Ech to były piękne lata kiedy z wypożyczalni kaset wideo brało się hurtowo cztery lub nawet więcej filmów z zamaskowanymi wojownikami. Miecz Ninja. Ninja kontratakuje. Amerykański Ninja… Ninja piekarz – o pardon tego ostatniego nie widziałem. Potem grało się w Shinobi albo w The Last Ninja, a teraz? Teraz mamy Ninja Gaiden 2, ale z ogromną niecierpliwością oczekuję Ninja Blade. Panowie z From Software, którzy mają na swoim koncie między innymi niezapomnianego Tenchu szykują dla fanów wojowników cienia prawdziwą gratkę. Ken – bo takie imię nosi nasz wojownik – będzie musiał uratować Tokio przed obrzydliwymi stworami i wirusem V. Pal licho fabułę. Liczy się akcja. Dziś znamy oficjalną datę premiery tego tytułu. Ninja Blade na konsolę Xbox 360 pojawi się w sprzedaży już 29 stycznia przyszłego roku. Oczywiście w Japonii. Mamy nadzieję, że na naszym kontynencie pojawi się kilka dni później.
Tymczasem możecie obejrzeć jeszcze gorące, nowe materiały wideo z Ninja Blade. Pierwszy to rozszerzony zwiastun prezentowany już wcześniej na targach TGS08. Naprawdę musicie zobaczyć jak Ken fruwa na… rakiecie (nie kłamię!). W drugim nareszcie możemy delektować się fragmentem rozgrywki. Jak na mój gust jest nieźle, ale te najazdy kamery na oko naszego bohatera to już lekka przesada no i ciut za dużo tych przeklętych QTE (Quick Time Events). Zawsze plączą mi się paluszki ze zdenerwowania kiedy muszę na czas wciskać przyciski. Widocznie słaby ze mnie wojownik. Zapraszamy także do nowej galerii Ninja Blade.
Gameplay do kitu co to ma być? Discopolo ninja?
mało dynamizmu, mało krwi, na razie nie wygląda to zachęcająco . . do Ryu Hayabusa daleka droga
Lot na rakiecie, Ninja Blade. Za wszystko inne zaplacisz karta Master Card. btw: 1 skojazenie z logo, Devil may cry.
Myślałem, że szczytem durnoty jest Bayoneta ale tam przynajmniej jest taaka konwencja pół żartem pół serio a tutaj to wszystko jest na poważnie :D?
A mnie sie tam podoba bardzo fajne QTE szkada że gra tylko na x-klocka wychodzi ,bo chętnie bym ją kupił.
A mi się bardzo podoba. God, jak ja uwielbiam japońskie produkcje! Wielkie miecze na plecach, ogromne tentaclowate potwory i badass główny bohater. Bring it on!Mam nadzieję, że nie spaprzą gameplayu, o fabułę się nie martwię. W końcu to japonia, a nie stany zjednoczonej powtarzalności.