No powiedzmy, że króluje. Według najnowszych danych analityków z Gfk Chart-Track rodzimy Call of Juarez (konsolowy – premiera wersji na PC została opóźniona) miał doskonały start i zadebiutował na liście przebojów na wysokim, drugim miejscu. Pierwszą pozycję już od kilku tygodni okupuje rzecz jasna Zumba Fitness i tutaj nic się nie zmieniło. Brązowy medal dla najnowszej gry z H. Potterem, który pokonał klockowatych Piratów z Karaibów. W połowie stawki nieśmiertelny Call of Duty: Black Ops. Pierwszą dziesiątkę najchętniej kupowanych gier w Wielkiej Brytanii zamyka 11 odsłona FIFA oraz Lego Star Wars.
Poniżej pełne notowanie TOP10 z Wielkiej Brytanii za tydzień kończący się 23 lipca według analityków Gfk.
01. Zumba Fitness (505 Games)
02. Call of Juarez: The Cartel (Ubisoft)
03. Harry Potter & The Deathly Hallows Part 2 (EA)
04. Lego Pirates of the Caribbean (Disney)
05. Call of Duty: Black Ops (Activision)
06. Dungeon Siege 3 (Square Enix)
07. Dirt 3 (Codemasters)
08. Cars 2 (Disney)
09. FIFA 11(EA)
10. Lego Star Wars III: The Clone Wars (LucasArts)
Nowy CoJ to MEGA porazka. Tak denne gry rzadko sie zdarzaja. Dobra sprzedaz wynika raczej z dosc pozytywnego odbioru poprzednich czesci i naiwnej wiary, ze ta tez musi byc dobra.
Ja w ogóle nie rozumiem skąd taki dobry debiut. Ta gra z tego co czytam to jedno z największych gówien tego roku
Dobry debiut bo w tej chwili nic nie wychodzi. W pierwszej dziesiatce sa gry sprzed kilku miesiecy. A gra jest ponoc naprawde straszna na wielu plaszczyznach.
Oto właśnie potęga reklamy. Listy przebojów podbija gra, która swoją crapowatością przyćmiewa nawet Djuka. Być może dzięki parze Techland/Ubisoft DNF nie zostanie kichą roku.
szok z tyj juarezem po prostu
jak mówi przysłowie gówno się sprzedaje a gorszy pieniądz wypiera lepszy
Najwyrazniej mamy taki dobrobyt, ze 30 funtow za gre to zaden wydatek i ludzie kupuja co popadnie. Juz lepsza gra jest ten durnowaty Kapitan Ameryka, ktory jest tak glupi, ze az fajny :E
Coraz gorsze te FPSy
Bo liczy sie tylko kasa. techland CoJ3 zrobil na biegu, zlepiajac jakis tam kod z roznych projektow itd. Ale ciesze sie ze najwiekszi wydawcy notuja straty finansowe. Jeszcze kilka lat i jest szansa ze pojda z torbami, a wtedy do lask powroca male studia, ktore robia gry bo to kochaja i sami lubia grac, a nie dla pieniedzy.