Tytuł gry można tłumaczyć dwojako – albo „Słuszna sprawa” albo – w wolnym tłumaczeniu „Bo tak mi się chce”. W każdym razie wcielimy się w agenta ściśle tajnej, amerykańskiej agencji rządowej, który działa w republice San Esperito. Nasz cel? Dokonać zamachu stanu i obalić skorumpowane władze, które prawdopodobnie gromadzą broń masowego rażenia. Jak zwykle od naszych działań zależeć będzie bezpieczeństwo USA i innych państw, którym demokracja nie jest obca.
W Just Cause sami będziemy decydować, jak wykonamy zadanie – będzie można skłócić ze sobą różne organizacje działające na wyspie, wzniecić rebelię wśród mas pracujących albo dogadać się z buntownikami i kartelami narkotykowymi. Twórcy przyrzekają, że odwzorowali największy obszar, jaki dotąd udało się komukolwiek przedstawić w grze wideo.
Co jeszcze? Dziesiątki pojazdów do wykorzystania, różne rodzaje broni, świetny silnik graficzny i dopracowane misje. Słowem – GTA, tyle, że w dżungli. Miejmy nadzieję, że chłopaki z Avalanche dopracują swój produkt i jeszcze w tym roku będziemy się świetnie bawili z Just Cause.
Just Cause – powrót Boiling Pointa?
[Głosów:0 Średnia:0/5]