Wiewiórki na drzewach w Łazienkach szepnęły nam do uszka, że pewna warszawska firma, specjalizująca się w testowaniu oprogramowania, szykuje się do rozpoczęcia współpracy z Microsoftem. Chodzi dokładnie o testowanie gier na Xboxa 360 w polskiej wersji językowej. Współpraca ma się zacząć w okolicach sierpnia, a dyrekcje obu firm konferują zawzięcie i grają na Xboxach w sali konferencyjnej. Moim zdaniem, jest to ostateczny cios w walce Microsoftu z Sony o polski rynek next-genów. Walce, która się jeszcze nie zaczęła!
Ale spójrzmy na fakty – pomimo tego, że Microsoft oficjalnie nie dystrybuuje w Polsce swojej nowej konsoli, całkiem pokaźna grupa osób (wg szacunków kilka setek) nie tylko w nią zainwestowało, ale regularnie importuje gry. Sony z kolei i owszem, ma większą część rynku konsol, ale poprzedniej generacji. Microsoft zapowiada pełne wejście na polski rynek, co wiązać się będzie z obniżkami cen sprzętu, polskim Xbox Live i, najprawdopodobniej, tańszymi grami w polskiej wersji językowej.
Sony tymczasem jest głęboko w lesie. Nie tylko finansowo, ale w ogóle. Informacja o tym, że grywalna wersja PS3 kosztować będzie 599$ (450E) powaliła wszystkich, łącznie z przecież bogatszymi od nas graczami na zachodzie. Strach pomyśleć, ile w dniu premiery PS3 będzie kosztować w Polsce, tym bardziej, że mamy jeszcze w pamięci cenę PS2 sprzed 6 lat, oscylująca w okolicach 2500-3000 PLN. Co więc wybiorą gracze? Super drogą PS3 z super drogimi grami (wśród których, póki co, nie ma ani jednego ciekawego tytułu!), czy taniego Xboxa z dziesiątkami tanich gier?