Reaktywacja serii Medal of Honor miała tylko jeden cel, którym było pokonanie, albo chociaż nawiązanie „walki” z hitem od Activision, czyli serią Call of Duty. Czy to się udało? Na tle ogromnego sukcesu komercyjnego Black Ops najnowszy MoH wypada dość blado, ale to nie znaczy, że nie ma się czym pochwalić. Przede wszystkim ma bardziej „normalną” fabułę co podkreślił w np. autor w naszej recenzji. Poza tym jak właśnie podali do publicznej wiadomości panowie z EA Medal of Honor sprzedał się już w ponad pięciu milionach egzemplarzy.
Co to oznacza dla nas, graczy? Oczywiście kolejną odsłonę serii. Drugiego Medal of Honor właśnie ogłosił na firmowym blogu szef studia Danger Close, pan Greg Goodrich, który oświadczył, że jego ekipa pracuje nad drugą częścią gry. Niestety nie zdradzono żadnych szczegółów dotyczących samej produkcji, ale zadeklarowano, że od dnia premiery MoH’a „wsłuchują się w głosy fanów”.
Pan Goodrich podzielił się też wzruszającymi wspominkami o tym, że Danger Close otrzymało wiele ciepłych listów, e-maili itd. od amerykańskich żołnierzy stacjonujących w różnych częściach świata, a także od weteranów i ich rodzin.
Niestety nie wiadomo kiedy na rynek trafi drugi Medal of Honor. Możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że w MoH2 zagramy jeszcze w tym roku. Byłaby to niezła gratka w gorącym okresie świątecznym ponieważ właśnie wtedy na sklepowe półki wjadą oficjalne zabawki Medal of Honor o których wspominaliśmy tutaj. Wyobraźcie sobie… kupujecie grę Medal of Honor 2, a do tego zestaw półciężarówka plus Talib z karabinem!
Czy chcę kolejną grę o dzielnych amerykanskich zołnierzach? Nie, ale i tak ją dostaniemy 😛
Więc dlaczego polecasz newsa?:)
a co ma piernik do wiatraka synu?
tyle co wstawianie plusów do braku zainteresowania tematem, tatusiu (?)
Ja Ci to wyjaśnię towarzyszu. To, iż mistrz Kloperfield nie przepada za dzielnymi amerykańskimi towarzyszami nie oznacza od razu, że nie interesują go artykuły na temat ich wystąpienia w wyżej wspomnianej produkcji. Może po prostu lubi pośmiać się z tej arcyciekawej i wszystkim znanej tendencji, a może po prostu podobał mu się styl w jakim nasz kochany Sulla ów artykuł napisał. W skrócie: to, że się z czymś nie zgadza nie oznacza od razu, iż nie lubi czytać na ten temat, więc miał pełne prawo polecić artykuł.