Dopiero co na łamach naszego wortalu mogliście przeczytać o tym, że CD Projekt RED rezygnuje ze znanego nazwiska na rzecz nowego charyzmatycznego głosu Geralta, a już dziś wiemy, że użyczy go Jacek Rozenek. Na wielu forach internetowych trwały zacięte rozmowy na temat tego, kto powinien wcielić się w rolę głównego bohatera gry Wiedźmin. Informacja o rezygnacji ze znanego nazwiska spotkała się z pozytywnym odbiorem, który dzisiaj może zostać osądzony ostatecznie gdyż na głównej stronie thewitcher.com wszyscy zainteresowani mogą zapoznać się z próbkami głosu Geralta.
[Głosów:0 Średnia:0/5]
Ciut krótkie te próbki. Ogólnie jednak wstępnie oceniam, że Rozenek „dał radę”. Tylko skąd ten „pikuś” ??
Też mi tak w uch wpadło 😀 „smok to mały pikuś” 😛
Doskonale dopasowany, klimatyczny głos. Jego angielski odpowiednik to przy nim „mały pikuś” ;).
mi się podoba. . . pyzatym mam fart że udało mi się zamówić EK 🙂
Nieźle lecz za mało mroczny IMO
Wydaje mi się, że udało się znaleźć odpowiedni głos dla Geralta. Zgadzam się z Zerthem, głos faktycznie coś w sobie ma i jest klimatyczny. Myślę, że przyczyni się do budowy klimatu samej gry. Ech. . . mógłby już ten Wiedźmin wyjść 🙂
No to ja trochę pomalkontenczę. Głos jest zwyczajny do bólu. Jan Kowalski przychodzi na myśl. Chciałoby się czegoś bardziej wyrazistego, może powinien być bardziej chropowaty, z charakterem, z ikrą. A tak – głos zupełnie pozbawiony kolorytu i wyrazu. No i ten „smok to mały pikuś. . . Dżizas. . . Geralt nigdy by nic takiego nie powiedział. Kto pamięta jego rozmowę z Borchem, kiedy się raczyli rakami w gospodzie (opowiadanie „Ostatnie życzenie”), ten wie o czym mówię. Znowu się serial przypomniał. . . brrr!. . . :/
Głos za bardzo podobny do filmowego, czyli do głosu Żebrowskiego. To niemal kalka. za mało drapieżny, mroczny. A tekst o małym pikusie żenujący. Zalecałbym osobom odpowiedzialnym za sprawę sprawdzenie dialogów pod kątem sensowności i dopasowania do klimatu.
Cujo, czy pamięć mnie nie zawodzi i to Ty coś mówiłeś o fanatykach i malkontentach z NMA? 😉 Czyżby i Ciebie dopadał podobny syndrom? 😉
Zerth, różnica pomiędzy mną a kolesiami z NMA jest taka, że oni chcą grę taką samą jak poprzednie części, a ja chcę adaptację wierną książce. Moje wymagania chyba jednak mają większy sens, ha? :)Może i faktycznie trochę zbyt mocno jestem przywiązany do ASowego pierwowzoru bo i strzyga w grze mi się nie podoba i wynalazki typu giganty również mi do świata wiedźmińskiego nie pasują, ale postarajmy się patrzeć na moje posty jako na swego rodzaju równoważnię – prawie wszyscy leją hektolitry miodu na nadchodzącą grę – to może i się taki Cujo przyda? 😉
Równowaga musi być, więc odrobina dziegciu nie zaszkodzi ;). Ja jednak – pomimo tego, że całą sagę czytałem – wstrzymam się z ocenami do premiery i uzyskania całkowitego i ostatecznego obrazu gry. Jeśli wtedy gra zawiedzie oczekiwania – będziemy jeździć po niej do woli ;). A ja w szczególności, bo 100 zł mogłem lepiej zainwestować ;).
Nie do końca się z tobą zgodzę Zerth, ponieważ założę się, że nie będziesz żałował tych 100 zł na „dobrego Wiedźmina”:). Po premierze zobaczymy czy wielu innych ludzi mogło wydać te 100 zł lepiej. Pan Rozenek spisał się naprawdę porządnie i profesjonalnie. Sądzę, że to idealny głos „pod Wiedźmina”.
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli. Jeśli Wiedźmin będzie dobrą grą, to chyba oczywiste, że nie będę żałować wydanych pieniędzy. Jeśli Wiedźmin zawiedzie moje oczekiwania – będzie grą przeciętną lub gorzej – będę żałował tej setki. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem o co Ci chodziło.
Zrozumiałeś idealnie. W przypadku gdyby Wiedźmin był grą dobrą i odniósłby sukces wszysko byłoby w pełni zgodne z założeniami twórców. W odwrotnej sytuacji mielibyśmy ten sam przypadek co Driv3r- wielkie nadzieje z nim związane i fenomenalna klapa. Wiesz co mam na myśli? CDP jest według mnie zbyt pewne siebie. Mają nadzieję na ogromny sukces i nie myślą co stałoby się gdyby Wiedźmin nie spodobał się graczom. Ja obstawiam sukces na miarę serii Gothic- fenomenalna popularność w naszym regionie Europy, a np. w Ameryce zapomnienie i obojętność graczy oraz mediów. Przepraszam za poprzedni, niezrozumiały komentarz.
Glos w porzadku – nie kluje jakoś w uszy. Ale prawdę mówiac jakby momentami troche za plaski malo zaangazowany. . . nie wiem jakbym sluchal kogos kto czyta i nagrywa dialogi a nie naprawde bohatera ktory wierzy w to co mowi. Ale zeby to osadzic trzeba mi troche wiecej niz 3 probki po pare sekund. Niemniej brzmi calkiem w porzadku.
Hmm musza byc pewni siebie – to duzy drogi projekt a oni staraja sie dac z siebie wszystko – inaczej nie da sie zniesc nawalu pracy i stresu z nim zwiazanego. Co do sukcesu wiedzmina za granica – tutaj nie skreslalbym szans – aktualnie rynek RPG na calym swiecie jest specyficzny. Moim zdaniem jego specyfika polega na tym ze jest duze zapotrzebowanie na porzadne dopracowane i rozbudowane gry RPG. Jesli Wiedzmin da rade i bedzie wart zakupu i zagrania – wiesci szybko sie rozniosa. W epoce internetu – opinia graczy ze gra jest solidna ( zwlaszcza na rynku RPG ) moze popchnac sprzedaz dosc mocno. Gothic nie przyjal sie bo sterowanie bylo masakryczne po prostu – poza tym opinie takze na anglojezycznych forach, zbieral niezle. 3 to byl bugfest i niestety ta opinia przylgnela. Pytanie czy Wiedzmin bedzie wolny od bugow, na ile bedzie solidny, na ile bedzie z niego bardziej actionrpg a na ile rpg. (nie wiem nie sledzilem rozwoju gry – spekuluje)Ciekawe swoja droga jak z gra obejdzie sie prasa zagranczna – IGN na przyklad czy Gamespot. . Jestem ciekaw ile kopii musi gra sprzedac zeby pokryc koszty. Jesli ta liczba jest skalkulowana zbyt optymistycznie a’la tytul masowy to gra bedzie musiala byc po prostu dobra. Jak dla mnie gry sa dzisiaj po prostu za drogie w produkcji – to sprawia ze malo jest odwaznych pomyslow – koszty i grozba fiaska finansowego oznacza czasem bankructwo. . . To nie sprzyja rozwojowi branzy tylko prowadzeniu interesow a’la EA . . . Jesli CDP da rade z tym projektem moze zobaczymy wiecej wielkobudzetowych produkcji w PL . . . Trzymam kciuki i zycze Wiedzminowi sukcesu.
Nic ciekawego w tym glosie nie ma, nie jest zly, ale tez nie ma czym sie zachwycac, jest zbyt ‚miekki’, troche usypiajacy – niczym sie nie wyroznia. W dodatku jakis taki zbyt smutny- wiem, wiedzmin wesolkiem nie byl, ale jego osoba kojarzy mi sie z osobami mowiacymi troche inaczej. . . Charyzmy Geraltowi Rozenek nie doda, ale minusem tez nie bedzie. Wg. mnie niezle moglby wypasc w angielskiej wersji ten ktory gra Nathana Petrelliego w serialu Heroes 🙂
Mi tez nie za bardzo przypadl glos Wiedzmina. Muzyka swietna ale glos zbyt „zwyczajny” i jak juz zauwazono podobny do Zebrowskiego. Mam nadzieje, ze edycja ENG bedzie lepsza to chyba ja wybiore zamiast PL (mi w ogole jezyk polski nie pasuje w grach no ale to juz moje przyzwyczajenie).
Nie moglbym sie z toba bardziej zgodzic cherub. Polski w grach nie pozwala mi sie skupic i jest jakis taki . . . . malo growy 😉
Posłuchałem – bez tragedii. Przyczepiłbym się do dwóch rzeczy – po pierwsze, głos jest za przyjemny. W prozie ASa często jest powtarzane, że głos Geralt miał nieprzyjemny, zwłaszcza „w uszach” nieznajomych. Po drugie – za młody. Pod koniec sagi Geralt ma 96 lat – fakt, że nie starzeje się fizycznie, ale psychicznie – jak najbardziej, a to już w głosie może mieć odbicie. No i ten „pikuś” jest bez sensu – o ile na upartego można udowadniać, że ktoś „z ulicy” w Wiedźminlandzie mógłby tak powiedzieć, o tyle Geralt był oczytany i wykształcony, i w jego wypowiedziach takie „uliczne” naleciałości nie występowały.
O to tez, jest zdecydwoanie za mlody ten glos.
Szczerze wątpię, by w polskich realiach udało się znaleźć głos lepszy od tego. Nie mamy na tyle rozbudowanego przemysłu dubbingowego, by przebierać wśród aktorów/lektorów. Muszę przyznać, że zszokowały mnie Wasze posty. Język polski nie pasuje do gier? Mało „growy” (cokolwiek by to miało znaczyć)? W filmach i w muzyce też Wam nie odpowiada? Jakieś racjonalne argumenty? Dziwne, że Japończycy, Niemcy, Hiszpanie, Włosi, Francuzi etc. etc. grają w gry w językach narodowych i dobrze im z tym, a u nas polski określa się jako mało „growy”. . . EDITPróbki głosu Geralta w angielskiej wersji językowej: http://www.gram.pl/news_9wPlHu4_Wiedzmin_pierw. . . ralta.html
Akurat nie ja twierdziłem, że mało growy, ale coś w tym jest. Po prostu język angielski IMHO jest „krótszy”, lepiej brzmi w dynamicznych kwestiach, lepiej znosi słowotwórstwo. Pomijam już kwestie właściwe dla gier, tzn. fleksję i złożenia. Do tego dochodzi naturalna niechęć do tłumaczeń, które rzadko bywają i wierne, i dobre. Nie należy też zapominać o wątku humorystycznym, jak Zębata Laska Dobrej Jakości (Diablo 2) albo Absurdalna Czapka (Dungeon Siege 2). 🙂
Też. I w książkach. W moim przypadku nie jest to kwestia języka polskiego, tylko różnic między tłumaczeniem i oryginałem. Przykład – czytałem Pratchetta w oryginale i – mimo wielkiego szacunku dla warsztatu i uwielbienia dla samej osoby Piotra W. Cholewy – niebo a ziemia. To samo się tyczy zachodnich gier, w których tłumaczony tekst i podłożone głosy IMHO nie dorównują oryginalnym. Powyższe rozważania zupełnie nie dotyczą Wiedźmina, do którego scenariusz napisano najpierw po polsku.
Cóż, Wasze prawo tak uważać. W każdym razie argumenty o lepszej jakości w oryginale są IMO obalane przez Planescape: Torment. Efekt końcowy znacznie lepszy niż w angielskiej wersji językowej. PS. A napisy i tak są najlepszym rozwiązaniem, zarówno w grach jak i filmach ;). Takie rozwiązanie zadowala chyba wszystkich.
wiem że duzo będzie zalezeć od postaci w jaki sposób odbierzemy wiedźmina, ale akurat w tym przypadku to bez znaczenia. . . sukces grze gwarantuje tylko fabuła, a nie osoba która sie wcieli w geralta. . .
Wersja angielska brzmi troche jak Rayden (Ch. Lambert) w filmie MK 1. I jest nieco lepsza.
Właśnie posłuchałem i stwierdzam, że „nieco” to mało powiedziane. U „angielskiego” Geralta jest ta chropowatość która powinna być a której nie ma „polski” Geralt Kowalski.
dokladnie tam samo to slysze jak @cujo – w wersji angielskiej jest duzo lepiej@zerth – tu nawet nie chodzi o konkretne argumenty w moim przypadku. Ja po prostu od malego zawsze gralem po angielsku (bo inaczej sie nie dalo) i po wielu latach nagle zaczeto lokalizowac gry na jezyk polski. Mi on po prostu nie pasuje, nie wiem jak to okreslic – jest to tak subiektywne odczucie, ze chyba sie po prostu nie da. Same nazwy w grach imo kompletnie sie nie kleja po tlumaczeniu (szczegolnie w swiecie fantasy gdzie powstaja twory jak „rzygacz”).