Przez ostatnie miesiące, w związku z premierami Spore, komputerowej wersji Mass Effect, czy znacznie wcześniej Bioshock, serwery wydawców poprostu uginały się od natłoku mniej lub bardziej kulturalnych narzekań na to, że DRM zamiast zapewniać twórcom bezpieczeństwo, doprowadza nabywców oryginalnych kopii do szału. A tak prawdę powiedziawszy, to kto chciał, to i tak ściągnął i zagrał.
Na temat tego rodzaju zabezpieczeń postanowił wypowiedzieć się John Riccitiello, prezes Electronic Arts (skądinąd wydawcy choćby wspomnianego przed momentem Spore). Stwierdził on, że tak naprawdę to fakt istnienia DRM zauważa tylko piąta część procenta wszystkich graczy, ale jednak system ten znacząco przeszkadza temu drobnemu odsetkowi. Skąd wziął te liczby? Nie mam zielonego pojęcia. Pozwolił sobie jednak wyrazić na ten temat również swoją prywatną opinię, a nie tylko jakieś nieszczególnie wiarygodne statystyki.
Osobiście nie przepadam za DRM. Przeszkadza on użytkownikowi. Chcielibyśmy w jakiś sposób to obejść, ale jest jeszcze przecież problem piractwa – zauważył prezes EA. I wygląda na to, ze nie jest to tylko czcze gadanie, bowiem w Red Alert 3 zabezpieczenia mają zostać odrobinę złagodzone, by nie wpływać tak znacznie na wygodę użytkowania tegoż produktu. Miejmy tylko nadzieję, iż nie jest to jednorazowy wyskok i Elektronicy dalej będą dążyć do zadowolenia przede wszystkim uczciwych graczy.
hmm może niech gracze wysyłają swoją fotkę z kopią gry w ręku (plus aktualny numer jakiegoś dziennika – tak jak w filmach)no i jeszcze można się spytać ludzi ze Stardock – oni mają tylko nr seryjny jak czytałem
Aż chciałoby się rzec: zabezpieczenia gier zabijają rynek gier PC, nie piractwo. . .
Nie denerwuje mnie DRM, bo pierwszą rzeczą, którą robię po zainstalowaniu danej gry, to wchodzę na jeden z bardzo pomocnych serwisów i instaluje nodvd crack. Szczerze mówiąc nie zastanawiam się specjalnie nad moralnymi aspektami takowego postępku. Potrzebuje zainstalowanego Daemon Tools, jak i kilka innych softów i nie będę ich odinstalowywał (zakładając, że to w ogóle pomoże) bo wydawca ma takie widzimisię. Zapłaciłem, a w licencji nie pisze, że nie mogę mieć jednocześnie posadzonego programu X czy Y. W takim razie do widzenia.
Powiem, że do tej pory DRM nie sprawiał mi problemów, może poza tym że niestety płyta w napędzie musi się nieco rozpędzać ale, że tak powiem, przywykłem. Cracków nie ściągam bo potem bywa i tak, że mapa znika, postać w windzie się blokuje :). Do tej pory najlepszy system ma chyba Valve, swego czasu co prawda odsądzane od czci i wiary podczas premiery HL2, w każdym razie płyt mieć nie musimy łącze z siecią owszem być musi ale za to jak gubię płytki ściągam sobie gładko z sieci :)Dodam, że zapewne kiedy DRM pokaże swoje złe oblicze to grzmieć będę na niego okrutnie a póki co nie widać go i nie czuć.