Przede wszystkim w ciągu pół roku, odkąd nasza radosna strona nadaje w eterze, dostałem zaproszenie do mądrzenia się w radiu i prasie. Jakiś czas temu warszawki TOK FM zapewnił mi miły wieczór, w trakcie którego przeszedłem radiowy chrzest bojowy, niedługo później zaś mądrzyłem się w Polityce i Rzeczpospolitej, choć ręki sobie uciąć nie dam, czy w ostatnim wypadku tekst poszedł do druku.
Jeszcze jakiś czas temu takie zaproszenia do rozmów były rzadkością, dziś zaś co i raz któryś z branżowców bryluje w telewizji. W ogóle gier jest pełno w mass mediach – pomijając ekstremalne przypadki, gdy rozrywka elektroniczna budzi kontrowersje, coraz częściej można przeczytać w Gazecie Wyborczej o fenomenie Second Life, czy w Pulsie Biznesu o wyścigu o polski rynek między Microsoftem a SONY. Nawet politycy coraz odważniej biorą się za bary z tematem gier w różnorakich kontekstach.
To nie tak, że to proces jednostronny – dziwne rzeczy dzieją się też z dziennikarzami (wzdrygam się w tym momencie, bo z dziennikarstwem to to nie ma wiele wspólnego, ale co tam – są święta). W nowym numerze CD Action redaktor w kąciku osobistym opisuje swój rozwód i związane z nim perypetie. Patrzę wieczorem w łóżku, przecieram oczy, czytam raz, drugi… i przypomina mi się sytuacja sprzed paru lat z GameSpy’a, gdy w nocy zmarła całkiem młodziutka małżonka jednego z pracowników redakcji, który opisał całe przeżycie rano na głównej stronie serwisu.
Wniosek? Jeszcze nie doszedłem, ale gdzieś tam się jakiś czai. Może wymyślę go na urolopie – co prawda krótkim, ale za to z dala od czegokolwiek. Do zobaczenia w 2007. Szczęścia, zdrowia, pomyślności i spełnienia postanowień życzy nasza wesoła redakcja.
Ostatnio dostało się TOK FM za wywrotowe teksty na temat polityków nam panujących, było też coś o flagach polski w kupach pod sejmem czy jakoś tak. . . śmieszne rzeczy panie Krzysztofie, wiadomo że „Polityka” tez jest wywrotowa, ja bym się martwił czy z tego powodu nie zostanie pan okrzyknięty naczelnym wywrotowcem(gdzie się pan pojawi to jakiś wywrot), a co :]jak tak dalej pójdzie to jak by to powiedział idol wykształciuchów (80% ludzi na niego glosujących to ludzie z wykształceniem średnim i wyższym) – „niczego nie będzie” bo wszystko ‚się’ wywróci ‚się’. . .
No to redakcja powinna się spodziewać niedługo zaproszenia do „co z tą Polską” Tomek Lis nie przepuści tematu na sensacje a gry powoli się takim tematem stają:)
Widzę że kolega Krzysztof czytał ‚półprywatne’ zwierzenia elda. . . mi też niezbyt się po tym zrobiło. . .
już Ziemkiewicz rozmawiał o grach w tym swoim Ringu, Chmielarz był i jakaś pani psycholog 🙂 o Rule of Rose oczywiście mowa była, a widać, że żadna z osób nie miała pojęcia co to jest . . .
„urolopie” – :PFakt, w mediach rzeczywiście więcej słyszy się o grach, więcej czyta się w prasie. Ale nie wiem czy jeśli to zjawisko się utrzyma to wyjdzie nam na dobre. Mnie w każdym bądź razie troszke to martwi, bo do dzisiaj gry były dla mnie czymś bez związku, bezpartyjne i cały ten światek zostawiony sam sobie dawał jako takie wytchnienie od codzienności. A postawiony w pełnym świetle, omawiany przez armię speców, polityków i psychologów może stracić sporo ze swojego anarchistycznego uroku.
Dobrze, ze w mediach coraz wiecej sie mowi o grach (niestety najczesciej bez odpowiedniego przygotowania przez dziennikarza, prowadzacego czy kogostam jeszcze), ale niestety politycy takze sie nimi interesuja, a to nic dobrego nie wrozy;)