Okazuje się, że nie tylko mnie dotknął taki objaw. Rozmawiając z różnymi osobami, mniej, lub bardziej siedzącymi w konsolach, zawsze po krótkiej wymianie informacji na temat nowości zaczyna się pół godzinna litania zrzędzenia.
Nie wiem skąd się to bierze. W końcu rynek konsol, to zwykła gałąź rozrywki. Jakoś nie słyszałem, żeby ktoś tak się ekscytował tym, że firma Bburago za drogo sprzedaje modele samochodzików, albo, że nowe DVD od SONY ma niewygodnego pilota. Poraziło mnie, że zamieniam się w jakiegoś strasznego malkontenta.
W dodatku na forach (akurat, nasze jest jeszcze od tego wolne… na szczęście!) lawinowo rośnie liczba trolli, którzy czekają na najdrobniejszą nowinkę ze świata konsol, żeby z pasją i namaszczeniem obwieścić wszystkim „LOL !!!1!1”. Co jest takiego w grach komputerowych, co wzbudza takie emocje? Nie mam pojęcia. Ale trzeba z tym skończyć!
Dzisiaj wyszło słoneczko, zrobiło się przyjemnie i wcinając croissanta przy kawie oficjalnie zmieniłem nastawienie. Od dzisiaj koniec jęczenia. Zaczynam szerzyć radość z konsol i nieskrępowaną przyjemność grania. Czuję się jak bohater „Czasem słońce, czasem deszcz” i mało brakowało, żebym po wejściu do redakcji nie zaczął śpiewać indyjskich piosenek na tle piramid. Obowiązkowo w prześwitującej, błękitnej koszuli, rozpiętej do pępka. Apeluję o takie samo nastawienie, bo inaczej można dostać zawału. A po co to komu?
Dlatego właśnie piecyki rządzą 🙂
i zawsze będą rządzic, a wiecęj na opoznieniach w swiecie konsol napewno zyskuja :}
DObrze by było gdybyście panowie mieli racje 🙂
Ja się tym bynajmiej nie przejmuje, są ważne rzeczy i ważniesze. Jak mam ochotę pograć to i stary Quake 3 czy HL2 wystarcza by po sieci postrzelać.
PCty sa da best, wystarczy popatrzec czy kiedykolwiek istaniala gra na konsole ktora byla na tyle dobra, zeby grac w nia tak dlugo, jak w csa czy starcrafta :] A co do narzekania, ja nie mam nic przeciwko 😛 Tylko sie cieszyc, ze nigdy nie mialem konsoli 😛