Michael Donnely, twórca programu WoW Glider, podał do sądu studio Blizzard i wydawcę gry, Vicendi, skarżąc się na próby wymuszenia na nim decyzji o wstrzymaniu dystrybucji programu.
WoW Glider pozwalał graczom na zautomatyzowanie gry. Komputer sam kieruje postacią w grze, która zabija przeciwników i zbiera przedmioty. Pełna wersja programu kosztuje 25 dolarów.
Donnely poczuł się zagrożony, gdy do jego domu w Arizonie zapukał przedstawiciel Vivendi, prawnik z Blizzarda i ochroniarz. W czasie rozmowy zagrozili procesem za naruszanie dóbr osobistych twórców gry, łamanie umowy klienckiej między firmą a nabywcami ich gry i łamanie ustawy o prawach autorskich.
Aby ubiec firmę przed złożeniem pozwu, twórca WoW Glidera sam zdecydował się na podjęcie kroku. Żadna ze stron nie chce wyjawić, czego Blizzard oczekuje od Donnely’ego.
Eno bez cyrków – do domu mu weszli 😀 hahaha.
OMG właśnie przez takich ludzi jak ten typek, znakomite gry MMORPG tracą swój urok. Powinni go skazać na dożywocie, albo krzesło elektryczne. Do więźnia dla gejów z nim, niech se tam automatycznie dupę wystawia ;D
IMO i jedni przesadzają i drudzy, ale bardziej autor wow glidera
Naturalna kolej rzeczy dla wszystkich MMO.
A poco komu taki program?
ad #5, po co? a juz Ci mowie: porgramy tego typu uzywane sa do farmienia zlota na potworkach, do zdobywania punktow doswiadczenia – kiedy wlasciciel spi. widzisz jakie to fajne? wlaczasz gre, odpalasz bota a program sam ci zabija poftorki, zgarnia kaske z potworkow i leveluje postac. jest to dosc nieuczciwe w stosunku do innych graczy i Blizz dobrze robi ze stara sie zapobiegac takiemu stanowi rzeczy.
potWorki* :>