Eppur si muove, czyli a jednak się kręci jak wrzasnął, a raczej szepnął Galileusz! Podobnymi słowami można określić to co się dzieje z Nintendo 3DS. Jakiś czas temu wspominaliśmy, że najnowsza, przenośna konsola od wielkiego „N” od czasu premiery nie sprzedaje się zbyt dobrze (a przynajmniej poniżej oczekiwań samej firmy). Okazało się jednak, że wystarczy obciąć cenę, aby fala ruszyła. W Stanach Zjednoczonych z premierowej ceny oscylującej w granicach 250 dolarów Nintendo 12 sierpnia obcięło aż 80 USD. Jaki był tego efekt? Sprzedaż poszybowała w górę. Sprzedaż w ostatnim miesiącu wzrosła o 260 procent. Za oceanem rozeszło się aż 185 tysięcy 3DS’ów. Sporo szumy narobiła też gra Star Fox64 3D.
Nadchodzą też inne tytuły w tym Mario Kart 7 i Mario 3D Land, a więc perspektywy dalszych wzrostów sprzedaży są optymistyczne.
A co u nas? Początkowo cena w Polsce wynosiła około 999 złotych. Dziś 3DS’a można kupić jakieś 200 złotych taniej.
8 paczek nadal stanowczo za dużo