Za nami 50 wydanie Weekendowego grania w którym marudziłem na naszą piękną służbę zdrowia. Niestety nadal leżę w łóżeczku i mówiąc oględnie, cierpię. No, ale to przecież nie powód do tego, aby w coś sobie nie pograć. Od trzech dni bezskutecznie próbuję opanować klawiszologię czwartej odsłony Devil May Cry 4 w wersji na PC. Mogliście już dziś obejrzeć galerię tego tytułu którą dla was zamieściłem. Niestety nie jestem „szalonym Szopenem” i moje osiowe paluszki nie są w stanie obłożyć klawiatury w 100 procentach. Dlaczego? Aby grać w DMC 4 PC trzeba być stworzonym chyba w programie Spore Creature Creator. Brakuje trzech, a nawet więcej palców! Muszę jednak przyznać, że przygodny Dantego, które dziś zadebiutowały na rynku w pięknym kraju nad Wisłą prezentują się na blaszakach bardziej niż zacnie. Odpal Devila 4 na komputerze z monitorem powiedzmy 20+ cali, a usłyszysz płacz… posiadaczy konsol. No, ale więcej nie zdradzę do czasu recenzji. Na razie możecie przeczytać tekst opisujący wersję na konsolę Xbox 360. Od razu oświadczam, że w pecetowej recenzji skupię się raczej na aspektach technicznych. Dlaczego? Wszystko co chcecie wiedzieć o Nero możecie przeczytać w wymienionym wcześniej artykule. Capcom po prostu wykonał kawał doskonałej roboty i należy to mocno podkreślić. Jeszcze kilka takich gier na starego blaszaka i powiem „Klocku kochany do budy”.
Zrobiło się jakoś religijnie, a właśnie usłyszałem w TV, że nasi kochani posłowie chcą nam zrobić kolejny wolny dzień tym razem święto Trzech Króli… jajakobyły… pardon jako ateista jest mi to zupełnie obojętne. Choć gdybym był wojującym antyklerykałem to pewnie zacząłbym od rzucenia jakiejś aluzyjki o katolickim talibanie (w jakimś programie ktoś rzucił takie hasło). Stop! Jak widzicie leżenie plackiem w łóżku mając zbyt dużo wolnego czasu na oglądanie stacji informacyjnych (telewizor zawsze pracuje w tle) szkodzi. Jest jednak faktem, że święto TK to dla mnie poniekąd trauma. Kiedy osio był jeszcze całkiem małym bączkiem i mieszkał w troszeczkę mniejszym mieście niż obecnie podwórkowi koledzy zapytali mnie czy wiem co znaczą literki „K +M +B”, które niemalże wszyscy sąsiedzi malowali sobie kredą na drzwiach. Ja, jako dziecię naiwne i pozytywnie nastawione do świata odparłem po prostu, że nie. Reszty się domyślcie – dzieci potrafią być dla siebie okrutne. Nawet przyznanie się do tego, że z niecierpliwością czeka się na Wii Music nie może równać się z odium jakie towarzyszyło mi na przysłowiowym podwórku przez kilka następnych dni. No ale dosyć o tym. Ten tydzień w ogóle jest dla pecetowców łaskawy. Pisaliśmy już o grze Bully, która niedługo trafi na tę platformę. Nie grałem jeszcze w przygody Jimmy’ego Hopkinsa więc w końcu będę miał okazję. Fani Amigi z pewnością zelektryzowała wieść o Alien Breed. Ciekawą była też informacja o wynikach sprzedaży konsol w Japonii. Pójdziemy także do kina na Mass Effect. Przy całej mojej sympatii do tej gry to po prostu nie mogę wybaczyć, że jest tyle niezekranizowanych, prawdziwych DZIEŁ Science Fiction, ale za to Hollywood woli „gierki”. Hm… chyba nie powinienem wydawać takich sądów. Nic na to nie poradzę, że po prostu ta „synergia” między branżą filmową, a grową absolutnie mi się nie podoba. W dodatku nie ma to nic wspólnego z Uwe Bollem i jego najnowszą produkcją.
Poruszyłem już temat książek i Devil May Cry 4 PC. Tak więc tradycyjnie pytam – w co zamierzacie zagrać i co ewentualnie przeczytać w sobotę i niedzielę? Ja na lekturę tym razem wybrałem sobie książkę Waldemara Łysiaka Talleyrand. Droga Mefistofelesa. Tak więc odpocznę trochę od klimatów SF&Fantasy. Hmm bezwiednie znowu przywołałem „diabelskie” klimaty.
Przesadzacie z tym sterowaniem na PC. DMC3 przeszedłem na klawiaturze na poziomie Dante Must Die i nie narzekam. W DMC4 sterowanie jest bardzo podobne, jeśli nie takie samo (przynajmniej w demie).
Granie na klawiaturze w takie gry to czysty masochizm. Weekend minie mi w piątej części Heroes
Masochizm czy nie przecież i tak muszę sprawdzić jak się gra na klawiaturze. Nie gram dla przyjemności tylko z powodów poznawczych 😉 do recenzji. DMC4 już dawno przeszedłem na konsoli i czuję się szalenie niekomfortowo grając na klawiszkach. Z padem to wiadomo inna zabawa. Scenka rodzajowa wchodzi matula z rosołkiem dla biednego chorego a ten opatulony leżąc na łóżku bębni w klawiaturę w amoku jak szalony Szopen. Nagle słyszę, bo nie zauważyłem, że weszła nagle i z przekąsem „ooo widzę, że pracujesz zostaw tego ładnego siwego na ekranie i jedz zupę” 😀 No i tym sposobem „ładny siwy” przegrał z rosołkiem. Zupa May Cry.
popieram zielonego. Dlatego w grach mniej lubiących się z klawiaturą korzystam z pada. Jednak nawet Logitech nie ustrzegł sie kilku błędów :/w co gram. . . gdy wreszcie jutro się dowlokę do domu po odrobieniu 10listopada (ech. . . ) to pewnie dalej pomęcze SM:Pirates!, oraz świerzo kupiony Paradise. Pan Sokal jednak tworzy wybitnie słabe początki gier – od Syberii odbiłem sie włąśnie na początku, gdzie nie wiadomo było gdzie iśc, co zrobić, czego szukać. Tutaj jest podobnie. . . :/ ak zawsze od 2lat, znajdzie sie też chwilką dla PESa6.
Na wekend pożyczyłem od kolegi z pracy z 8 filmów na dvd będzie co robićpogram może w Pasjansa, no śmiejcie się, lubię!!! I w Fable kupiłem cda gdyby Lovebeer z forum ominełaby mnie ta gra. Więc w kierunku Lovebeera dużo lov i mega dużo beer’a 😉
To po co się tak męczyć? Padzik i huzia.
np zawsze do uslug :)ja w koncu moze powazniej przysiade do clear sky – zassalem pacza, wystartowalem z malymi wojenkami – jak praca mi nie pokrzyzuje szykow to bedzie git, bo gra poki co – prezentuje poziom zgodny z planem – czyli zawodu nie ma :]swoja droga – jak pisalem – zaczalem ostatnio wowa i tak mnie znuzyl ze teraz nie chce mi sie zaczynac warhammera. i jestem mu za to wdzieczny (najgorsze to miec swiadomosc ze mmorpg to TYLKO starata czasu i dalej w nie grac), zaiste to wielka gra ;)))
updejt to clear sky – rzeczywiscie zabugowana ta gra jak rzadko ktora – tyle tego jest ze szkoda wymieniac. ale coz – i tak wole zabugowanego stalkera niz niezabugowanego. . . a co tam, zjedzcie mnie za to – wspanialego, niesamowitego, etc bioshocka (ktory byl dla mnie kolorowa naparzanka wcale nie z az takim klimatem jak to wszedzie opisywali)tak na marginesie – v. juz mi chyba 3 albo 4 weekend z rzedu nie chodzi – to normalne ? :]
DMC4 to gra na pada, ja grałem padem za 25 zł i grało się znakomicie. Czas aby PCtowcy przyzwyczaili się, że niektóre gry są projektowane z myślą o sterowaniu tylko padem i potem jak trzeba grać klawiszami jest płacz i zgrzytanie zębów 😉
FF XII i ostatnie 5 Freeburn Challanges w Burnout Paradise na motorach. To jest mój weekend, który właśnie się skończył – czyli zasadniczo BYŁ mój weekend. Ech. . . . . pozdrawiam wszystkich użytkowników, którzy wczoraj nie dali rady (podobnie jak ja) wpisać się w tym temacie z powodu awarii serwera (zapewne). bywa 🙂 Pewnie Katmay coś popsuł 😀