Zapytacie pewnie a dlaczego sulla się cieszy, przecież bimbał prawie cały tydzień i niewiele Nam napisał! Kajam się niczym pies podwórzowy! Macie rację, ale niestety powód mojej absencji i kilku dodatkowych newsów na Valhalli to nie do końca moja wina. Ostatni tydzień, a nawet dłużej to była dla mnie walka Dawida z Goliatem. Ja byłem Dawidem (nawet procy nie miałem), a Goliatem bezduszny provider Internetu. A raczej dostawca telewizji, netu i telefonu. Nie będę wymieniał nazwy, ale często oglądacie reklamy tej firmy w telewizji. Niestety od pewnego czasu mój net postanowił, że się wykrzaczy. Tolerowałem jeszcze sporadyczne zaniki sieci oraz głuchy telefon, ale od ubiegłej niedzieli kiedy lampki mojego routera pokazały trzy kreseczki i przez kolejne dwa dni byłem niczym na pustyni – bez mediów, powiedziałem DOŚĆ! Chwyciłem za telefon komórkowy chcąc zadzwonić po pomoc. Okazało się, że do infolinii gdzie zgłasza się awarię mogę zadzwonić wyłącznie z telefonu stacjonarnego. Zaraz, zaraz… skoro nie działa mi sieć i telefon to jak mam… poczułem się jak bohater „Procesu” Franza Kafki. Biedny, schwytany w tryby bezdusznej, idiotycznej biurokracji. Nic to! W miniony wtorek ruszyłem z kopyta do jedynego kilkusettysięcznym mieście BOKu i… od razu poczułem się jak za komuny.
Powiedzieć, że była kolejka to za mało. To była KOLEJKA złożona z równie sfrustrowanych klientów. Po dwóch godzinach w pomieszczeniu bez klimatyzacji w końcu dostałem się przed oblicze Zeusa Telewizjowładnego zamkniętego w chyba nigdy nie sprzątanej kanciapie. Wygarnąłem w czym rzecz – Zeus nawet kiedy moja tyrada osiągnęła crescendo uśmiechał się dobrotliwie. Odsapnąłem zadowolony z wylania na głowę komuś moich wielodniowych frustracji. Pan Zeus poprosił o podanie numeru klienta – wklepał dane obrócił monitor komputera w moją stronę i rzekł: Tak, rzeczywiście u pana dwa dekodery pokazują na sieci minus 15. Czyli mamy awarię bo parametry są za niskie. Nie chciałem wnikać co to jest to „minus 15” i dlaczego nie monitorują swojej sieci kablowej… skoro w 10 sekund nie ruszając się z miejsca można to sprawdzić? W każdym razie ekipa naprawcza została zabukowana do pojawienia się w moim domu… w czwartek. Zeus Telewizjowładny nadal uśmiechał się, ale z niebezpiecznych błysków w oku wyczytałem, że powinienem jak najszybciej „spie…” z widoku „boga olimpijskiego”. Cóż miałem czynić? Tak zrobiłem.
Postanowiłem być chociaż „mądry po szkodzie” i wracając wstąpiłem po… Internet bezprzewodowy. Nie mogę sobie pozwolić z różnych względów (najbardziej zawodowych) na tak długie braki sieci. Cóż doszedł kolejny miesięczny rachunek do kolekcji.
A, czy Wy mieliście podobne historie z szeroko pojętą biurokracją? Też czuliście tą niemoc i otaczające Was opary absurdu. Mieliście wrażenie, że coś co można załatwić przy odrobinie dobrej woli w kilka chwil w trybach biurokracji/firmy molocha staje się nagle czymś nie do przeskoczenia?
No, ale dość o tym. W końcu mamy weekend i jak na razie (odpukać) działa mi Sieć, a w odwodzie pręży muskuły modem na USB z bezprzewodowym netem – teraz możesz mi kochany prowiderze naskoczyć! W co zamierzacie zagrać? Bo ja powrócę do świata World of Warcraft. Już prawie tydzień mnie tam nie było.
Jednak jestem uzależniony od Internetu. Nie ma co tego kryć. Przez te dni, kiedy router pokazywał „trzy kreski śmierci” czułem się jak struty. Tak jakby czegoś mi brakowało. Świadomość tego, że nie mogę w każdej chwili (nawet jeśli nie jest to konieczne) zajrzeć do Internetu była dla mnie koszmarem.
Zapytam jeszcze po jaką lekturę sięgniecie w ten weekend? Ja dokończę Starship: Bunt Mike’a Resnicka. Gdyby nie ta lektura to pewnie w ostatnich dniach trafiłby mnie szlag.
Miałem sieć osiedlową. Takie pospolite ruszenie. Chyba nie muszę pisać jak się kończą takie przedsięwzięcia. :/ a w weekend gram w Mercenaries 2
Z netem na szczęście problemów nie mam (póki co, trzymam za to kciuki), ale każda wizyta w jakimkolwiek urzędzie i tym podobnych napawa mnie strachem, głównie przed tym, że włączy mi się tryb „berserk” i będzie po biurwach. W weekend zamierzam skończyć (ponownie) Kotora nr 2, tym razem mhrocznie po ciemnej stronie. Książka- William Gibson „Wszystkie jutra”.
Posypało się trochę tych gier. Civilization V, Darksiders, Alien Breed 2 – Assault. Kończąc już temat modów do Dooma zajmę się tym ostatnim. Świetna pierwsza część pobudziła mój apetyt na więcej. A z książek „Chiny” Fenby’ego. Bardzo sycąca lektura. A co do twojego providera sulla, to akurat z nim miałem bardzo dobry kontakt i zero problemów. Choć już dawno jestem od nich odłączony, więc coś się mogło zmienić. Sam mam bezprzewodowy i dzisiaj akurat coś szwankowało. Ale co provider to inne podejście do problemu. Musiałem zmienić łącze bo firma x miała głęboko w tylnej części ciała swoich klientów. A z tym odstawieniem mam podobnie, zupełnie jak papierosy czy narkotyki. Z dwojga złego wybieram internet ;).
Po paru godzinach wyłączyłem, w ogóle mi się nie chciało drążyć tematu.
Co do pseudo firm telekomunikacyjnych na polskim rynku to nawet mi nie mówcie. Jakiś rok temu zmieniłem providera, ponieważ stwierdziłem, że TPSA leci z wszystkimi w klocki, poza tym to Wredny Monopolistyczny Potentat i ja go nie będę wspierał. Cóż, po ponad miesiącu ciągłych telefonów do BOK’u mojego nowego providera, miałem ochotę choćby czołgać się w błocie do punktu TPSA i błagać ich na kolanach, żeby mnie przyjęli z powrotem. Zaraz po moich przejściach z tą Jakże Kompetentną Firmą, opisałem sobie dokładnie wszystkie moje perypetie – skrajną niekompetencję pracowników tejże firmy, kilkadziesiąt telefonów do BOK’u, wszystkie ich kłamstwa, krętactwa itd. Kiedy minie mi okres umowy, opublikuję to wszędzie gdzie tylko będę w stanie. Niestety jestem za malućki, mam zbyt mało czasu i zbyt słabe nerwy, aby oddać sprawę do Urzędu Komunikacji Elektornicznej. Podsumowując, TPSA to naprawdę porządna firma na tle reszty tego żałosnego chłamu. Co do grania to już niedługo pakuje dupsko na pokład Mrocznego Jastrzębia i lecę przemierzać obszary Starej Republiki. Tak, tak, KOTOR2 wzywa. Dodatkowo dziś w nocy kolejna sesja z kumplem w LOTRO. Mam nadzieję, że dziś ubijemy choć jednego orka, bo jak na razie najniebezpieczniejszym wrogiem okazał się wychudzony z niedożywienia wilk. Generalnie nuda jak diabli, ale damy szansę. Pozdrowienia dla wszystkich z rogami.
digital_cormac o TPSA mogę powiedzieć teraz patrząc na moją sytuację, że przynajmniej nigdy nie miałem głuchego telefonu. Nigdy. Więcej zalet nie pamiętam 😉
No cóż, taką mamy Wolność Wyboru ;}Co do weekendowego grania – jutro trochę pomęczę Planescape Torment (gram, gram i skończyć nie mogę). Niedziela we Wrocku. Na uczelni. Od 8 do 19 ;ff
Problemów większych z siecią nie mam. Bardziej z pocztą która spóźnia się z rachunkami i czasem wygląda to tak jakbym nie płacił i muszę wytłumaczyć, że faktura do mnie nie doszła. Weekend spędzę bez grania bo przyjechała rodzina 🙁
U mnie niestety zapowiada się weekend bez grania, bo wyjeżdzam na wieś. Wczoraj znalazłem tylko chwilkę wieczorem na jeden meczyk w NBA2k10. (zwycięstwo!). Plany były ambitne – Dawn of War II (cały czas probuje się przekonać do tej gry, ze srednim skutkiem) i Civ IV (na fali premiery piątki postanowiłem wreszcie więcej usiąść do czwórki, która od dawna jest na moim dysku, a jakoś nie miałem nigdy dla niej więcej czasu. . . . )Ale jak już rzekłem – nici z planów bo wyjeżdżam. . . 🙁Ash_22 —> cieszę się, że „Chiny” Ci podeszły. Moje niestety poszły w odstawkę, bo kompletnie ostatnio nie mogę znaleźć czasu na lekturę :(Pozdrowienia dla wszystkich rogatych wojowników!
Ja od pewnego czasu jestem skazany na bezprzewodowy internet, ale mimo jego ograniczeń do podstawowych funkcji się nadaje. Jeżeli chodzi o granie to weekend będzie stał pod znakiem Bioshock 2.
@kornick, płać przez net. Ja już za wszystkie rachunki płacę przez internet. Niezawodnie, tanio i szybko. I krew mnie zalewa, kiedy idę na pocztę z awizo i muszę wystać pół godziny, bo babcie przelewami machają. . . No i u mnie na tapecie Alan Wake. Jestem pod wielkim wrażeniem. Wszyscy wokół narzekają, a mi się bardzo podoba. Wiedziałem, że nie będzie to gra taka jaką zapowiadano 4-5 lat temu. Od roku mniej więcej Remedy nas przygotowywało na to, co rzeczywiście mieliśmy zobaczyć. I ja się jak na razie grą samą w sobie nie zawiodłem (a jestem gdzieś tak w połowie). Razi tylko żenujące drewniane twarze, kiepska gra aktorska i czasem nienajlepszy dubbing niektórych postaci. Ale szalejący, żyjący swoim własnym życiem las robi wrażenie. Tak jak i piękne oświetlenie,.
Ja na szczęście nie miałem takich przygód. Mam radiówkę i jak się coś sporadycznie działo to obsługa w BOK-u sprawna i kompetentna. Po za tym telefon stacjonarny mam w innej sieci niż net. A co do grania to w ten weekend królować u mnie będzie blaszakowy Darksiders. Jak na razie jestem nim zachwycony.
czasem wybór 3 usług w 1 nie jest dobrym pomysłem jak pada jedno na ogół pada wszystko. Ja weekend spędzę nad Dawn of War Antologia hell yea 25 zetków i kupa zabawy
Jako pracownik energetyki mogę was zapewnić, że może nawet połowa waszych kłopotów z siecią wynika ze fatalnego stanu sieci energetycznej w tym kraju. Nie mówię tu o tym, ze na przykład u was są delikatne zaniki prądu. To trochę bardziej złożone. Czasem to naprawdę nie wina providera. Co do weekendu to właśnie wróciłem z grzybobrania 🙂 nie wiem w co pogram jeszcze jutro. Pewnie w obieranie grzybajów bo tak sobie żona życzy niewdzięczna. Ja zbierałem niech ona oczyści!!!
Kiedys plulem i rzucalem (slownie) czym tylko sie da na TP, za ich monopolistyczne praktyki, wysokie ceny i wolny internet. Mieszkam na wsi wiec tutaj zawsze z dostepem do niego byl ogromny problem niczym z dostepem do wody w Afryce. Od 10 lat korzystam z ich uslug, najpierw 56k, potem „pakiet nocny” (dla 56k), neo256, neo1mb, neo2mb, a od miesiaca neo6mb. Kiedys z braku innych alternatyw, teraz jednak z wlasnego nieprzymuszonego wyboru. I jestem zadowolony! Nie jest to moze internet o jakim bym mogl marzyc, ale patrzac na innych dostepnych obecnie u mnie uslugodawcow, oferujacych wszelakiej masci internet radiowy czy tez ten bezprzewodowy z sieci komorkowych, to ze swoja neostrada nie mam powodow do narzekan. Co ciekawe, zawsze gdy pojawialy sie problemy techniczne, moglem liczyc na kompetentna pomoc, hmm. . a moze to tylko dlatego, ze mam znajomego w TP, ktory akurat robi w okolicy i zajmuje sie tymi technicznymi awariami? ;-p. W kazdym razie TP to nie taki straszny diabel jak go kiedys malowali. Co do grania w nadchodzacy weekend, to ja poki co niezmiennie zarzynal bede w Bad Company 2. Choc mam nadzieje, ze Atari wlaczy na weekend serwery TDU2 na troche dluzej i bedzie okazja aby dodakowo sie jeszcze poscigac.