Jarosław Kot został wysłany na sielską planetę Stygia. Tam spotkał pirata Graysona Hunta, Trishkę i pana Sato. Jak na urodzonego erudytę przystało nauczył się takich wyrazów jak "dicktits" i innych wulgaryzmów. To co zobaczył zanotował skrzętnie w kocim kajecie. Kiedy już skopał tyłek złego generała postanowił podzielić się wrażeniami. Zapraszamy do recenzji gry Bulletstorm.

Obecnie na rynku funkcjonuje zaledwie kilka tytułów, które w sposób wyjątkowy potrafią połączyć maksymalną grywalność z prostotą zabawy. Jednym z nich jest Trackmania. Kiedy całkiem niedawno ukazała się jej darmowa wersja postanowiłem sprawdzić co oferują ludzie z Nadeo. Szybko Nations Forever stało się najczęściej uruchamianą pozycją na moim komputerze. Dlatego kiedy Katmay nieśmiało wspomniał o wersji United Forever, którą Valhalla otrzymała do recenzji nie zastanawiałem się nawet przez chwilę. Przecież nie da się zepsuć ideału?!

Więcej Trackmanii w Trackmanii

Pozornie wersja United wygląda podobnie do Nations. To samo menu, ta sama szata graficzna (tylko w innej kolorystyce). Podobieństwa są tym bardziej widoczne, że twórcy gry zadbali o to, aby posiadacze obu wersji mogli ze sobą rywalizować w sieci. Integracja zasługuje na pochwałę. Zaraz po zainstalowaniu United Forever gra sama zapytała mnie czy przekonwertować konto Nations na jego wzbogaconą wersję. Brawo.

Czym więc różni się pudełkowa Trackmania wydana w Polsce przez Techland od tej dostępnej w sieci za darmo? Dla nałogowego trackmaniaka już na pierwszy rzut oka widać bogactwo wersji United. Uruchamiając grę przypuszczałem, że pudełkowa wersja będzie po prostu oznaczać kilkadziesiąt nowych tras, pewnie parę samochodów i tyle. Okazało się, że poza tym, co oczekiwałem otrzymałem jeszcze parę rzeczy, które kompletnie mnie zaskoczyły.

Nowe zawijasy

Daleka droga do złotego medalu

United w trybie wyścigu poza dobrze znanymi trasami z Nations (choć nie wiem czy to nie efekt tego, że doinstalowałem go do już zaparkowanej na moim komputerze darmowej wersji Trackmanii) oferuje całą gamę zupełnie nowych. Nie są to jednak wyłącznie trasy o charakterystyce zbliżonej do tych znanych z edycji Nations (czyli tzw. stadium). Wersja United oferuje poza nimi sześć zupełnie innych kategorii tras, na których będziemy się ścigać. Każda z nich prezentuje zupełnie inną stylistykę i charakterystykę toru wymuszając tym samym zupełnie różny model jazdy. Kategoriom przypisane zostały również inne samochody – ale do tego wrócę później.

Rodzaje tras zostały tak skonstruowane przez ludzi z Nadeo, że dosłownie każdy fan ścigania znajdzie coś dla siebie. Nie jesteśmy już skazani (jak w darmowym Nations) na dynamiczne tory pełne hopek, pętli i Bóg wie czego jeszcze, po których pędzą rozpędzone bolidy. W United znajdzie się coś dla maniaków ekstremalnie szybkiej jazdy, dla fanów rajdów wąskimi ścieżkami wśród drzew, ale i dla takich którzy cenią sobie subtelne piękno podróżowania ślicznym acz niekoniecznie dynamicznym autem wzdłuż wybrzeża. Znajdzie się nawet coś dla wielbicieli pędzących na złamanie karku SUVów!

Lepszy od rodzimych F-16

Tory z kategorii stadium to te znane nam już z wersji Nations. Dynamiczne, pełne pętli, wiraży, skoczni i tym podobnych udziwnień, które nieprzywykłych do takich ewolucji mogą przyprawić o zawał serca. Island jak sama nazwa wskazuje to trasy ulokowane na wyspach, które można scharakteryzować dwoma słowami – ekstremalna prędkość. Jazda po nich przypomina mi grę w klasycznego i wiekowego już Lotus – The Ultimate Challange. Nie ma tu pętli, mało jest skoków, a cała trudność polega na trzymaniu się szerokiej asfaltowej wstążki, która rozwija się przed nami w zawrotnym tempie. Zupełnie innych wrażeń dostarczy ściganie się na torach z grupy desert. Piękne wyspiarskie widoczki zastąpi pustynny krajobraz pełen spękanych w słońcu skał i grubego, czarnego i równie popękanego asfaltu. Nabyty na wyspach odruch deptania gazu do podłogi od startu do mety będziemy musieli zastąpić rozsądnym balansowaniem między prędkością, a stabilnością naszej maszyny, która nie należy do tych trzymających się drogi. Biorąc pod uwagę fakt, że wiele z tras zawieszono wysoko nad ziemią uwaga i ostrożność będą wskazane. Kiedy spaleni słońcem pustyni będziemy mieli już dość, warto zaglądnąć w pełne zieleni trasy typu rally. Wąskie, ziemne tory wijące się pośród drzew, niezłe prędkości i ciągła walka z kontrolą naszej rajdówki to bez wątpienia coś, co spodoba się fanom rajdów spod znaku OSu, choć mnie osobiście ta kategoria nie urzekła. Doskonale bawiłem się natomiast w zatoce. Trasy spod tego znaku przypominają te wyspiarskie jednak cechuje je większa krętość i przeróżne udziwnienia (np. jazda po wąziutkich nabrzeżach wśród kontenerów i tym podobnych „okoliczności przyrody”). Pomimo tego należą one do najbardziej dynamicznych w grze. Zdecydowanie najsłabszą w moim odczuciu jest grupa torów z kategorii coast. O ile same trasy zaprojektowane są ciekawie, o tyle samochód, którym będziemy się po nich ścigać, a szczególnie jego specyfika jazdy zabija całą przyjemność gry. Ostatni typ określono mianem snow i jak można się domyślać ze słonecznych wybrzeży przeniesiono nas w zimowe klimaty… orientu (?!). Będziemy więc ścigać się na murze chińskim, jak na oblodzonych ulicach chińskich miasteczek.

Jak widać wachlarz tras daje naprawdę szerokie spektrum wyboru, a ich selekcja podług trudności w pięciostopniowej skali trudności znanej z Nations (kolory biały, zielony, niebieski, czerwony i czarny) pozwala na szybkie i łatwe znalezienie czegoś idealnego dla siebie.

Pokaż czym się ścigasz, a powiem ci kim jesteś

Jak już napisałem wyżej wybór trasy determinuje samochód jakim będziemy się po niej ścigać. Jest więc ich dokładnie tyle samo co rodzajów torów – siedem. Niestety nie da się zmusić gry do tego, aby bolid z torów stadium wpuścić na skute lodem chińskie uliczki.

To wciąż ta sama Trackmania, którą znamy z Nations, ale bogatsza, pełniejsza i bardziej różnorodnaSUVem wjedziesz wszędzie

Podobnie jak w przypadku torów tak i tutaj wyraźnie widoczne są różnice pomiędzy poszczególnymi autami. Każde z nich zupełnie inaczej się prowadzi i odmiennie reaguje na zawiłości toru. Obok doskonale trzymającego się jezdni bolidu (trasy stadium) mamy pędzącego po pustyniach amerykańskiego „mistrza niestabilności”, który na każdym zakręcie wychyla się grożąc dachowaniem. Zbliżoną charakterystykę jazdy do bolidu mają sportowe auta, którymi ścigamy się na trasach island. Z tą tylko różnicą, że są nieco szybsze, bardziej czułe, ale i bardziej podatne na poślizgi przez co jazda nimi stanowi kwintesencję dynamiki. Podobnie jeździ się w United SUVami po trasach w zatoce, choć w tym przypadku owa prędkość i lekkość skaczącej piłeczki nijak mi nie pasuje do wyglądu auta na potężnych terenowych kołach. Mimo to wszystkie wymienione cechy sprawiają, że wyścigi SUVami w United sprawiają sporo frajdy, a dla mnie obok bolidu i samochodu sportowego to trzecia ulubiona grupa pojazdów.

Zdecydowanie mniej rozrywkowa i frywolna jest jazda rajdówką. To samochód dynamiczny i zwrotny pozwalający utrzymać się na wąskich i krętych trasach typu rally jednak brakowało mi w nim czegoś szalonego, niezdefiniowanego – co sprawiłoby, że jazda stawałaby się ciekawsza. Całkiem nieźle natomiast wypada terenówka (przypominająca jeepa), którą będziemy się ścigać po zaśnieżonych trasach Dalekiego Wschodu. Może jej charakterystyka jazdy nie ma w sobie nic unikalnego jednak w połączeniu ze specyfiką tras (czasem pokrytych lodem!) ściganie się tym samochodem daje sporo satysfakcji. Zdecydowanie najsłabszym, a przede wszystkim najnudniejszym autem jest to, którym przyjdzie nam jeździć na torach wzdłuż wybrzeża. Pomimo pięknego wyglądu i sportowej sylwetki jest ono niemiłosiernie kobylaste i niemal pozbawione szczątkowej nawet zwrotności. Do tego stopnia, że podczas pierwszego przejazdu myślałem, że zepsuł mi się pad i dlatego samochód nie chce skręcać! O ile rozumiem zasadność umieszczenia w grze wszystkich wyżej wymienionych pojazdów naprawdę nie potrafię zrozumieć po co została do niej zaimplementowana ta cegła na kółkach.

Jeszcze więcej zabawy

United Forever to nie tylko nowe samochody i trasy. To przede wszystkim zupełnie nowe tryby zabawy nieznane graczom Nations. Poza wyścigiem są jeszcze trzy inne – platformy, ewolucje i puzzle.To się nie skończy dobrze

Wyścig – jedyny dostępny w Nations – to walka z czasem. Zadaniem gracza jest przejechanie trasy z jak najlepszym wynikiem. Jeśli jest on wyjątkowo dobry otrzymamy premię (miedziaki) i odblokujemy nowe trasy. Miedziakami możemy natomiast opłacić start w tzw. trybie oficjalnym, podczas którego nasz czas będzie rejestrowany i zostanie wysłany na serwer. Jeśli trenując na swoim komputerze osiągniemy mistrzostwo, tryb oficjalny jest najlepszym sposobem na to aby udowodnić to całemu światu. W końcu nie ma większej radości dla rajdowego wikinga niż zobaczyć się na czele rankingu – prawda?

Wyjątkowo udanym rozwinięciem koncepcji wyścigu jest tryb platformy. Trasa przejazdu jest pewną formą toru przeszkód rozlokowanego na serii platform, które musimy pokonać przeskakując z jednej na drugą niczym rajdowa żaba. W tym przypadku o wyniku nie decyduje czas, ale przede wszystkim ilość naszych błędów (czyt. ilość restartów na trasie). A trzeba przyznać, że twórcy gry postarali się budując naprawdę wymyślne konstrukcje. Na każdym z poziomów trudności zmierzymy się z różnymi typami tras, będziemy więc musieli nauczyć się skakać zarówno bolidem jak i SUVem.

Ewolucje jak sama nazwa wskazuje skupiają się na tym co wyprawia nasz samochód w powietrzu. Trasy ograniczają się do serii skoczni i ramp dzięki którym mamy zmusić nasz pojazd do najbardziej karkołomnych ewolucji jakie uda się nam wymyślić. Piruety, salta, beczki i korkociągi – wszystko się liczy, a im bardziej zwariowaną figurę uda nam się „wykręcić”, tym większą ilość punktów za nią dostaniemy. O ostatecznym rezultacie decyduje ilość zgromadzonych przez nas punktów. Aby nie było jednak zbyt łatwo na każdą sesję mamy określoną ilość czasu, a jego przekroczenie oznacza punkty karne, które zostaną odjęte od naszego wyniku. Tryb ten choć początkowo banalny rozwija skrzydła na bardziej zaawansowanych trasach i przykuwa do komputera na całe godziny.

Warszawa?

Ostatnim, ale bynajmniej nie najmniej ciekawym jest tryb puzzli. Zabawa polega na tym, że zostaje w nasze ręce oddany edytor tras z ograniczoną ilością klocków. Komputer wyznacza też punkty kluczowe (start, meta, punkty kontrolne) i określa w jakim czasie musimy pokonać trasę aby odblokować następną. W tym momencie tylko od naszej pomysłowości zależy czy uda się wyznaczone limity pokonać i jaką frajdę z jazdy będziemy mieli na skonstruowanym przez nas torze. Muszę przyznać, że do takiej formy zabawy podszedłem z dużym dystansem i bez przekonania. Jednak kiedy po kilku godzinach zorientowałem się, że wciąż siedzę odpowiednio profilując zakręt, aby wycisnąć z toru brakujące mi do limitu 10 setnych sekundy (!!). Wcześniej przez 20 minut rozstawiałem dopalacze na prostej, aby uzyskać odpowiednie przyspieszenie do pokonania pętli. Koniec końców doszedłem do wniosku, że puzzle są chyba najlepszym i najciekawszym z umieszczonych w grze trybów rozgrywki.

Change the world

Od zawsze jedną z najsilniejszych stron Trackmanii był jej edytor tras. To on sprawia, że żywotność tego tytułu jest wręcz nieograniczona. W Internecie możemy znaleźć tysiące najbardziej fantazyjnych torów zaprojektowanych przez graczy. Ba, sami możemy taki skonstruować i podesłać go koledze, aby się trochę pomęczył.

Czasami trzeba zdjąć nogę z gazu

Edytor nie stawia przed nami praktycznie żadnych ograniczeń. Wybieramy środowisko, w którym chcemy tworzyć i od tego momentu jedyną przeszkodą jaka może stanąć nam na drodze jest nasza własna fantazja. Pętle, beczki, zabójcze wiraże, potężne rampy i katapulty wszystko to i znacznie więcej możemy skonstruować, a potem… sprawdzić jak to działa! Frajda z budowy własnego toru jest nie do opisania, a sam edytor jest diabelnie prosty toteż każdy może spróbować własnych sił jako Bob Budowniczy Torów. Sam chcąc tylko spróbować utknąłem w nim na ładnych parę godzin budując moją Wielką Pętlę w Zatoce. Kiedy już zakończymy budowę musimy przeprowadzić weryfikację trasy – sprawdzić czy da się ją w ogóle pokonać. Czas naszego przejazdu determinuje limity czasowe jakie określa komputer na poszczególne medale. Od tego momentu może rozpocząć się światowa kariera naszego toru.

Jednak nie tylko trasy podlegają edycji w Trackmanii. Tak jak było to w wersji Nations możemy edytować samochody. Niestety, tę możliwość w przypadku aut potraktowano nieco po macoszemu. Oczywiście możemy zmieniać malowanie czy naklejki, jednak w moim przekonaniu to nieco za mało. Przede wszystkim ograniczenia odczuwalne są w ilości wzorów jakie udostępnili nam twórcy gry. Trójkąt, koło, elipsa, kwadrat i kilka krzywych to zdecydowanie za mało. A gdzie możliwość pokrycia samochodu płomieniami czy pomalowania go w kwiaty?

Zostań Trackmaniakiem

Wersja United Forever w stosunku do Nations jest wzbogacona również o opcje społecznościowe. Możemy poczytać wątki z forum mania zone, czy odwiedzić ciekawe linki, które podsuwa nam gra. To wszystko dodatkowo wzbogaca i pogłębia świat Trackmanii.

Jaka jest więc wersja United Forever i czy warto się w nią zaopatrzyć? To bogata i niezwykle atrakcyjna oferta, dla każdego komu spodobał się darmowy świat Trackmanii. Dodatkowe samochody, setki tras, ale przede wszystkim nowe tryby zabawy sprawiają, że gra wchodzi na zupełnie nowy poziom. To wciąż ta sama Trackmania, którą znamy z Nations, ale bogatsza, pełniejsza i bardziej różnorodna. Jednym słowem coś, co każdy fan tej gry powinien mieć na swojej półce. Jej dodatkowym atutem są znikome wymagania sprzętowe, co znacznie poszerza grono potencjalnych graczy z którymi będziemy mogli zmierzyć się w sieci.

Gra dostaje ode mnie solidną dziewiątkę. Oby więcej tego typu produkcji na rynku gier!

Jakiś czas temu Nadeo udostępniło graczom w Internecie darmową wersję swego cudownego dziecka – Trackmanię Nations Forever. Tysiące graczy (w tym i wikingowie z Valhalli) wyruszyli na podbój zakręconych tras. Niedawno na półki sklepowe trafiła płatna wersja tej produkcji – United Forever. Co kryje się na płytce z grą i czy warto się w nią zaopatrzyć skoro w sieci jest darmowe Nations? Jeśli jesteście ciekawi – zapraszam do lektury.

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

4 KOMENTARZE

  1. Najpiękniejsze, że gra jest darmowa, co nie znaczy gorsza. Pełnoprawna darmowa gra to żadkośc i ja to doceniam. Świetna robota (i Nadeo, i Bartka). Polecam!

  2. Przede wszystkim ograniczenia odczuwalne są w ilości wzorów jakie udostępnili nam twórcy gry. Trójkąt, koło, elipsa, kwadrat i kilka krzywych to zdecydowanie za mało. A gdzie możliwość pokrycia samochodu płomieniami czy pomalowania go w kwiaty?

    nie wiem jak w united ale w wersji darmowej mozna podmieniać całe modele pojazdów, pełno tego w internecie. ja np. jeżdze bolidem hamiltona z F1 😛 , możliwości tuningu są zasadniczo nieograniczoneszkoda tylko, że inni gracze zobaczą nasze stuningowane fury dopiero gdy kupimy premium za całkiem niemałe pieniądze. .

  3. szkoda tylko, że inni gracze zobaczą nasze stuningowane fury dopiero gdy kupimy premium za całkiem niemałe pieniądze. .

    Albo jeśli za dużo mniejsze pieniądze kupimy w sklepie wersje United i będziemy mieli bez problemu możliwość pokazywania swojego samochodu innym graczom.

  4. a mnie ta gierka niespecjalnie zabawila. . . roznice wynikow na torach wielkosci jednej setnej sekundy sprawily ze doszedlem do wniosku, ze wiekszosc z tych ludzi ciupie tam godzinami kazdego dnia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here