Podobno pieniądze leżą na ulicy. Wystarczy się po nie schylić. Coś jest w tym powiedzeniu. O ile więc połowicznie z nim się zgadzamy, to życie nauczyło nas, że zarobienie pierwszego miliona związane jest z niezliczoną ilością godzin ciężkiej pracy (inni mówią jednak, że tę pierwszą „bańkę” trzeba ukraść). O tym pierwszym wiedzą Elektronicy, którzy sprawdzają w działaniu kolejne modele biznesowe. Jeden z nich opisał dziś znany i lubiany Michael Pachter, którego słowa przytacza redakcja Eurogamera.
Analityk twierdzi, że o nowym pomyśle EA opowiedział mu boss studia Visceral – Nick Earl. Miałby on polegać na wydawaniu cuda nazwanego Premium Downloadable Content. Jest to coś w rodzaju rozbudowanej „wersji demonstracyjnej” gry, która za 10-15 dolarów będzie sprzedawana w usługach sieciowych Sony i Microsoftu. Jako przykład Pachter podał tu grę Battlefield 1943. Dopiero po wydaniu i „ograniu” PDLC na sklepowe półki trafiałaby pełna wersja danego produktu, w której mogłaby (choć nie musiała) znaleźć ta część gry, którą wydano w formie mikrododatku.
Prezes studia Visceral ponoć uważa, że takie mikrododatki mogą służyć jako tanie narzędzia marketingowe, a jednocześnie zmniejszają ryzyko związane z ukończeniem i wypromowaniem pełnej wersji tytułu, który może, ale nie musi stać się hitem. Działa tu prosta zasada – wystarczająca liczba sprzedanego PDLC równoznaczna jest z wydaniem pełnej wersji gry. Porażka komercyjna „rozbudowanego dema” oznacza śmierć danego projektu.
Pachterowi pomysł Elektroników przypadł do gustu. Nam spodobało się w nim to, że PDLC może posłużyć jako „wskaźnik”, pokazujący jakie elementy danej gry należy jeszcze poprawić, co analityk Wedbush Morgan także zauważa. Nie podoba nam się jednak cena takiego produktu. Jeśli mielibyśmy go kupić za 10 dolarów, to liczylibyśmy na to, że ta kwota zostanie odliczona od pełnej wersji gry, jeśli zdecydujemy się na jej zakup.
O ile więc sam pomysł EA przypadł nam do gustu, to musimy, że „psujące się gry” od Sony brzmią znacznie lepiej.
Ale czy oni mają nas za idiotów? Kto będzie płacił 2x żeby pograć troszkę więcej? Może w Hamburgerowni to się przyjmie, bo oni zamiast mózgu mają bity kotlet, ale nie w PL gdzie : mamy swój rozum, i co bardzo boli, mamy mniej kasy. . .
„Rozbudowana ‚wersja demonstracyjna’ gry” ?? Jakoś strasznie śmierdzi mi to wersją beta. W dodatku wydawcy nie dość, że zaoszczędzą na dziale testów (bo testować będą przecież sami gracze) to jeszcze dostaną dodatkowy zastrzyk kasy za PDLC. . .