Od dłuższego okresu środowisko graczy emocjonuje się zażartym pojedynkiem konsol next-gen. Wprawdzie „zażarty” to chyba zbyt duże słowo, bo na razie obserwujemy regularne punktowanie dwóch graczy (M$ i SONY) przez trzeciego (Nintendo). I co z tego, że wszyscy po cichu podśmiechują się z Wii skoro ta cały czas jest samodzielnym i zupełnie niezagrożonym liderem?
Kiedy kurz opadnie po tym jak przemknie przed nami konsola wielkiego N kilka minut później pojawią się pozostali dwaj zawodnicy. Ich rywalizacja wydaje się dużo bardziej ciekawsza. Tym bardziej, że pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji i nieprzewidywalnych (niezrozumiałych?) posunięć.
Będąc graczem „nieukonsolowionym” z wypiekami na twarzy obserwuję ten pojedynek. Wszak i mi coraz częściej chodzi po głowie pomysł zakupu „growego pudełka”. Niestety jak na złość obaj producenci robią wszystko żeby mnie zniechęcić. Choć podświadomie kibicuję SONY w pewnym momencie byłem już bliski decyzji o zakupie X360. Wtedy właśnie głośno się zrobiło o masowych „red ring of death”. Nie ukrywam, że skutecznie ostudziło to moje wstępne plany zakupu konsoli. Zacząłem przyglądać się coraz uważniej PS3. W tym przypadku niestety absolutnie odstraszająca okazała się cena. Choć cenię sobie dobrą rozrywkę, kocham gry to wydanie prawie 2500 zł na samą konsolę (a trzeba przecież do tego dorzucić jakiś TV) zdecydowanie przekraczało moje możliwości, a co najważniejsze – dalece wykraczało poza granicę akceptacji mojej małżonki na tego typu wydatki. Innym zniechęcającym mnie do zakupu maszynki SONY argumentem było ciągnące się pasmo growej posuchy. Z dnia na dzień dowiadywałem się o kolejnych utratach exclusivów, albo co gorsza o niekończących się przesunięciach premier hitów. I o ile zagorzałym fanom SONY może to nie przeszkadza ja nie zainwestuję kilku tysięcy złotych w sprzęt, na którym nie będę miał w co grać lub będę miał, ale za rok. Choć hitów np. PS3 wciąż jak na lekarstwo powiedzmy, że wkrótce ta sytuacja może się zmienić (wiara czyni cuda – podobno).
Z utęsknieniem zatem oczekiwałem wieści o obniżce cen japońskiej konsoli. I wreszcie nadeszła. Niestety – SONY tradycyjnie potrafi mnie zaskoczyć. Obniżka owszem, ale na zubożoną wersję konsoli (40GB zamiast 60GB i co gorsza z brakiem wstecznej kompatybilności!). I znów wracam do punktu wyjścia powoli głupiejąc – zalewany informacjami o kolejnych wersjach tej samej konsoli. Kupić, nie kupić, co kupić i za ile? A może jeszcze poczekać?
Wiem, nie powinienem narzekać. Obie firmy dają mi do wyboru kilka modeli swoich produktów. Ja jednak wolałbym dostać jeden – po rozsądnej cenie, dopracowany, z porządnym supportem w postaci mocnych tytułów. W zamian dostaję kilka typów konsol, z których żadna do końca nie potrafi mnie do siebie przekonać. Jedna, choć ma tytuły lubi się zepsuć, druga choć może się nie psuje nie ma tytułów i kosztuje jak worek zboża w okresie koniunktury w Europie Zachodniej w XVI w.
I właściwie powinienem się wstrzymać (co zresztą robię), bo kolejne decyzje koncernu SONY (wciąż wolałbym kupić ich konsolę) przekonują mnie o tym, że panowie z Japonii postanowili zademonstrować światu marketing alternatywny, każdą kolejną decyzją zniechęcając mnie do siebie. Dlaczego? Dali Bóg, nie wiem. Wiem tylko, że ich decyzji nie rozumiem. Co więcej sytuacja na rynku konsol wydaje mi się tak dziwna i chaotyczna, że pomimo dobrych chęci chyba po prostu znów zainwestuję w mojego PieCyka odkładając decyzję o zakupie konsoli na kolejne kilka miesięcy.
Chyba po prostu japonskie PR nie jest zrozumiałem dla przeciętnego gracza, bo nikt tego nie kapuje :Pmalacar, stwierdzenie że na PS3 nei ma dier, jest stwierdzeniem subiektywnym – mieliśmy tu takiego co twiedził że sa, a te X0 nie umywaja się do tych na konsolę Sony ;)obecne next-geny (a może już now-generation?) toczą zażartą walkę. . omijając Wii jako niegodnego rywala. I co? gdzie dwóch się bija, tam trzeci korzysta 😛 Moja marzenie o obniżce ceny Wii chyba pozostanie marzeniem – bo Ninny sie to po pierwsze nei opłaca przy obecnej koniunkturze, po drugie – teraz nie nadaża z zaspokajaniem społecznego popytu, a co dopiero po obniżce. w sumie co nam PS3/X0 oferują ponad to co mamy na PC? odtwarzacz BlueRay? Pady? Brak problemów z instalacja gier? No i w sume to poprostu ograniczony komputer jakby nie patrzeć, choć flaki ma mocne. prawdziwe novum – Wii – wlaśnie ucieka, a my oglądamy sie za peletonem. . . Jeżeli ktoś powie, że woli hyperwypasioną grafikę na X0, od własnoręcznego używania miecza swietlnego w Force Unleashed to go wyśmieje :DPozdrawiam 😉
Ja rozumiem, że mój Drogi Kolega Współblogowicz tak się rozpanoszył przez sprytne umieszczanie swojego wpisu nad moim, że już jestem utożsamiany z Malacarem. Oj Wojtku, Wojtku, widzisz co Ty z nimi zrobiłeś. Wszędzie już widzą tylko Malacara. To mówiłem ja – schowany, skulony w kąciku Jolo. . . 😀
Hehe, panowie, bardzo mi miło, że wydaje Wam się, że Jolo i Malacar to ta sama osoba, ale zapewniam, że tak nie jest.
Ja rowniez jestem fanem Sony (mialem PSX, mam PS2), ale kupilem X’a Elite, wlasnie ze wzgledu na tytuly. Prawdopodobnie nie wzialbym w ogole konsoli MS pod uwage, gdyby PS3 oferowalo w tej chwili wiecej gier, a przede wszystkim wiecej exlusivow. Sony jest z lekko z tylu i musi podgonic, zeby mnie przekonac. I to niekoniecznie obnizaniem ceny, kosztem „kastrowania” konsoli. Zobaczymy jak bedzie za pol roku, a tym czasem mam co robic na X’ie. :)Pzdr,
ojojojojojjojojprzepraszam, przepraszam, błagam o wybaczenie: mam nadzieje że worka pątniczego założyć nie każecie ;)na usprawiedliwienie mam chyba tylko chorobę, i temperature -czas wracać do łóżka.
co wy z tym RROD ?? ile to 40% konsol pada?to jak to jest że ze mną 7 znajomych ma X od ponad pół roku, i z każdą jednostką jest wszystko ok. to gdzie te 40%???
w NIESPOŻYTEJ FANTAZJI fanbojow sony, faktycznie pada sporo konsol ale to max 20%, poza tym ludzi liczą to dziwnie mój kumpel miał jedna konsolke która mu padła a mówił ze niby 2 mu padły
Niestety w niespożytej fantazji posiadaczy X’ów pada ich równie dużo. To szczera prawda i nic tego nie zmieni. Dla przykładu z ok 10 konsolek moich znajomych padło ok 5, a może nawet 6 (łącznie z moją, która to była strzelona już na starcie). Także to nie mit. . . niestety. A co do tej całej wojny SONY vs M$, to jak zauważyłem już dawno przestała interesować większość osób. Może w końcu ludzie zrozumieli, że z wojną jak z wojną, czym więcej będziemy mieli ofiar, tym gorzej dla nas – graczy.
Pieprzenie tylko z tą awaryjnością. Moja śmiga aż miło(właśnie 10 godzinek mija maratonu) i nawet zwisu żadnego nie miała. Gdy mam wolne to gram non stop ile wlezie. Poza tym są 3 lata gwary i nie widzę problemu.
@Whateva
Wiesz, mówienie, że skoro u Twoich 7 znajomych wszystko jest ok, więc to nie może być 40%, jest jak udowadnianie twierdzenia matematycznego na wybranych liczbach, zamiast na dowolnych. . . Fakt, z rachunków na pewno wyjdzie Ci, że to prawda, ale twierdzenia nie udowodniłeś. @Szpynda
Następny. . . Na prawdę, skoro nawet MS widzi problem to nie starajcie się twierdzić, że wszystko jest super „bo u mnie i u kolegów działa”. Chyba oni wiedzą lepiej jaki jest stan faktyczny. . . @Digital_cormac
Aż się chce zacytować „War. . . war never changes”. Nie, nie zrozumieli. Po prostu ci co patrzyli na to trzeźwo są już serdecznie znudzeni i tylko czasem się uśmiechną na kolejną PR’ową wpadkę, a reszta i tak będzie wojować do końca świata i jeden dzień dłużej. . .
Wszystkich fanatyków, krucjatowców, fanboyów etc. proszę o nieescytowanie się zbytnie poruszonym tematem. W moim tekście nie chciałem deprecjonować żadnej z konsol. Raczej moja intencją było ukazanie, że zarówno jedna jak i druga strona ma problemy i nie jest z nią wszystko OK. Twierdzenie, że „tylko” 20% konsol pada jakoś mnie nie uspokaja. Tak teoretyzując, gdybym kupił sobie 100 płytek DVD i 20 z nich było złych to by mnie szlag trafił. A tutaj mówimy nie o wydaniu ok 100 zł, ale o wydaniu grubo ponad tysiąca. Więc „tylko” 20% woła wg mnie o pomstę do nieba. Żeby nie było, że biję tylko kolegów Billa. Posunięcia Sony podsumować można tylko jednym określeniem „smieszno i straszno zarazem”. I o to mi w tym tekście chodzi. Obie firmy zachowują się jakby dopiero teraz pojawiły się na rynku, a z nas zrobiły sobie króliczki doświadczalne na których sprawdzają jaka polityka się sprawdzi, a jaka nie i ile potrafimy wytrzymać i zaakceptować nawet zaciskając zęby. I to mnie w tym wszystkim wkurza. . .
Parę słów na temat awaryjności konsoli X360. Mam konsolę od roku. Czytając non stop na temat kolejnych „zejść” X360 z tego świata zacząłem się zastanawiać kiiedy i mnie to spotka. Trafiło to na mnie po ok 7 miesiącach grania. Zadzwoniłem do Microsoft Warszawa ;-), porozmawiałem z miłą panią przez 5 minut. Na drugi dzień byłu mnie kurier który odebrał konsolę. Czekałem tydzień. Po tygodniu otrzymałem sprzęt z naprawy z wymienioną płytą główną i prezentem w postaci 1 miesiąć Live. Do dzisiaj jest wszystko ok. z konsolą. Tak więc nie przerażajmy się awaryjnością 😉 Po prostu grajmy i cieszmy się 3 letnią gwarancją.