Zdaniem Bleszinskiego sukces Nintendo Wii może przyczynić się do pogorszenia sytuacji w jakiej znajdą się gracze hardcore. Za takiego uważa się Tyler. Swoimi przemyśleniami podzielił się z N’Gaiem Croal z MSNBC.
„Nie mówię, że branża gier wideo nie powinna starać się dołączyć do naszego grona jak największej ilości nowych twarzy. Zdecydowanie powinna to robić, ponieważ nowi gracze polepszą sytuację całego biznesu. Moim zdaniem problemem jest to, co przyciąga nową widownię. Gry takie jak Wii Sports, Wii Play czy Cooking Mama stały się bestsellerami i właśnie to mnie martwi. Jeśli takie pozycje sprzedają się najlepiej, to możemy liczyć na to, że pozostałe firmy związane z branżą, które dostarczają rozrywki graczom bardziej hardcore’owym – takim jak ja i milionom innych, którzy napędzają ten biznes – wkrótce zmienią kurs. Jeśli nauczyłem się czegokolwiek na temat branży gier wideo, to jest to to, że wszyscy naśladują tych, którzy odnieśli z jakimś produktem sukces. Jeśli Nintendo koniec końców ‘odskoczy’ od 360tki i PS3 o dużą liczbę jednostek, może się okazać, że wszyscy gracze już niebawem będą używali SIXAXISa do krojenia cebuli w Metal Gear Mama. Ile czasu minie zanim będziemy machać kontrolerami przy tenisie, kręglach i golfie w Halo Sports?” – zastanawia się Bleszinski.
Naszym zdaniem spostrzeżenia brata Cliffyego są całkiem ciekawe. Z jednej strony, nawet na łamach Valhalli, większość osób zabierających głos, to gracze uwielbiający rozbudowane gry, z mnóstwem statystyk czy adresowane do hardcore’owców wyścigi i strzelanki. Czy będziecie w stanie przełknąć dominację gier, w których gotujecie obiad, jesteście wielkookim, japońskim prawnikiem czy też wesołym niedźwiadkiem pielęgnującym przydomowy ogródek? Będziecie czekali na te dwa, trzy wydawane co roku tytuły „specjalnie dla was”, czy też odwrócicie się plecami do elektronicznej rozrywki?
Ma facet troche racji. Tytuly z Wii mogą rozwodnić koncepcję gamingu. Mam jednak nadzieje, ze tendencja do grania w takie tytuly panuje wylacznie na terenie japonii. Odpowiadajac na hipotetyczne pytanie, dominacja tego typu gier na rynku sprawilaby, ze odwrocilbym sie od grania calkowicie.
Cujo na nasze nieszczęście tendencja ta zaczyna panować na całym świecie (poza Polską gdzie Nintendo i jego przedstawiciele nadal śpią)
Imo Nintendo dlatego sie udalo bo trafilo w nisze. Wszystkie poprzednie konsole byly adresowany wlasnie dla graczy „hardcore” jakkolwiek idiotycznie by to nie brzmialo. Nintendo udalo sie przykuc uwage tych, ktorzy graja malo albo wcale dzieki kontrolerowi. Jednak sytuacja imo bedzie taka sama jak z kazdym „trafionym” produktem – najpierw swietna sprzedaz a pozniej juz normlana egzystencja na rynkum ktory w koncu sie nasyci Wii i wszystkimi sportsami, tenisami itp. Nie nalezy tez zapominac, ze konkurencja juz planuje zrujnowac unikalnosc Wii prezentujac podobne rozwiazania a i wtedy Wii nie bedzie juz tak latwo.
Hmm bardzo ciekawy artykul. Porusza kilka problemow, ktore wzajemnie na siebie oddzialywuja takich jak hardcore gamers vs. reszta swiata / ilosc sprzedanych konsol / „nowe” trendy w koncepcjach gier. Obecnie nie uwazam juz siebie za hardcoregamera. Po zastanowieniu sie proces opisany w artykule mial duzy wplyw na odepchniecie mnie od tej formy rozrywki. W duzym stopniu zdziecinnianie, upraszczanie i postepujaca konsolizacja gier, zmiana klimatu i powstanie „przemyslu” growego, rzadzacego sie prawidlami marketingowymi i spelniajacemu oczekiwania z jednej strony akcjonariuszy poteznych spolek a z drugiej malo wymagajacych klientow ( casual gamers ) zmienily moje nastawienie do calej sprawy. Nintendo ze swoim Wii i z DS’em dosc skutecznie skorzystalo z przeksztalcenia branzy elektronicznej rozrywki w cos przyjaznego kazdemu – mlodszym, mniej doswiadczonym graczom, laseczkom – ( i nie mowie tu o gamer-chicks ) a nawet ludziom starszym zwykle po pada nie siegajacym. I wszystko bylo by pieknie, gdyby nie fakt ze casual gamers jest o wiele wiecej niz hardcore gamers. A to oznacza wiecej kasy z Cooking Mama , niz z jakiegos RTSa albo skomplikowanego RPGa. Jesli te gry zaczna dominowac na rynku sadze ze nie odwroce sie calkowicie od grania – a raczej zmienie swoje przyzwyczajenia i oczekiwania. I tak z wiekiem bedziemy mieli mniej czasu na granie ( no poza moze redaktorami valhalli i podobnych serwisow – szczesciarze 😉 )Godzinka dziennie na DS albo czyms stacjonarnym. Od swieta solidny tytul na PC albo konsoli i tyle. Do tego wspomnienia jak to bylo kiedys. . . Natomiast osobiscie uwazam ze tytuly Wii-podobne nie zastapia na rynku bardziej ambitnej diety growej. Sami gracze na to nie pozwola. Wraz z polepszeniem oprogramowania silnikow, dostepnoscia kodow zrodlowych moze zmienic sie oblicze ambitniejszego „hardcorowego” grania – przesuniemy sie w kierunku gier tworzonych przez fascynatow – na otwartym silniku ktore beda nam odpowiadaly. Mody, addony, mission packi – to nigdy nie zniknie. Pomyslcie – sami moglibysmy ksztaltowac to w co chcemy grac. Tak wiec jestem dobrej mysli – poki co rynek idzie w mainstream – i czy nam sie to podoba czy nie, trzeba sie z tym pogodzic. Nasza (hardcoreowa) rozrywka dawno przestala byc elitarna i dostepna garstce ludzi. Powiekszenie bazy sprawi ze ceny hardwareu spadna – patrz TV LCD / Plasma , pojawi sie wiecej teamow developerskich z dusza i pomyslami. Korporacje nie beda orac tego poletka w nieskonczonosc ( mam nadzieje !) A krojenie cebuli za pomoca Sixaxis – ehh. . . Smutne 😉
Mogloby sie wydawac, ze Wii celuje wlasnie w pewna podkategorie konsol, ze to taka neistandardowa, rodzinna konsolka z fajowymi gierkami ktore ubawia nawet nie-graczy. Ale Bleszinsky ma racje. Co z tego ze dalej jest rynek i popyt na gry hardcorowe, skoro polowa firm przerzuci cie na kregle i inne wyscigi na krowach a’la Wii?Ja sie w takim swiecie gier nie odnajde :/ Jak przez to bedzie brakowalo gier, to kupie chyba do swojego 360 jeszcze PS2 bo tam baza hardcorowych gier jest ogromna. I wolalbym to naprawde niz to wszystko z Wii.
To tylko czcze gadanie, czy wszyscy myślą,że rynek gier ot tak z dnia na dzień zmieni swoje oblicze??Przecież słowa Bleszinskiego są śmieszne. . . Nie dawno narzekaliśmy, że gry i konsole są zepchnięte na bok. . . Że są brutalne i tak dalej i tak. . . Cieszy mnie to, że Nintendo widzi tak dużo. . . że stara się docierać do zwykłych niedzielnych odbiorców, którzy po jakimś czasie mogą stać sie tzw. „hardcorami”. . . Człek gada głupoty. . . Ciesze się, że rynek się rozrasta a tylko nieliczni (N) widzi, że nie każdy ma znajomych którzy wytłumaczą jak się steruję np w taki MGS’ie. . . Żyjemy w czasach w których każdy pragnie spróbować wszystkiego. . . i nie każdy ma masę czasu aby grać w rozbudowane/hardcorowe produkcję. . . Na razie tyle z mojej strony. . . mam nadzieję, że ukierunkowałem temat na właściwy tor. . . 😀
Słuchajcie ten człowiek za bardzo przestraszył się sukcesu Wii. Bo świetna sprzedaż tytułów typu Tenis,Kręgle,Gotuj z mamą. Dajcie na luz gry są może i zabawne ale świetlanej przyszłości nie wróże tym tytułom. Czegoś takiego nigdy nie było nagle jest i ludzie chcą spróbować. Wii jest tanie więc dlaczego nie spróbować. Ale jak już każdy się przeje tą garstką śmiesznych gierek to albo zostawi konsole i przestanie grać albo zapoluje na gry które przyciągają bo mają świetną fabułę, grywalność, grafikę itd. A tytułów wyżej wymienionych na Wii nie ma co się bać. Chyba nie myślicie że Tenis czy Kręgle może mieć tytuł taki jak FF XI. Jest gra zrobiona nowe możliwości sterowania ale to szybko minie. Chwilowy kryzys. Ale nie należy obawiać się niczego więcej. Jeszcze jedno. Producenci gier widzą że taki gierki przyciągają ludzi którzy nigdy nie grali. To fakt. Ale zauważcie że Ci ludzie tak szybko jak zaczęli w nie grać tak szybko mogą i przestać. A taki „hardcore” to wymęczy grę aż mu konsola padnie(w przypadku X360 nie za długo:P) a w dodatku będzie czekał na następną część. A myśląc mądrze dobrych klientów(czyli takich co często Cię odwiedzają) się szanuje i to największe firmy właśnie zrobią. Nic się nie bać będzie dobrze, poczekajcie tylko do Mikołaja potem PS3 i rozkosz czas zacząć(swój egzemplarz będę miał niedługo:])
Nawet jeśli na konsole zacznie wychodzić znacznie mniej gier hardcore, co jest mało prawdopodobne biorąc pod uwagę PS3 i X 360, to trzeba pamiętać jeszcze o PC’tach. Na nie zawsze będą wychodzić gry trochę bardziej wymagające, a patrząc na dzisiejszy trend gier MMO, które można zaliczyć do najbardziej wymagających i umiejętności i czasu, to na razie możemy spać spokojnie.
Rynek już praktycznie zaczyna się przesycać grami pokroju gotowanie, kręgle czy tenis, bo choć takie gry odniosły niebywały sukces przyciągając dosłownie wszystkich graczy, to jednak ci gracze nie będą wiecznie kupowali tylko tego typu gier i już niedługo sytuacja się ustabilizuje. . . Zresztą Bleszinski przesadza, bo takie gry jak Cooking Mama czy Wii Sports stanowią zdecydowaną mniejszość na Wii. . . A prawdziwym problemem Wii tak naprawdę są porty, które w ostatnim czasie dosłownie zalewają konsolę Nintendo, ale z nimi (mam nadzieję) rynek w najbliższym czasie sobie poradzi. . .