Usługa sieciowa Microsoftu wzbogaciła się o cztery nowe etapy do Beautifull Katamari. W tej chwili udostępniono je jedynie osobom, które mają założone konta w którymś z państw Azji. Nie powinno to jednak być dla was żadną przeszkodą. W tym przypadku radzimy jednak przemyśleć wydanie Microsoft Points (każda plansza kosztuje 200 punktów).
Okazuje się, że „sprytni” marketingowcy po raz kolejny próbują nas naciągnąć. Wszystkie nowe dodatki są dostępne na płycie z grą. Jedyną rzeczą jaką kupicie są specjalne kody, które odblokowują nowe plansze. Kiedy czytamy o takich rzeczach krew w naszych żyłach zaczyna się gotować. Płacimy za grę tylko po to by zapłacić za nią jeszcze raz?! Skoro materiały dało się umieścić na płycie to czemu teraz zmusza się nas do wydawania na nie pieniędzy? Czy niedługo dojdzie do tego, że za 250 złotych będziemy kupować sam nośnik a później płacić za każdą mapę, broń, samochód itd. ?
Panom wydawcom, producentom i spryciarzom z Microsoftu, którzy w ten sposób działają stanowczo mówimy nie.
Panowie z Microsoftu powinni przynajmniej zachować resztki godności i nie dodawać tych materiałów na płytach. Ja już od duszego czasu widzę że kupując orginalne płyty jestem traktowany jak złodziej i oszust. Bo nie mogę zrobić kopi swoich danych i muszę uważać na płytę jak na jajko a jak ulegnie zniszczeniu to nikogo to nie obchodzi. A teraz jeszcze czuję że robią ze mnie idiotę bo płacę za coś z czego nie mogę zobaczyć jak nie zapłacę jeszcze raz. Co ciekawe jakoś zabezpieczenia które mają zapobic piractwu wcale nie są skuteczne a bardzo utrudniają życie graczą którzy legalnie nabywają produkt. To jeszcze teraz muszę kupować kody i łączyć konsole z internetem. Co gorsza nie jest to pierwszy taki przypadek i wydaje się że nie ostatni. WSTYD i pomyśleć że coś takiego robi firma która dobrowolnie wydaje miliardy na wymianę sprzętu po przedłużeniu gwarancji. Tylko po to by budować swój wizerunek i nie stracić klijentów. A teraz taka wpadka i to nie pierwszy raz.