W sumie to żadna sensacja, gra jest na rynku od prawie dwóch lat. Osobiście do tej pory miałem okazję pograć przez miesiąc, po którym stwierdziłem jednakowoż, że wydawanie 200 złotych z okładem na grę, która w gruncie rzeczy przypomina pracę w biurze jest nieco bez sensu. Nie wiem co się stało po drodze i dlaczego zmieniłem zdanie. Może to nadchodząca zima? W każdym razie chciałem z góry przeprosić wszystkich, z moją Justyną na czele.
Koniec końców, część niedzieli spędziłem w kawiarni internetowej o nazwie bodaj Arena w stacji Metra Centrum w Warszawie. Pogoda niespecjalna, więc zbyt wiele nie straciłem – zresztą i tak zdążyłem zmoknąć i zmarznąć, bo najwyraźniej wiało do nas prosto z Arktyki. W tym miejscu chciałem ów lokal polecić każdemu – wybór gier doskonały, stanowiska wygodne, konsole i całkiem niezłe ceny. Byłem pod wrażeniem i od razu przypomniały mi się nocki spędzone w klubie Cyberland na Służewcu (pamięta ktoś?). Okej, może obsługa gra w WoWa trochę zbyt intensywnie, ale przynajmniej nie narzeka, gdy trzeba oderwać cztery litery i obsłużyć klienta.
No dobra, a teraz do rzeczy. Poza lekko męczącą rozgrywką, World of Warcraft ma jedną, zasadniczą wadę, która stanowi równocześnie jego zaletę, a mianowicie fakt, że gra się z ludźmi. Ja nie wiem, czy gdy miałem 14 lat też byłem takie upierdliwy, ale to, co dzieje się wirtualnym świecie, przechodzi ludzkie pojęcie.
Aby uniknąć podobnych problemów, tym razem rozpocząłem grę na serwerze PvP RP, czyli takim, gdzie każdy może tłuc się z każdym (no, niemalże), a do tego wszyscy zachowują się tak, jakby byli postaciami z gry – zero pytań o jakieś sprawy techniczne, czy cokolwiek związane z realem. Wynik? Poza godzinami szczytu jest bardzo, bardzo przyjemnie. Wieczorem i tu trafia się jakiś kretyn, ale i tak to nic w porównaniu z tym, co dzieje się na zwykłych serwerach PvE.
Na domiar złego ktoś zainstalował jakieś kosmiczne nakładki na interface, w związku z czym przez pierwszą godzinę nie miałem pojęcia co się dzieje. Dość powiedzieć, że dziś w redakcji zainstalowałem je sobie sam.
Póki co biegam jak osioł po burym lesie i zabijam umarlaki. Mój Undead Mage nie jest może jakimś niszczycielem, ale na 12 poziomie jest w stanie się wybronić z opresji, głównie dzięki lodowej zbroi. Zdecydowałem się na połączenie specjalizacji krawca z enchanterem, i tu kiks – o ile krawcem jest niezmiernie łatwo zostać, bo surowce do ciuchów walają się wszędzie, o tyle enchanter ma już pod górkę, bo surowce, których używa są koszmarnie drogie. Nic to, będę cierpliwy.
Jako że jestem w fazie, propnuję wam odcinek South Parku, który przypomniał mi o tym, że istnieje coś takiego jak WoW:
Nie wiem co ludzie widzą w WoW’ie. . . mmorpg jak każdy inny, tylko świat trochę popularniejszy. Mnie ta gra do siebie nie przekonała, wolę odkładać pieniążki na abonament Vanguard: Saga of Heroes =P.
Po przetestowaniu dużej części pozycji mmo dostępnych na rynku (a także paru niedostepnych 😉 ) stwierdzam, że WoW nie jest jak każdy inny. Klimat dużo lepszy, świat o wiele bardziej rozbudowany, środowisko i mapy stworzone ze stylem, wysoka, nie powodująca natychmiastowego znużenia rozgrywka i dobrze (moim zdaniem) skonstruowane PvP – ciężko o taką grę. Staram się jednak nie poddać pokusie – WoW niszczy życie nie gorzej jak LSD.
bylo brac eq2 ;p nie mialbys problemu z 14-latakami, a i gra jest dobra bo jest dobra a nie napedzona marketingiem swiata warcraftu. ps: ja tez czekam na vanguarda =)
Wpisz swój komentarz. . .
Ten odcinek South Parku mnie rozwalil na maxa. . . MUsze go pokaza kolegom ktorzy graja w Tibie 🙂
mueheheheehehe ;D wow has you
Pojawił się pomysł założenia gildii Valhalli, chociażby na serwerze Ravenholdt, czy jak to tam się piszę. Puszczam w eter, ku rozwadze.
ja dzisiaj wieczorem sobie zreinstaluje wow’a i zajme sie formalnosciami pewnie 😉
World of Warcraft to takie Diablo na większą skale. Niby ciągle to samo, a nadal gra się z przyjemnością 🙂
http://i10. tinypic. com/35anl0i. jpgA co to za miecz? 😀
ja jednak obejdę się bez wowa : P
WoW to nic w porównaniu z EVE Online. WoW to tylko kolejna siekaninka onlinowa, pseudo RPG (RPG to nie jest levelowanie postaci i ekwipunek jak niektorzy mysla), malo czegokolwiek, oprocz graczy i tego ze swiat jest duzy. Taka Ultima Online to jest gra RPG i stara jak Internet (prawie 😛 )Eve Online to jest gra RPG – swiat jest gigantyczny! i ponad 30 graczy na 1 serwerze naraz ! to jest rozgrywka gdzie caly swiat i cala ekonomia jest w rekach graczy ! (polecam triala ekipie Valhalli)
Wszystkie gry MMO mają jedną zasadniczą wadę :PTrzeba mieć czas aby w nie grać 😀
*ponad 30 graczy na 1 serwerze naraz !*30 graczy? łał ;). Eve-Online to jedna z nowych produkcji, potrafiących konkurować ze złotym jajkiem blizza. Polecam każdemu :). Jeżeli dobrze się człowiek wgryzie – rok w grze zleci baaardzo szybko 😉
Moim zdaniem szkoda czasu na każde MMO
tez jakos w MMO nie moge sie za cholere wkrecic, jedyne co mnie w ogole ruszylo w multi to R6 Raven Shield i Ghost Recon gdyby jednak ktos zrobil WH40k MMORPG. . .
Pfff. . . prawdziwi biali murzyni (ha, kto wie z czego to ;)?) grają w World of GTA ;).
ps. ten Southpark = This Video is no longer available po kliknieciu ;)ja probowalem i WOWa, EvE i jeszcze cos tam ale stanelo na EQ2 – jakies to bardziej „realne” tam ;)a teraz to czekam na Vanguarda