedawna CRT Samsunga SM 757DFX 17″. 1280×1024 rozdzielczość do gier spokojnie wystarczała, niestety po 6 latach monitorek zaczął szwankować, niemiłosiernie obraz mrużył, nie dało sie juz tego wytrzymać. Jakieś 2 tyg. temu kupiłem sobie 22″ (dokładnie to 21,6″) Samsunga SM 2253LW. I jestem nie do końca zadowolony z tego zakupu. Nie, że coś nie tak z modelem. Wręcz przeciwnie, jest piekniusio, ładnie sie prezentuje, gry dają więcej emocji, ale. . . tylko na rozdzielczości którą preferuje monitor, czyli 1680×1050. Kiedy daję na mniejszą rozdzielczość (np. 1280×720) obraz jest zamazany, nie widać prawie w ogóle detali. Jest po prostu brzydko. Odległość od monitora w ogóle nie pomaga. Jak na razie mój sprzęt pozwala mi na granie w większości tytułów na tej maksymalnej rozdzielczości, ale jak długo? Już wyszedł Crysis Warhead gdzie muszę zmniejszać detale, tylko po to aby dać wyższą rozdzielczość, bo na maksymalnych detalach oraz rozdzielczości 1280×720 gra wygląda paskudnie (W STALKER Clear Sky też musiałem parę detali wyłączyć). Do takiego monitora trzeba mieć mocniejszy sprzęt (8800gts 512, e8200, 4 gb ram, Win XP nie wystarcza). Szkoda, że nie sram pieniędzmi:] A może to jednak coś z monitorem nie tak, że taki brzydki obraz jest na mniejszych rozdzielczościach? (Na forach mi gadali, że to normalka, ale nie wiem, czy mówili mi to gracze;]). Wy też macie taki problem? Mam podłączone wejście analog, bo na digital, miałem mniej rozdzielczości do wyboru. Czy jest jakaś różnica w odbiorze obraz między analog a digital (ja osobiście nie zauważyłem, ale może to kwestia jakiś ustawień)
Nie od dziś wiadomo, że LCD są świetne . . . dla producentów. Tanie, małe, lekkie. . . zamiast jednego CRT wagi ciężkiej w magazynie mogą stać 3-4 LCD, czysty zysk. Fakt nie niszczą oczu jak kiepskiej jakości CRT to jest ich duży, i chyba jedyny, plus. By naprawdę cieszyć się dobrym obrazem z LCD trzeba wyskoczyć z 4-5000 pln. Dopiero wtedy mamy jakość mniej więcej porównywalną z dobrym monitorem CRT. Klasa LCD w granicach 2000 przyprawia mnie o palpitacje, drobny ruch w pionie i już kolory diabli biorą, producenci już prawie dopracowali boczne kąty widzenia ale chyba o kątach góra – dół zapomnieli. Niemniej raczej nie trafię na CRT o proporcjach panoramy, która ma swoje plusy jeśli idzie o przestrzeń roboczą.
Zgadzam się z tym, że wygoda użytkowania Windowsa jest pod tym względem niższa niż KDE czy Gnome. Z tym, że ja mam jeszcze inne przyzwyczajenie – o ile w Windowsie wszystko trzymam na pulpicie, to w Linuksie pulpit mam czysty, a do menu w tym miesiącu chyba jeszcze nie zaglądałem. Po prostu dla mnie dużo szybsze jest wciśnięcie ALT+F2, wklepanie ‚o’, uzupełnienie kursorem w dół i enter – Opera uruchomiona. Dla kogoś, kto używał tylko Windowsa może to być nie do pomyślenia, ale, tak naprawdę, jest 100 razy wygodniejsze niż jakieś menu czy panele. A co do monitorów. 7 lat siedziałem na ciemniejącym z biegiem czasu 17″ CRT. Zawsze używałem 1280×1024 i była to dla mnie mała rozdzielczość. Niektórzy tu chyba mają problemy ze wzrokiem :> Używałbym 1600×1200, ale w tej rozdzielczości miałem tylko 75Hz, a to stanowczo za mało. Parę miesięcy temu przesiadłem się na 22″ LCD (LG L227WT-PF) – niebo a ziemia. Co prawda, początkowo oczy muszą sie przyzwyczaić, więc nie dziwię się narzekaniom tych, którzy mają CRT, a przy LCD siedzą w szkole czy u kumpla. Mordęga. Po tygodniu pracowało mi się już zdecydowanie lepiej niż na starym CRT. Lepsze kolory (wiecie, jak się gasnący CRT rozjaśnia w sterownikach, to kolory piękne nie będą), idealna ostrość (a jak jeszcze przy podkręcaniu jasności potencjometrem wewnątrz obudowy zmniejsza się ostrość, to się już można pociąć), większa rozdzielczość, widescreen i zdecydowana ulga dla oczu. Przy komputerze siedzę bardzo dużo i przy dalszym użytkowaniu CRT niechybnie musiałbym zainwestować w okulary, szczególnie, odkąd mniej gram, a więcej zajmuję się sprawami, które wymagają bardziej szczegółowego rozeznania w tym, co jest na monitorze. Miejsca na ikonki więcej mi nie potrzeba, a rozdzielczość panoramiczna najbardziej przydaje mi się przy programowaniu i pisaniu stron. Mogę sobie naotwierać paneli bocznych a okienko z kodem nadal będzie w wystarczającym rozmiarze. Myślę, że 1650×1080 wystarczy mi na długi czas.
Jolo, a co to to tam jest takie przeźroczyste na dole i takie jakieś tabelki po prawej?
Przede wszystkim – wystarczy spojrzec na zdjecie autora tekstu – nie do pomylenia, odrazu widac ze to pecetowiec z krwi i kosci. Sto milionow ikonek na pulpicie, dwiescie milionow popierdulkowatych gierek w ktore wogole nie gra. Klasyczny przyklad ilosci nie jakosci. Przesiadka na 22 cale ? No faktycznie mozna dostac prawdziwego zawalu, jakze fenomenalnie Lara Croft sie bedzie prezentowac prawda blacharzu ? A jak bys przezyl przesiadke z monitorka 22 cale na porzadny stu hercowy tv 52 cale ? Zawalu bys dostal ?Do wszystkich blacharzy – nie pojmuje jak mozna grac na tak malych ekranach. . . slowo daje. Pecet byl dobry do mniej wiecej 2000 roku kiedy wychodzily tytuly innowacyjne i naprawde ciekawe. A co jest teraz ? Warcraft dla chlopaczkow o nieswiezym oddechu i simy dla nastolatkow. Zenada. A nowatorskie tytuly ? Np taki Heavy Rain wyjdzie wylacznie na konsoli. I zal mi blacharzy ze ani troche go nie doswiadcza – pozostaje im machanie mieczykiem i dokarmianie sima. GROTESKA
Tubisma , możesz mi wierzyć na słowo , że na PC jest „troszkę” więcej gier niż dwie które3 wymieniłeś . . . Poza tym wolę grać na 21″ i rozdziałce np. 1920×1440 siedząc metr od niego niż w rozdzielczości 1280×720 lub niższej rozciagniętej na 52″ , gdzie wszystko jest rozmazane , nie ma szczegółów a i siedzi się przecież o wiele dalej , więc to tak jak granie na mniejszym ale bliżej , no nie ? 🙂 Owszem , konsole mają wiele zalet , ale akurat nie takich jakie ty wymieniasz . 🙂
„Poza tym wolę grać na 21″ i rozdziałce np. 1920×1440 siedząc metr od niego niż w rozdzielczości 1280×720 lub niższej rozciagniętej na 52” Przede wszystkim widze ze kolega nie zna technikaliow i to podstawowych – konsole obecnej generacji generuja rozdzielczosc 720 lub coraz czesciej 1080 (co juz daje rozdzielczosc 1920 x 1080 czyli pelne HD – dla sredniego pc totalny kosmos ). I zapewniam cie ze obraz ani troche nie jest rozmazany – widac kazdy detal. Z drugiej strony ciesze sie ze doceniasz zalety konsol, fajnie ze ktos docenia przede wszystkim gry a nie platforme (uwielbiam pecetowe gry sprzed 2000 roku, byly duzo bardziej innowacyjne – dzisiaj to co sie dzieje to naprawde katastrofa)A, i dziekuje za zdjecie mojego komentarza – widac wyraznie ze spolecznosc valhalli dostrzega bolesny problem ale jak to z problemami bywa – czasem lepiej przemilczec temat 🙂
@ TubismaSpołeczność Valhalli nie faworyzuje ani konsol ani PCtów, przeglądnij wpisy o grach na Xboxa czy PS3, poczytaj komentarze itd. zauważysz, że grami pasjonujemy się niezależnie od tego, na jaki sprzęt są dedykowane. Jak już zdążyłeś się przekonać, faworyzujemy albo ostro ganimy natomiast formę wypowiedzi, a nie jej treść. Nie bronimy mieć swojego zdania, zabroniony jest natomiast szeroki brak kultury. I zapewniam – bolesnego problemu nie ma. A jak faktycznie dobrze zauważyłeś, Davaii się „mylnął” i chyba faktycznie nie jest do końca w temacie konsol. P. S. Dla twojego spokoju, także posiadam konsolę, ale też PC i również coraz częściej sięgam po klasyki, a ostatnie nowości (tzn. sprzed nawet roku) wcale mnie nie zachęcają do piania peanów.
Niestety muszę Cie zmartwić , ale gry na konsole nowej generacji nie działają w 1080p . Poczytaj o tym , bodajże jedynie na PS3 Gran Turismo 5 Prologue chodzi w Full HD a na Xboxie nic . . . Niestety . . . GTA IV nie wyświetla nawet 720p , wszustkie gry są „rozciągane ” do 1080p w przypadku podłączenia do odpowiedniego telewizora , ale wierzcie mi , że to nie wygląda tak jak powinno . O proszę : http://www.makeyougohmm. com/xbox360-1080p-games/Z tej listy wynika , ze na X360 tylko 3 gry chodzą w natywnym 1080p , reszta jest skalowana . Poza tym nie są to raczej jakieś super hity. Ach ta magia marketingu . . . 🙂 PZDR
Flatron F700b, 1152×864, odświeżanie 75hz. Monitor jeszcze znieść mogę, gdyby nie to, że czasami świeci na żółto :EA co do pulpitowego porządku. . . no cóż, ikonek mam góra 3 rządki (aktualnie 2, po prawej i po lewej 😛 ), trochę śmieci na górze (jak zawsze) i z reguły jakaś jednolita tapeta. . . a jak chce sobie dać coś bardziej kolorowego to konwertuje na czarno-biały i zaciemniam obraz – łatwiej ikony wyłapać.
„P. S. Dla twojego spokoju, także posiadam konsolę, ale też PC i również coraz częściej sięgam po klasyki, a ostatnie nowości (tzn. sprzed nawet roku) wcale mnie nie zachęcają do piania peanów. „dzieki musio, to wlasnie chcialem uslyszec ! 🙂 Tylko gdzie ty u mnie widzisz brak kultury ? no litosci . . . . :)pozdrawiam wszystkich ktorzy dostrzegaja problem rynku PC, powazny problem. . . i rownie pochyłą. . . . .
Teraz już faktycznie nie widać bo Ci komentarz wykasowaliśmy. Ale jeśli uważasz, że był on kulturalny to gratuluję Ci pomysłowości.
Musisz to cały czas podkreślać? Mam wrażenie, że to jakaś obsesja.
I znowu podobna sytuacja. Ktoś coś głupiego powiedział i zaczyna się dyskusja oraz pouczanie. Po raz kolejny ciekawy temat do dyskusji może zostać przysłonięty przez potyczki słowne. Wróćmy może do pierwotnego wątku.
Ja mialem nieszczescie miec chyba mocno srednie CRT (miro 17acostam)- kolory mialo lepsze, ale przy LCD oczy odpoczywaja, a tam czulem sie jakbym patrzyl w zarowke. Z reszta jak pomysle ile ta krowa miejsca na biurku zajmowala xDA odkad brachol ma 22” monitor to mi juz jakos nieco mniej podoba sie moja 17” – te 5 cali baaardzo duzo zmienia w odbiorze gry. . . Jesli ktos mysli , ze 17 cali jest ok do gierek to jest w bledzie i to duzym, kupowanie tego teraz do zabawy to strata kasy. . . Tylko skad siano na sprzet ktory pociagnie natywna rozdzialke – w sumie to moze byc dosc uciazliwy minus lcd
No ja to tego problemu już nie mam, od czasu kiedy z pół roku temu przesiadłem się na Linux’a. Teraz co bym nie zainstalował system sam przyporządkowuje i grupuje mi ikonki do podkategorii w menu „Aplikacje” a co ważniejsze ikonki wrzucam do górnego paska i tak mogę sobie podziwiać tapetę pulpitu w pełnej okazałości:))
Pamiętacie jeszcze, że tu rozmawiamy o rodzajach monitorów i ich rozdzielczościach?
A ja nadal jade na swjej 17′ skrzyni 🙂 Chociaż planuje zmiane na jakaś 22’A autorowi polecam kożystać z pasku szybkiego uruchamiania na pasku zadań 😛
Dziwni jesteście, ja w 2005 przesiadlem się z 14″ CRT 640×480 na 15″ LCD 1024×768 i do teraz z nim jest dobrze 😀 Może to sprawa Linuxa, podobnie jak kilku przedmówców – o wiele łatwiej jest tam sobie wszyskto zorganizować. Na pulpicie nie trzymam wogóle programów, tylko najważniejsze dokumenty i bezpośrednie linki do ważnych rzeczy z internetu (dokumentacja API). Obecnie mam, niech policzę. . . 13 czesto uzywanych ikon 🙂
Przecież wyższa rozdzielczość nie oznacza jedynie możliwości umieszczenia większej ilości ikon na pulpicie . Spróbuj popracować trochę z grafiką czy nawet z jakimś edytorem tekstu w 1600×1200 a potem wróć do 1024×768 i wtedy poczujesz różnicę . Przeglądanie internetu również jest dużo przyjemniejsze , o grach/filmach nie wspominając .
@namieczodyna jak i inni linuxowi przedmówcy:Co ma system do trzymania porządku? Przecież na pulpicie nowego windowsa jest tylko 1 ikonka. Cała reszta syfu bierze się od użytkownika, a nie systemu. Poza tym co to za sens komentować „jak to dobrze mi na 15″/17″ bo mam linuxa”, skoro nie korzystaliście rozdzialki z 1680? Wcale ikonki nie są zbyt małe, trzeba mieć monitor duży aby to widzieć, bo owszem, na 17″ też można korzystać z 1600×1200 to ikonki wtedy będą małe. Druga sprawa – 1024×768 lub 1280×960 wam starcza. Owszem, starcza. Jest ok. 1280 jest nawet całkiem ok. Ale to jak Fiat i Mercedes. Oba jeżdżą do przodu, tylko które jest wygodniejsze i szybsze? Duże rozdzielczości pomagają w pracy, no ale to trzeba w takiej popracować tydzień żeby docenić.
Thinker, nie unoś się.
Przecież nikt nie pisze, że w Windowsie na pulpicie MUSI być syf. Twierdzimy natomiast, że konstrukcja Windows skłania do jego generowania przez użytkownika, ponieważ system jest błędnie zaprojektowany. Quick Launch moim zdaniem też nie jest żadnym rozwiązaniem, ponieważ nie jestem w stanie wyobrazić sobie znalezienia czegokolwiek w QL z ilością ikon, jaką Jolo ma na pulpicie. Opisaliśmy podstawowe różnice w podejściu projektantów interface’u graficznego (a w zasadzie całości systemu) do utrzymania w nim porządku. Opisaliśmy różnicę w wygodzie użytkowania menu Start Windowsa i menu Aplikacje Gnome’a. I tylko o nie nam chodziło. Naszym zdaniem Windows jest tak zaprojektowany, że utrzymanie w nim porządku wymaga znacznie większego wysiłku i zorganizowania od użytkownika niż w wypadku Linuksa z Gnome, zaś jego główne menu pozostawia wiele do życzenia pod względem wygody i przejrzystości. To jest nasze zdanie. I teraz podobnie jak Ty stwierdzasz, że „żeby uwierzyć trzeba zobaczyć” tak i ja mogę Tobie powiedzieć, że aby w pełni zrozumieć i wyrobić sobie zdanie na temat różnic pomiędzy wygodą i „wbudowanym porządkiem” w Gnome i Windows powinieneś spędzić trochę czasu pracując pod Gnome’em. Inaczej nie masz po prostu porównania.
A gdzie ktokolwiek napisał, że „ikonki są zbyt małe”?
Posłuchaj, ponownie nikt nie twierdzi, że tak nie jest. Na pewno ja tak nie twierdzę. Czasem brak mi przestrzeni – szczególnie w poziomie – podczas pracy w Blenderze czy Gimpie. Do programowania na szczęście nie potrzebuję nazbyt rozbudowanego IDE (używam stosunkowo minimalistycznego Geany – przy Eclipse wygląda jak Notatnik przy Wordzie/Writerze, ale do pracy w Pythonie nadaje się, między innymi przez to, idealnie) więc przynajmniej tam nie potrzeba mi więc miejsca w żadnym wymiarze. Ale co jest głównym tematem dyskusji? Występujący u Jola, i wielu innych użytkowników Windows (w tym u mnie, choć systemu tego używam dość rzadko) niedobór miejsca na ikonki na pulpicie. A ten, choćbyś bardzo pragnął by było inaczej, wynika w dużym stopniu z podstawowych błędów konstrukcyjnych Windows. Naturalnie cechy użytkownika też mają tu wiele do gadania, jednak główną przyczyną, moim zdaniem, jest właśnie niedoskonałość projektu graficznej strony tego systemu.
W moim przypadku, to gdybym miał miejsce na biurku (a właściwie większy pokój), to bym dalej nie rezygnował z monitora CRT, a nawet załatwiłbym sobie wersję panoramiczną 16:10 (jak na nowość kosztował ogromne pieniądze) i zwykłą 4:3 :)Niestety i w celu oszczędności prądu i miejsca, byłem zmuszony pozbyć Szajsunga 19′ (ech ta lipna ostrość obrazu – niepotrzebnie popsułem wzrok. . . ) i kupiłem LCD 22′ HP. Mimo jego wad jestem zadowolony – w pełni służy jako telewizor (mam tuner telewizyjny podpięty do monitora), jako całkiem duże „biurko” dla użytkownika GIMP i do edycji tekstu dzięki funkcji pivot 🙂
Przy okazji szukania informacji na temat rozdzielczości trafiłem na ten stary temat, więc go odświeżę. Na moim pulpicie (LCD 17″ 1024×768) nie mam ani jednej ikony xD. Mam zainstalowany programik RocketDock, w którym, nawiasem mówiąc, niewiele ikon się znajduje. Część pochowana jest w owym programie, część w pasku szybkiego uruchamiania. Na pulpicie widniał tylko kosz, lecz go ukryłem. Dodam, że mam włączone autoukrywanie paska startu i RocketDock, więc na monitorze widzę wyłącznie tapetę w pełnej okazałości :).
nie szkoda Ci ramu na to badziewie :D?
Mam 4GB, ale RocketDock dużo nie zżera xD. 6480KB