Żeby trochę podgrzać atmosferę na początku tego felietonu, wyjawię Wam, że tak naprawdę chciałem w leadzie napisać, że Blizzard to mistrzowie podróbek. Bałem się jednak – że tak jak w przypadku poprzedniego bloga Jolo – ktoś nie doczyta do końca i poda mnie do sądu, a z Activision Blizzard wolałbym nie zadzierać. To oczywiście żarty, ale jeśli przyjrzeć się „genialnym” produkcjom „Zadymkarzy” to można spokojnie wysnuć taki wniosek – Blizzard idealnie kopiuje to, co wymyślili inni.
Weźmy choćby sam początek wielkiej kariery tej firmy – oto nikomu nieznany producent konwersji gierek na GameBoya wyskoczył z wielkim hitem, który do dziś stawiany jest za wzór idealnego RTSa. Ale przecież Warcraft: Orcs & Humans było tylko doszlifowaną podróbką Diuny II! Chłopaki z Blizza wzięli mechanikę gry z produkcji Westwooda, wsparli się Tolkienem, Dungeons & Dragons i ogólnie – kanonami fantasy, całość odpicowali i zbalansowali, no i wyszła – strategia czasu rzeczywistego, która zrewolucjonizowała granie. Ale sorry – aż tak oryginalna nie była.
I co? I dziś Westwood gryzie piasek (choć dał nam jeszcze fantastycznego Command & Conquera oraz multum innych gier), a Blizzard przygotowuje się do wydania Starcrafta II – kontynuacji niezbyt przełomowego, ale za to idealnie zbalansowanego, wyważonego i dopracowanego RTSa. Wyszedł Warcraft? To zróbmy jego wersję w kosmosie! Bez szczególnego polotu, ale znów – doskonale doszlifowaną. I znów się udało – miliony ludzi na całym świecie grają w Starcrafta do dziś i z ogromną ekscytacją czekają na „dwójkę”.
A największy hit Blizzarda – World of Warcraft? Toż to przecież EverQuest Deluxe! Firma z Irvine weszła na rynek MMORPG stosunkowo późno, kiedy pionierzy przetarli już szlak, pokazali czego się robić nie powinno i jaka jest prosta recepta na bankructwo. Blizz zatrudnił zgraję doskonałych ludzi, wyłożył na WOW mnóstwo pieniędzy, dopiął swoją – stosunkowo dobrze znaną już markę – do całości i wyszedł… hit wszech czasów. I znów – czy w World of Warcraft są jakieś przełomowe rozwiązania? Coś, czego nie było nigdzie wcześniej? Czy grafika powala na kolana? Pomysłowość twórców zapiera dech w piersiach? Śmiem wątpić, że nie. Ale ponieważ chłopaki z Blizzard są mistrzami szlifu, to właśnie WoW króluje, a reszta chlipie.
Blizzard prowadzi też genialną, ale niekoniecznie odważną politykę tworzenia nowych gier. W ciągu 18 lat istnienia firma stworzyła praktycznie tylko 4 duże tytuły, ale za to naprodukowała do nich sequele oraz mnóstwo dodatków (zgadza się, wszystkie doskonałej jakości). Jeśli coś nie pasowało, nie wahała się uciąć sprawy (Starcraft: Ghost, Warcraft Adventures). Panowie z Blizzarda doskonale wiedzą, jak trzeba dbać o markę (choćby i nieszczególnie górnolotną) i to się opłaca – dochody na poziomie półtorej miliarda dolarów i prawie 3000 zatrudnionych ludzi nie wzięło się znikąd.
I choć powyżej staram się trochę odbrązowić legendę Blizzard, to tak naprawdę bardzo tę firmę szanuję. Bo jak widać nie potrzeba nam, graczom, szczególnych nowinek, wymyślania niesamowitych ras i mechanizmów gry. Chcemy bardziej tego, co już znamy, ale dopieszczonego, wypolerowanego i idealnego. I za to płacimy Blizzardowi – za wzięcie się za znane nam pomysły i wyniesienie ich na wyższy poziom. Za to na pewno należy się szacunek.
I wszystko w tym tekście by się zgadzało, gdyby nie jeden, drobny szczegół – Diablo. To najlepszy dowód na to, że duże B nie stawia tylko na cudze pomysły. Jasne, można by powiedzieć, że Diablo to okrojony RPG i nic oryginalnego. Ale tak nie jest. Jeśli niczego nie przeoczyłem, to właśnie Diablo był pierwszym w historii hack n slashem. I do dziś jest moją ulubioną grą Blizzarda. Tak, oni w większości „tylko” polerują. Pożyczają, gdzie się da. Czarują nas efektownymi cutscenkami. Ale kiedy trzeba, potrafią też stworzyć coś nowego i niepowtarzalnego. Ach, Blizzardzie, co my byśmy bez Ciebie zrobili…
Czekam na Diablo III z niecierpliwością. Gazety komputerowe pewnie je zjedzą i nie pozostawią na twórcach suchej nitki, ale znowu szykuje się HIT wszechczasów. Grał będzie każdy.
A ja tam za Zamiecią nie przepadam. Dla mnie to jest najbardziej przereklamowany deweloper w branży. Diablo to można by nawet określić mianem point’n’click 😉 Jak mówili w Shreku: „Nuuuuuudne to i głupie!” Star i Warcraft niewiele lepsze (o ile w ogóle). Nigdy nie potrafiłem się do nich przekonać i zawsze szybko lądowały na półce. WoW-a bym kijem przez szmatę nie tknął – za bardzo szanuje swój czas ;)W sumie to chyba żadnej gry od Blizzarda nigdy nie skończyłem. Wieje nudą tak straszliwą, ze jakoś nie mogę się przemóc.
gry dla ludu, ot co 😉
Rzeczywiście. Robią gry, w które ludzie chcą grać, i chwała im za to.
Grałem tylko w Diablo i Diablo II i Warcraft II i III więc może jestem tylko „półludem” hehe A tak serio to skubańcy robią grywalne to gry to fakt ale tak powinno chyba być
Ja w Diune II gralem 5 lat. W Red Alerta tez ze 2. W Warcrafta nawet nie chialo mi sie ukonczyc kampanii. W Starcrafcie gre przszedlem, czasem na sieciowaniu z kumplami pyknalem, ale to tyle w tym temacie. Diablo bylo sympatyczne, gralem pare miechow ale tez sie znudzilem.
Westwood to była firma. . . Dune 2 , Legend of Kyrandia i inne. Szkoda że gryzą glebę ;(
hehehe w recenzji Diablo z Gamblera albo z SS było, że to rozwinięcie jakiś japońskich gierek ale pamięć już nie ta a było to już kilkanaście upadków pism branżowych temu 😀
A ja właśnie WoW’a bym nie ruszył bo mnie ta gra szczerze irytuje, za to grając w diablo 2 straciłem tyle godzin, tygodni czy nawet miesięcy ze boje się podliczać
Jedyny Blizzardowy twór jaki mi przypadł do gustu to Diablo 2. Reszty nie ruszam nawet choć na SC2 mam nawet chętkę i obok D3 być może znajdzie się ona na growej półce.
bardzo sceptycznie podchodzilem do SC2. Ta cukierkowa grafika, zWoWowienie mnie bardzo irytowalo. . . do czasu kiedy nie obejrzalem ostatniego blisko 30 min gameplay’a z trybu mp. . . poprostu kosmos. Pal licho sp wiem, ze multiplayer mnie wciagnie na dlugie miesiace. Teraz czekam na jakis nowy dlugi gameplay Diablo 3, moze znow pozytywnie sie zaskocze? 🙂
. . . no i potwierdza sie ze „lubimy tylko te piosenki ktore juz znamy”. . .
Blizzard ma jednak jedna, bardzo dużą, ogromną, przepastną wadę: K. . . . KO DŁUGO ROBIĄ GRY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To ja już wolę być w niewiedzy, że gra jest tworzona i usłyszeć o niej jak już będą znali datę wydania.