Otrzymała ona nazwę Pokemon Global Trade Station i jest rodzajem graficznego interfejsu, który umożlwia wymianę wojowniczych potworów z dowolnymi ludźmi na kuli ziemskiej. Oczywiście jeśli korzystają oni z tej usługi. O brak użytkowników nie powinniśmy się martwić. Pokemon Diamond i Pearl na Nintendo DS rozeszły się w ponad dziesięciu milionach egzemplarzy a nie są to jedyne gry, w których Pokemony są głównymi bohaterami. Z Trade Station połączymy się dzięki komputerom osobistym podłączonym do Internetu. Możemy jednak wykorzystać sieć bezprzewodową i zajrzeć na nią nawet przy pomocy handhelda Nintendo. Usługa dostępna jest w siedmiu językach i znajdziemy ją pod tym adresem www.pokemon-gts.net.
[Głosów:0 Średnia:0/5]
Są tu jacyś entuzjaści pokemonów?
Jeśli brać pod uwagę liczbę sprzedanych kopii Pokemonów to wychodzi mi, że muszą być a w zasadzie powinni być wszędzie.
Być może istnieją jeszcze oazy graczy, którzy nie zostali spaczeni tymi kolorowymi stworkami? Czyżby Valhalla była ostatnim statkiem tych, którzy przetrwali globalną plagę? 🙂
pokemony nie są głupią zabawką. . . tylko żart ciągle powtarzany staje się nudny ;]
a próbowaliście kiedyś grać w pokemony na gb albo ds? bo jeśli o mnie chodzi, to można powiedzieć że w red, blue i yellow gram od przeszło 6 lat, oczywiście odbywa się to sporadycznie – raz na jakiś czas odpale poczciwego colora i narobię troche dymu w świecie pok’ów. . . pomyślicie: zdurniał! dziecko! wcale nie, nie jestem dzieckiem z głową też jest wszystko w porządku, po prostu czerpie radość z jednej z najlepszych jeśli można tak powiedzieć serii rpg na handheldy starej generacji. . . upraszam się o nielinczowanie :)btw fanem pokemonów nie jestem, a jako zjawisko społeczno-marketingowe wręcz mnie przerażają 🙂
kiedyś oglądałem jedną z bajek o pokemonach. Przez 25 minut najczęściej powtarzanym piskliwie głosem było słowo „pikaczu! pikaczu!”. Kiedy bajka się skończyła czułem się jakbym był. . . najarany. Serio. Nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko (którego jeszcze nie mam) takie coś oglądało.