Pamiętacie jeszcze afery związane z dyskryminowaniem gejów czy lesbijek w usłudze sieciowej Xbox Live? Jeśli nie, to możecie sobie przypomnieć jaką burzę wywołały takie przypadki poprzez odwiedzenie tej wiadomości. Dziś dowiedzieliśmy się, że gigant z Redmond postanowił spojrzeć łaskawym okiem na osoby o odmiennej orientacji seksualnej. Szef usługi, niejaki Marc Whitten, doniósł na oficjalnej stronie Xboxa, że po bardzo długich rozmowach na ten temat, amerykańska korporacja pozwoli nam ujawnić swoją orientację. Od dziś w swoim gamertagu możemy używać słów takich jak „gej”, „lesbijka”, „bisesksualista”, „hetero”, a nawet „transseksualista”.
Wciąż jednak nie możemy się przyznawać do tego, że mieszkamy w tak egzotycznym kraju jak Polska. Microsoft do tej pory nie potrafi odnaleźć naszego kraju na mapie, w związku z czym usługa sieciowa firmy (oficjalnie) pozostaje dla nas niedostępna. Skoro jednak po kilku latach walki o swoje prawa, mniejszości seksualne osiągnęły swój cel, to może i Polakom kiedyś uda się przemówić do rozsądku szefom firmy, którzy w chwili obecnej zapisują się na kursy języka angielskiego. A tak zupełnie poważnie pisząc musimy zaznaczyć, że cieszy nas ta decyzja. Podejrzewamy jednak, że osoby jawnie przyznające się do tego, że są chociażby gejami wciąż będą obiektami ataków ze strony nastoletnich graczy i osób z klapkami na oczach, których IQ nie przekracza magicznej liczby 50.
Ale przecież nikt nie banował za bycie gejem/lesbijką. Problemem jedynie były gamertagi.
Jak się znowu okazało zboczenie rządzi światem. Teraz tepiej być zboczkiem i mieć więcej praw i miec parasol ochronny niż być zdrowym człowiekiem. Ogłośmy Polskę krajem gejowskim a to że nie dawają na XBL, zrzucimy na ich uprzedzenia. Daje tydzien i mamy XBL. GEJ POWER.
Już to widzę, Jenny18 trans – cudnie, to jest to czego oczekujemy od platformy do gier. . . Ja jestem nie zadowolony, bo takie wydarzenia to pierwsze oznaki degeneracji, takiej samej, jaka miała miejsce na naszej-klasie, którą – przypomnę spora grupa społeczności internetowej otwarcie wyśmiewa i krytykuje. No ale cóż, widać środowiska homoseksualne (przynajmniej te, które miały coś do powiedzenia w tej sprawie) nie potrafiły zrozumieć, że ten zakaz miał na celu właśnie zapobieganie dyskryminacji. Miejscem odpowiednim do chwalenia się orientacją, są serwisy randkowe, nie XBL. I nikt, NIKT nie wmówi mi, że zakładanie takich tagów, to tylko niewinne słówko, bo każdemu – a zwłaszcza internautom podawanie orientacji kojarzy się jednoznacznie.
Nic to, zakładam gamertag „twilitekid_hetero/straight”. Jeszcze trochę i doczekamy się w internetowych formularzach rejestracyjnych dodatkowego pola opisującego orientację seksualną. Bo to w końcu niezbędna informacja, czyż nie?