Spokojnie. SONY nie planuje sprzedawania specjalnych wkładek w różne mniej lub bardziej ciekawe miejsca. Pomysł inżynierów polega na tym, że jako przekaźnik sygnału między urządzeniem na pasku a bezprzewodowymi słuchawkami na głowie funkcjonuje całe ciało.
Celem projektu było stworzenie sposobu na przesyłanie sygnału, który zapewniałby maksimum prywatności, przy zachowaniu jakości. Podczerwień nie wchodziła w rachubę, gdyż wymaga ciągłego kontaktu wizualnego nadajnika z odbiornikiem. Bluetooth z kolei jest zbyt łatwy do podsłuchania.
Naukowcy wymyślili, że sygnał przekazywany będzie w postaci impulsów elektrycznych przez ciało słuchającego. Początkowo zakładano, że nowy system będzie wymagał używania elektrod podłączanych do ciała, jednak skojarzenia potencjalnych konsumentów szybko zmusiły naukowców do zmiany założeń. Rozwiązaniem było umieszczenie elektrody w saszetce z przewodzącego prąd materiału, która nie musi się stykać z ciałem.
Nadające na częstotliwości od 500kHz do 3 MHz z prędkością 48kbs urządzenie ma być ratunkiem dla osób, którym kabel od walkmana przeszkadza w takim stopniu, że nie mogą cieszyć się słuchaną muzyka. Dla wszystkich innych jednak nowe cudo SONY pzostanie jedynie ciekawostką.
Fajnie, teraz każdy z nas może być kablem
Ciekawe jaki wpływ będzie miało to na działanie urządzeń typu rozrusznika serca ? Albo w samolotach ?
Odpowiednio niskie napięcie nie powinno mieć wpływu na tego typu urządzenia. Z drugiej strony im mniejsze napięcie tym trudniej będzie złapać sygnał na odbiorniku. Ciekawe.
Pomysł dobry. Tylko żeby to nie wpłyneło w jakiś ujemny sposób na nasze zdrowie.
Ale po co. . .
Żeby urozmaicić ten świat 😉
To niech wymysla cos co jest naprawde potrzebne -_- Ot chocby zimna fuzje 😀
Głupie to !!!
A po cholere komu coś tekiego??? Teraz jest dobrze