Rodzima gra ze studia Farm 51 nie pojawi się na australijskim rynku z powodu nadmiernej przemocy. Taką opinię wyraziła komisja OFLC (The Office of Film and Literature Classification), która w trosce o umysły młodych graczy pochyliła się nad NecroVision i wystawiła niezbyt pochlebną opinię. Polska gra to pierwsza produkcja, jaka trafiła w tym roku pod nóż surowych cenzorów z OFLC. NecroVision to strzelanka FPS umiejscowiona na froncie I wojny światowej, ale zupełnie innej niż ta znana nam z kart historii. W tle toczy się krwawy konflikt między rasą wampirów a demonami z piekła rodem. W środku tego wszystkie znalazł się nasz biedny bohater.
W sumie twórcy gry powinni podziękować OFLC za darmową reklamą. Wieść o czerwonym światełku na australijskim rynku dla NecroVision odbiła się szerokim echem na niemal wszystkich zachodnich serwisach branżowych. Niech to zaowocuje wzmożoną sprzedażą tego tytułu.
Każdy sukces dobry 🙂 Nawet ban
W ogole w Australii jest straszna cenzura. Tak samo jest z filmami.
Czasami jest mi trudno zrozumieć intencje z tą cenzurą w Australii. . .
Jeszcze gorzej niż u naszych zachodnich sąsiadów.
Przydałby się jakiś zbrojny atak na Australię, przynosząc im wolność i demokrację 😉
Gdyby w każdym państwie były instytucje pokroju OFLC, to pewnie do dziś gralibyśmy w Tetrisa. . .
Albo w Zork. Chociaz ten wszedobylski ASCII porn. . . 😛