Zdecydowanie największym sentymentem darzę Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty. W moim prywatnym rankingu ten tytuł zajmuje najwyższe miejsce i w cuglach zwycięża wszystkie inne, w jakie dotąd było mi dane zagrać. Jeśli mnie moja zawodna pamięć nie myli, to wspólne perypetie Snake’a i Raidena były moją czwartą albo piątą pozycją na PlayStation 2 i od kiedy pierwszy raz położyłem nań swoje łapska, to przechodzę ją w każde ferie zimowe oraz wakacje przynajmniej raz. W tym roku już to zrobiłem – zacząłem grać w ostatni dzień roku szkolnego, a w sobotę oglądałem już zakończenie. Całkiem możliwe jednak, iż przejdę to w najbliższym czasie jeszcze raz. I nie dlatego, by odkryć jakieś bonusy. Nie dlatego, by „wymasterować” tę grę. Po prostu dlatego, że cholernie mi się ona podoba.
Drugim tytułem, o którym przy okazji wspominania o darzonych szczególnym sentymentem grach chciałbym napisać, jest jRPG z 2000-go roku, który ukazał się tylko i wyłącznie na pierwszym PlayStation. Chrono Cross. Niesamowita pozycja, w którą warto zagrać choćby po to, by usłyszeć po prostu BOSKI soundtrack skomponowany przez Yasunori Mitsudę. Poza tym – CC to najlepsza gra, jaka do tej pory wyszła ze stajni SquareSoftu (dziś SquareEnix). Nigdy wcześniej ani później nie udało im się stworzyć niczego, co Chrono Crossowi dorównywałoby chociaż w połowie.
Poza tym, co jakiś czas z przyjemnością zasiadam sobie do trzeciej odsłony Heroes of Might and Magic, czy do Worms Armageddon, tudzież World Party zależnie od tego, co akurat wpadnie mi w ręce. No i jest jeszcze Championship Manager 01/02, który zaszczepił we mnie miłość do piłki nożnej. Zastanawiam się tylko dlaczego akurat te wymienione w tym wpisie tytuły robią na mnie takie wrażenie, że co jakiś czas po prostu muszę do nich wrócić i ponownie w nie wsiąknąć. Nie są przecież ani nowe, ani jakieś specjalnie ładne pod względem technicznym. I choć grywalności im nie można odmówić, to jednak dziś są już na rynku inne pozycje, oferującej więcej zabawy czysto gameplay’owej. Co więc powoduje, że akurat te tytuły budzą we mnie najwięcej pozytywnych emocji? Nie mam pojęcia, ale za to wiem, że niezależnie do tego, jakie piękne, grywalne i ciekawe by next-genowe tytuły nie były, to ja i tak z chęcią będę wracał, do takich gier jak Metal Gear Solid 2, Chrono Cross, czy też stareńki CM 01/02. A Wy jakie produkcje darzycie największym sentymentem?
Metal Gear Solid 3 wymiata :)I Wszystkie części Resident Evil, a ze starszych to Final Fantasy VII
Ja kilka razy w roku potrafię wracać do Falloutów, gierek opartych na Infinity Engine (Baldur’s Gate, Icewind Dale, Planescape: Torment). . . eh, to były czasy~~Heroes of Might and Magic III to pozycja kultowa, o przepraszam: KVLTOWA ;)Dużym sentymentem darzę również Disciples II i Age of Empires II. Do tych gier mogę wracać non-stop 😉
No cóż Siergiej, i ja bardzo chętnie wracam do CM 01/02 mimo, ze i Eidos i EA i wiele innych pozniej czy to kontynuacji cyz tez konkurencyjnych tytulow wydaly z milion to i tak stary poczciwy CM 01/02 oddawal klimat bycia managerem. Co do innych tytulow, to Metal Gear Solid 1 jeszcze z pierwszej plejstacji, mimo iz jest to juz archetyp Snake’a to zawsze chetnie do niego wracam, bo jak to MGS pokazal mi jak wiele mozna stowrzyc jesli tylko ma sie fantazje ( tj. wyobraznie tworcza) i troche zawzietosci w sobie. A tak pozatym to pierwsze 3 czesci Residen Evil, pamietma jak zatracalem cale tygodnie przy powtarzaniu calej serii. Jeszcze nie wiem czy ktos pamieta poczciwca stworzonego na silniku RE Dino Crisis. No i gra, ktora przeszedlem juz z tysiac razy – Final Fantasy VIII – cud elektornicznej rozgrywki jak dla mnie, bezgranicznie wtapilem sie w jedna calasc z tym tytulem. Niestrty nigdy nie przyszlo mi zderzyc sie z Chrono Crossem moze jeszcze bedzie czas, sprawdzic inne wielkie dzielo od SquareSoftu.
Baaardzo polecam. Wedlug mnie, CC to najlepszy RPG ever 🙂
Zgadzam się w 100%, Chrono Cross miażdży, rozgniata, zabija, demoluje, ryje beret itd. Bardzo lubie wracać do Omikrona, całej serii o Kainie (w szczególności do Legacy of Kain). A co do starszych tytułów, to ciekawy jestem kto pamięta jeszcze takie pozycje jak Ishar, Dreamweb, WaxWorks, czy choćby Elvira. No i oczywiście stare Point’n’Clicki jak zabójcze Monkey Island w 2 pierwszych odsłonach, czy pierwsze Indiany. Nie pogardzę też pograć sobie czasem w Szymka Czarodzieja.
Planescape: Torment, Arcanum, Vampire The Masquerade: Bloodlines – trójka gier do których wracam regularnie. Po zastanowieniu mogę jeszcze dodać KOTORa 1 i 2 – kilkukrotnie je ukończyłem. I jak tu nie mówić, że kiedyś robiło się lepsze gry cRPG? 😉
Planescape : Torment, Chrono Cross i Morrowind – to z RPGZ turówek to ‚zee best game ever’ jak dla mnie : Disciples 2 : Bunt ElfówI czasami, w piękne zimowe wieczory odpalam pierwszych Polan. . . 😀
KOTOR I i II, Deus Ex, Thief I i II (w 3 muszę zagrać i samemu się przekonać czy równie świetna co poprzednie części ^^ ) oraz Fallout I i II
właśnie jak na temat wygrzebałem zza szafy płytkę w kopercie. . . czy komuś tutaj mówi coś takiego jak Neverhood?? No aż mi sie łezka zakręciła :-)oczywiście Fallout i Buldursy są w kanionie i moim :)Ale poza tym Another World, Syndicate, saga Gabriele Knighta i Silent Hill 2. . . Rozrzut mam fatalny 😉
Ooo taaak, jedna z najbardziej pamiętliwych gierek ^^’Aż nabrałem ochoty na odszukanie tego 😉
Mi mówi 😀 naprawdę świetna gra, bardzo zabawna i grywalna, świetna sprawa. Gra którą można polecić każdemu 🙂
Brrrrr (chociaz na forum moge to napisac – w rzeczywistosci bym tego nie powiedzial – wada wymowy ;]). Na sam dzwiek slow „Silent Hill” przechodza mnie ciarki. Zawse zalowalem, ze mam zbyt slabe nerwy, by zaglebic si w s tajemnice Cichego Wzgorza, ale po walce z pierwszym bossem w jedynce wymieklem i wiecej pewnie SH nie tkne ;D
Mortal Kombat Trilogy na PSX – w każde waacje od kilku lat organizowane są turnieje u mnie w domu 😉 Jak dla mnie gra nieśmiertelna.
Ooo Neverhood. . . macie te śmieszne pliki dźwiękowe z tego? Easter Egg swoisty – takie z facetem objaśniającym efekty specjalne 😀
Gothic(1 i 2), Hitman Codename 47 i God of War. To są tytuły do których zawsze z ogromnym zapałem i chęcią wracam. Esencja gatunków do których te gry należą!
Collin 2 i NFS Porsche 2000. Do dziś w to giercuje. Najmilsze wspomnienia związane mam z System Shock. Tomb Raider, Syndicate. Z chęcią do nich wracam.
Mimo, że z „ostatnich” gier chyba najczęsciej wracam do Operation Falshpoint czy Obliviona (głównie za sprawą modów) to jakiś rok temu niesamowitą frajdę sprawił mi powrót do trochę wymarłego i wypartego przez nowoczesne cRPGi gatunku „zręcznościowych przygodówek”. To było jak podróż w czasie: zasiadłem do mojego starego kompa w mieszkaniu rodziców (PI 200Mhz, S3 virge 2MB, 32 MB RAM 😉 i zagrałem w BioForge oraz DarkEarth. Nie będę się rozwodził ale napiszę tylko, że jakieś 10 minut zajęło mi przyzwyczajenie się do starej grafy. Potem był już sam miód. BioForge to po prostu moja gra no. 1 wszechczasów. A muszę jeszcze wygrzebać gdzieś Ecstaticę. . . I jeszcze jeden ciekawy przypadek – parę dni temu zagarłem w Severance: Blade of Darkness. Muszę przyznać, że jest to idealny przykład gry która wyprzdziła swoją epokę (i chyba umysły polskich wydawców, bo nigdy u nas nie wyszła): mimo że jest to właściwie „nawalanka” fantasy to ma niesamowite udziękowienie (nie tylko muzykę, chodzi o to jak ta muzyka i dzwięki towarzyszą graczowi i jego poczynaniom), fizykę (choć brak jeszcze ragdolla) i oświetlenie otoczenia oraz system walki białą bronią, na którego godnego nastęcę czekałem długie 5 lat do DMoM&M czy Obliviona i to co najmniej z modem DeadlyReflex ;). Wstyd! Ale z drugiej strony. . . nic tylko wracać do takich cudeniek!
Wracam do starszych gier najczesciej na wakacjach jak mam pod reka tylko slabego laptopa. Normalnie raczej grywam w nowe produkcje (a i tak czasu za malo zeby pograc we wszystkie). Gra do ktorej wracac moge zawsze i zawsze z taka sama przyjemnoscia to niesmiertelny Transport Tycoon. Zdarzylo mi sie tez po raz kolejny przejsc rewelacyjnego imo Fahrenheit’a. A co do wspomnianego Severance: Blade of Darkness – zawse mowilem, ze to najlepszy system walki jaki powstal do tej pory na PCcie. Straszna szkoda, ze nigdy nie powstala kontynuacja.
Diablo2+LoD w to można grać cały czas. W tym tygodniu – jak co rok na moim dysku twardy pojawiała sie ta pozycja i będzie do końca wakacji. Jest jeszcze jedna gra która mnie oczarowała, a mianowicie Cywilizacja2. Wg mnie najlepsza z serii.
A u mnie niepodzielnie panują Fallouty, na urlop zabrałem dziewczynę, telefon, laptopa i. . . Edycję Kolekcjonerską Fallouta :). Często wracam też do Half Life (obie częsci +dodatki), Deus Ex, Carmageddona, Anno 1602 czy pierwszego Unreala. Jak dla mnie ponadczasowe pozycje, z którymi do tej pory nic nie może powalczyć. Zatwardziałym PCtowcem nie jestem, dlatego do moich naj gier wchodzą też Tekkeny 1-3 :). A pamięta ktoś takie magiczne cuda z C64 jak Giana Sisters (badź identyczne Super Mario), Boulder Dash, czy Wings of Fury? . . . . Jade dzisiaj na giełde po kaseciaka do zagnieżdzonego w piwnicy Commodore’a. . . 🙂
another world, dune2 – Amigahalf life, enemy territory – PCMam niesamowity sentyment do Another World. Przechodziłem tą gre kilkanaście razy, po to tylko żeby posłuchać muzyki na zakończenie 🙂
ech ja lubię sobie popykać w. . . pierwszą Cywilizację od czasu do czasu 😀