Pan Ray Muzyka ze studia BioWare w wywiadzie dla serwisu develop wyraził się dość krytycznie o stanie dzisiejszej branży. Co ciekawe spojrzał na sprawę z perspektywy zwykłego, szarego gracza. Muzyka przyznał, że w dzisiejszych czasach graczowi ciężko jest nadążyć, być „na czasie” z grami ponieważ wychodzi ich zbyt wiele! Tę oczywistą prawdę znamy od dawna. Niektórzy już dawno zrezygnowali z wyścigu – niektórzy ze względu na brak czasu na granie, albo brak… funduszy. Patrząc na skomasowanie premier w niektórych miesiącach to naprawdę próbując kupić wszystko na co ma się ochotę można się po prostu zrujnować. To miłe, że producent gier zauważa takie rzeczy.
Z ciekawostek – Ray Muzyka zdradził, że jego ulubioną grą jest stary, dobry System Shock.
Przy okazji pojawiły się też nowe wieści dotyczące Mass Effect 2 w wersji na Playstation 3. Gra w wersji na konsolę Sony pojawi się w sprzedaży w styczniu i zawierać będzie zacytujmy: warte prawie 100 dolarów dodatki. W tym trzy dostępne do tej pory „expansion packs” oraz całą resztę mniejszych DLC. W sumie będzie to dodatkowe 20 godzin zabawy. Co jeszcze? Wersja na PS3 to jak zapewniają twórcy, działać będzie na usprawnionym silniku Unreal Engine 3. Generalnie gra ma wyglądać równie dobrze, lub nawet lepiej niż na Xboksie 360.
Jakoś ciężko mi się z tym zgodzić. Gdyby odliczyć półprodukty, tytuły, które nie trafiają w osobiste gusta (ciężko znaleźć gracza, który lubi absolutnie wszystkie rodzaje gier) to koniec końców zostaje stosunkowo mała liczba GIER do kupienia. Chociaż jeśli chodzi o fundusze to przyznaję rację.
A ja sie z tym nie zgadzam. Dobrych gier wychodzi tak malo, ze zazwyczaj nie mam w co grac.
ty boro jak zwykle ;)Z łatwością można znaleźć raz na miesiac conajmniej dwie gry na konsole które chce się kupić i jak za to wychodzi circa about 500+ zet to naprawdę można się zrujnować
Ja mam stertę nieogranych gier na półce a i tak zawsze ze dwa czy więcej tytułów w miesiącu wpadnie. . . Także trzeba rację przyznać. Jeszcze dochodzą takie gry jak właśnie Mass Effect które wypada zagrać ze dwa razy. Kiedy na to czas znaleźć?
Ja tez mam spory problem z wyborem dla siebie dobrego tytulu i obawiam sie, ze jesli tak dalej pojdzie (nie z moim wyborem, lecz z ciagle spadajaca jakoscia wychodzacych gier), to niedlugo bede mogl jednynie powspominac jak to kiedys bylo. . Teraz jesli cos mnie naprawde zachwyci to zdarza sie to moze dwa razy do roku. Gdyby nie stare Stalkery, w ktore z powodu kiepskiej optymalizacji nie mialem mozliwosci grac na starym sprzecie, to dzis gralbym tylko w BC2, ktorego naprzemian ze Stalkerem, mecze po sieci. Co gorsza, poza Vietnamem, do lutego, kiedy to ma pojawic sie DNF i TDU2, nic ciekawego na horyzoncie nie widze. Marzec atrakcyjnie sie zapowiada, a potem znowu bedzie przez dlugi czas sucho. Z drugiej strony, nie mam juz tych nastu lat i czasu aby grac na przemian w 10 tytulow naraz. . .
2 gry miesiecznie to znajda dla siebie gracze bez zadnych wymagan, lykajacy kazda brednie. Juz nawet kontunuacje znanych serii robia sie dosc zenujace.
Ty to jak pojedziesz to już po całości 😀
Ja miałem do wrzęsnia zastój w postaci 5 miesięcy w którym grałem tylko w starego GTA IV. Jedyne gry jakie chciałem w tym okresie obadać to Alan Wake i nic więcej. Za mało dobrych gier wychodzi a Muzyka patrzy na to z perspektywy gracza bezguścia łykającego wszystko co jest. Wtedy naprawdę może zabolec głowa i portfel od ilości premier. W tym roku jedyne tytułu wartę obadania weług mnie to Mass Effect 2, Alan Wake, Halo Reach i Fallout New Vegas. Reszta może dla mnie nie istnieć i nawet jak kiedyś w nie zagram to bez entuzjazjmu i wielkiej growej chcicy.
Wymieniające takie rzeczy miarkował bym słowa i terminy w stylu „Gracze bezguścia”. Po prostu są gusta i guściki. Dla mnie to co wymieniłeś to profanacja sama w sobie, ale to jestem Ja i nic mi do tego w co grywasz ;)Ja dla odmiany zgadzam się z tym, że wychodzi sporo gier, w które człowiek chce zagrać i myślę, że Muzyka referował w domyśle do okresu świątecznego jesień-zima, bo w tych miesiącach jest spore zagęszczenie mniejszych lub większych „hitów”. I mówi, że chciałbyś zobaczyć z ciekawości, a nie doznawać wizualnej orgii, bo jak wiadomo część z tych gier jest niewypałem albo średniakami. Nie widzę problemu w znalezieniu co miesiąc 2 tytułów, w które warto zagrać. Oczywiście nie muszą to być gry z tego samego miesiąca, ale spokojnie przez cały rok by się znalazło te 24 sztuki, które są zacne/dobre lub zwyczajnie for fun, które nie uwłaczają „Jedynemu prawdziwemu Polskiemu graczowi” ;)Pozdro.
do kasacji
A wywalmy karty na stół, nie silmy sie na ukryte prztyczki w nos. Jeśli uważasz Fallouta New Vegas i Halo Reach za słabe gry to w takim razie ty jesteś bezguściem. To tyle co chciałem powiedzieć. Nie podoba ci się Halo? Jestem wstanie zrozumieć ale ta gra jako shooter jest świetna. Grasz w erpegi i nie podoba ci się FNV? Tego zrozumieć się już da. Gra ma wady, bugi i niedociągnięcia ale jako Fallout i co ważniejsze jako RPG jest znakomitą pozycją. Jeśli przez bugi i inne problemy techniczne dyskwalifikujesz grę, która merytorycznie jest znakomita to jest mi ciebie żal tak jak reszty poglądowej bandy, do której nieświadomie się zaliczasz.
Dziękuje, w sumie nie liczyłem na więcej ;)Tworzysz tak zwany wieniec społeczności „V”, którego tak bardzo nie lubią na innych portalach, a którym ten serwis jest pokarany. . . . niestety. Ludzka hipokryzja nie zna granic. Koło malkontentów się zebrało i płacze nad stanem dzisiejszych gier i że nie mają w co grać. A jako te dobre przedstawiasz tytuł pokroju „Halo”, który jest niczym innym jak propagandową breją MS napędzaną siłą marketingu i casualowego spojrzenia przeciętnego zjadacz hamburgerów. Pomijając reklamowy szit i sztuczny hype wokół tytułu, zawyżone oceny, to ta gra jest słaba i przeciętna. W sumie nic mi do tego w co grasz albo w co grają inni. Czy im się podoba saper, tetris czy grają w simsy czy nowego CoDa. . . . . nie obchodzi mnie to, o ile ich nie obrażasz w swoich komentarzach i o ile szanowni się nie lansują na jedynych właściwych znawców i koneserów z komentarzem, że cała reszta to debile, bezguścia i produkt pędzącego konsumpcjonizmu. Po prostu nienawidzę „polactwa” i negatywnej energii jaka płynie z tych komentarz na tym portalu – podobnie było w wątku z facebookiem. . . tam to już daliście czadu, normalnie teraz załodze „v” to się chyba już niczego nie chce. Moje zdanie jest takie, że gry wcale nie są słabsze, po prostu jest ich więcej, a my już wszystko widzieliśmy. . . . kiedyś John Romero mówił „W mojej następnej grze wykorzystam skos” . . . postać będzie skakać, a wszyscy mieli posik jaki to zaj. . pomysł!Oczywiście jest więcej szitu, bo to rynek, bo jest target, ale powiem szczerze, że nie czuje się uboższy intelektualnie włączając fifę z numerkiem 10 czy 11 i grając we 4 do flaszki napoju narodowego. Bo to jes fun! i o to w tym chodzi, a co niektórzy chyba o tym czasem zapominają.
Ale Danielu czy Denialu nie denerwuj się. Ja tylko napisałem, że jesteś bezguściem. To nic strasznego nim być, raczej. Nie martw się. Ważne, że masz fun i niech on cię prowadzi po tej pełnej zdradliwych przyczółków growej rafie koralowej.
Heh, dzięki! Stawiasz mnie w opozycji do siebie, więc uznam to za komplement 😉
Jest cienki jak dupa węża. Halo nie ma i poza pierwszą częścią nigdy nie miało do zaoferowania nic ciekawego, czy zaskakującego. TO marketingowa wydmuszka, nic więcej. Naprawdę, wynosząc przygody faceta w zielonej puszce na piedestał powinieneś zastanowić się jakieś. . . hmm, siedemnaście razy zanim nazwiesz kogoś bezguściem.
Może byc nawet marketingowym siergiejem, ważne że jako shooter jest znakomitą, intensywną strzelanką, idealnym dodatkiem do głównego dania. Bo dla multi się kupuje Halo, a przynajmniej ja tak zrobiłem. Po trójce stałem się fanem multiplayera tej serii bo jest najbardziej rajcującym ze wszystkich jakie w pięciu latach ograłem. I nie ważne są zmiany na gorsze. Fun jest czały czas tak samo duży i obecność jet packów tego nie zmieni. Jedynie Bad Company z tej generacji może stawać dumnie w online’owe szranki z Halo.
Tzn. historia w Halo 1 byla w porzadku, ale oprawa byla beznadziejna, a strzelanie do jakichs Jar Jar Binksow to porazka.
Halo to był pierwszy prawdziwy hit i system seller Xboksa. I trzeba to grze oddać, że pokazała jak należy robić FPSy na konsole. Wcześniej wiecznie były z tym problemy, czy to sterowanie czy dynamika . Halo pokazało jak robić takie gry pod pada. No i multiplayer.
Halo? Tu kaczuch;P