Największym świątecznym hitem tego roku w Japonii jest nowy chip do Nintendo DS. Chodzi oczywiście o hit wśród fanów elektronicznej rozrywki. Zainteresował się już nim nawet The Times Online. Kawałek krzemu o nazwie R4 umożliwia uruchamianie nielegalnych kopii gier na handheldzie Wielkiego N. W chwili obecnej w Akihabarze (jedna z dzielnic Tokio) sprzedaje się on lepiej niż film z Paris Hilton. W sklepowych witrynach pojawiają się kartki informujące graczy, że można go nabyć (za mniej więcej sto złotych), ale tylko przez chwilę, ponieważ chętnych na pływanie pod piracką banderą jest wielu.
Co ciekawe sam chip nie jest w Kraju Kwitnącej Wiśni nielegalny. Policja zainteresuje się nami dopiero jeśli będziemy grali w pirackie wersje gier. Nintendo w pięknych słowach przyznaje się do tego, że w zasadzie jest bezsilne. Przedstawiciel firmy powiedział, że bada ona chip, ale przecież nie może wtargnąć do sklepów i po prostu zniszczyć wszystkich dostępnych R4. 1:0 dla piratów?
Nic nadzwyczajnego. Wszystko prędzej czy puźniej jest łamane. A najlepsze jest to, że nie brakuje nabywców na tego typu modyfikacje. Wszyscy moi zjajomi mają konsolę z wmontowanym cip’em. Czy ich stać czy nie, tak jest taniej i nie koniecznie wygodnie. Nie stety łatwość dostępu do nielegalnych kopii robi swoje. Kogo za to winić? Trudno powiedzieć i jednoznacznie wskazać winowajcę. Cena?, Gracze?, Programiści?. . . a może wszyscy są winni po troszku :).
szkoda, że do PS3 nie wydano takiego chipa :(( bo ceny gier są wysokie i nie za bardzo się chce kupować gry za 220 zł. :p
na allegro czesto te tytuly mozna dostac za pol ceny 😉
Verbatim dobrze prawi – Przemas na konsolę za tyle pieniędzy Cię stać a na gry już niespecjalnie?
katmay na gry mnie stać, tylko tyle, że szkoda że nie kosztują tyle co na PieCe 🙁 bo jak będzie kilka gierek fajnych w jednym miesiącu to parę groszy ucieknie z portfela ;pa tak na temat to myślałem że u japońców piractwo nie jest bardzo rozwinięte ;p
Też tak myślałem. Kto wie, może oni tacy biedni jak my 😉
Jeśli w kraju panuje – mówiąc oględnie – dobrobyt, to piractwo jest nie tyle dziwne, co mało usprawiedliwione i tym bardziej jeszcze – żałosne.
Konsole kupuje sie raz, wiec producent zarabia na grach. Nic w tym dziwnego, ze kosztuja wiecej. Naprawde nie rozumiem ludzi, ktorych stac na konsole, ale na gry juz nie. Przeciez mozna kupic pare tytulow, a jak sie nam znudza to je odsprzedac i kupic kolejne. To zawsze uczciwsze, niz granie na piratach. 😕
O ile wiem w Polsce tez samo posiadanie R-ek, SuperCardow, PassKeyow i innego suffu „spod ciemnej gwiazdy” nie jest nielegalne. Tak samo, jak Custom Firmware w PSP, tak programatory w DS-ie moga sluzyc tez jako narzedzia do ogladania filmow, sluchania muzyki i odpalania aplikacji homebrew. Oczywiscie, nie ma sie co oszukiwac, ze ludzie dokonuja modyfikacji wylacznie w tym celu, ale zawsze jest to jakies usprawiedliwienie ;]
No ludzie. . . Stac mnie na konsole to na gry tymbardziej ? Wyscie chyba z drzew dopiero co pospadali 🙂 Miec odlozone troche grosza, moze kazdy. . . Jak mu starczy na konsole to ja kupi i sie cieszy, a nie koniecznie musi miec zaraz fundusz na wszystkie nowosci, w ktore chetnie by zagral 🙂 Inna opcja – ma kase, ale po co nia szastac ? Fakt jest faktem, ze gierki na nowe konsole sa faktycznie strasznie drogie 🙂 Pieniadze trzeba szanowac a nie je rozpieprzac 😛 Gry na pc na pewno sa tansze, a watpie zeby wyplaty projektantow jednych i drugich tak ogromnie sie roznily 🙂 Ale taka cene dyktuje wydawca i taka trzeba bedzie narazie placic 🙂 Masz kase – ciesz sie, nie masz kasy – zarob 😛
Zaraz, moment, chwila i takie tam inne „wait-words” ;] Kto tu mowil o graniu we wszystkie nowosci? Sadze, ze przecietnemu posiadaczowi konsoli jedna, czy dwie produkcje miesiecznie starczaja. Juz pominoawszy watek finansowy, ale kto znalazlby czas, zeby we wszystkie dopiero co wydane, jeszcze pachnace tłocznią gry przechodzic?
Dzieci i mlodziez 😛
Rosnie, z tego co pamietam 10 lat temu sprzedaz 10tys egz. to byl wielki sukces, dzis rekordem jest WIedzmin z ok. 100 tys, a za nim HoMM 5 jakies 60 tys. Czyli ilosci o jakich raczej nie bylo mowy jakis czas temu. Chetnie bym zobaczyl takie zestwaienie krajowe wszchczasow, ale troche ciezko znalezc :>
Ale to że cię nie stać na gry nie znaczy że możesz kożystać z piratów. Robicie oczy jak gra kosztuje 200 zł ale to wasza winna piraci. Bo jak producent zamiast sprzedać milion gier sprzeda ich pięć razy mniej to jakoś musi sobie zrekompensować koszty produkcji. Ja sam wolę zagrać w 1 dobrą grę w miesiącu niż 50 kiepskich. Ps a tak na marginesie wcale cena gry nie jest jakąś barierą niedopokonania. Można przecież kupować gry starsze albo używane za dużo mniejsze pieniądze tu chodzi o zwłykłe przekonanie że poco płacić jak mogę mieć to za darmo. Przykład mój znajomy ściąga z sieci grę którą może w sklepie obok kupić za 20 zł ( słownie dwadzieścia złotych ) i niech nikt mi nie mówi że go nie stać jak miesiąc wcześniej wydał 4000 zł na nowego kompa. Tylko co by było gdyby wszyscy myśleli tak samo i nie płacili za gry bo po co?? Ciekawe czy ktoś by robił jakieś gry??Co do twierdzenia że stać cię na konsolę a nie stać na gry. To tak jakbyś mówił że kupisz sobie Ferrari ale nie stać cię na benzynę i dlatego ją kradniesz. Albo stać cię na konsolę i gry do niej albo cię nie stać na gry i wtedy konsoli też nie powinieneś kupować. Ciekawy jestem czy wy bylibyście szczęśliwi jakby wszyscy w około okradali was z waszej pracy i jeszcze pisali że tak jest sprawiedliwie bo za dużo chcecie za swoją pracę.
Tu sie nie zgodze do konca. Wystarczy popatrzec na to, co sie dzialo z cenami gier na PC w ciagu ostatnich 20 lat w Polsce. Spadly do w miare sensownego poziomu, ale tylko dlatego, ze dystrybutorzy zostali do tego zmuszeni, kosztem oczywiscie wlasnego zysku. I nie wierze w to ze gdyby w Polsce bylo mniejsze piractwo, to ceny gier na konsole jakos drastycznie by spadly – wlasnie dlatego ceny tych gier utrzymuja sie na abstrakcyjnym jak dla mnie poziomie, ze ciezko jest omijac zabezpieczenia w konsoli, a co gorsza probujac mozna stracic mozliwosc gry (przynajmniej czesciowo – jak to ostatnio dzieje sie w przypadku xbox360). I nie wierze, ze skoro gra na pc kosztuje w momencie premiery np. 120-130 pln, to na konsole musi kosztowac o te 100pln wiecej – koszta produkcji w obu przypadkach sa porownywalne. Co wiecej – wychodzi na to, ze rynek zbytu na konsole ma w sumie wiecej odbiorcow (a przynajmniej takie mi sie wiesci rzucily na oczy podczas przegladania netu tu i owdzie). To znaczy ze zalozony zysk dzieli sie na wiecej czesci, co teoretycznie powinno skutkowac mniejszym narzutem na poszczegolne egzemplarze gry. Ale tak sie nie dzieje – i wlasnie dlatego, ze dystrybutorzy moga sobie na takie dojenie ludzi pozwolic. Szczesliwie dla mnie prawie wszystko co mnie ciekawi wychodzi na PC, a na 1-2 tytuly konsoli kupowac nie zamierzam.
Zgadzam sie calkowicie. 1 dobra gra jest wiecej warta niz nawet 100 gownianych.
To jest kwestia mentalnosci, a co wiecej – glupoty. Taniej przeciez wyjdzie kupic taka giere za 20pln niz meczyc internet i zuzywac prad na wlaczenie kompa tylko po to, by zciagnac taka gierke.
Zapewne nie. Szczesciem poki co wychodzi, ze interes ten ciagle sie rozwija i da sie na nim zarobic. Insza sprawa, ze takie zyski developera z Polski to pewnie nawet na premie dla pracownikow nie starcza – znaczace jest tu jak gra sie sprzedaje w USA i Europie Zachodniej. Poza tym – wydaje mi sie, ze poki co sprzedaz gier na PC mocno rosnie w naszym kraju. Z jednej strony ludzie powoli pomnazaja swoje dochody, z drugiej ceny gier spadly do poziomu, ktory wydaje sie byc sensowny w naszych realiach.
Koło mojej chaty w Łodzi mieszka zawodnik z wypasioną terenówką. Na klapie od bagażnika ma rzucający się w oczy znaczek, że auto ma silnik o pojemności jakichś sześciu litrów a co go widzę na stacji benzynowej to „zalewa” ją gazem 😉 Jak widzisz do spraw można podchodzić różnie.
No cóż, jak miło poczytać, że nie tylko Polska piractwem stoi. Być może R4 da trochę do myslenia wydawcom gier i producentom konsol, że nie mozna w nieskończoność doić graczy, nawet jeśli są zakręconymi Japończykami.
Niestety ale z piractwa trzeba wyrosnac. Czy chodzicie do sklepu zeby ukrasc czekolade, bo Was na nia niestac, ale chcielibyscie zjesc cos slodkiego?Piractwo to mentalnosc – „nie zaplace, bo po co, jak moge miec pirata za darmo. . . ” 😐
Osobiscie uwazam, jak juz z reszta napisalem wyzej, ze niekoniecznie musi kogos byc stac na wydanie kilkuset [!] zloty na 1 gre jesli bylo go stac na droga konsole. . . Nikt z was nie zbieral miesiacami na cos, zeby potem cala ta kase wladowac wlasnie w te pozadana rzecz ? Niestety, ale nie kazdy ma staly okresowy dochod [pomijajac urodziny, imieniny etc] ktory moze przeznaczyc na uciechy typu gra:) Pomijjac juz kwestie tego piractwa, bo to ze go nie stac to zadne usprawiedliwienie, ale rozmawiamy o mozliwosciach finansowych. Teraz kwestia tego piractwa. . . Czy cena spadnie wraz ze spadkiem piractwa ? NIE ! Bo po co ? Jesli nie sciagniesz zasilisz albo grono osob placacych [w wolnym tlumaczeniu wiecej $$$ dla wydawcy] albo nie kupisz a wydawca i tak i tak by na tobie nie zarobil. Im wiecej ludzi zacznie kupowac gry – podniesie sie popyt 🙂 Popyt rosnie, cena rowniez :] Wiec akurat piractwo, wg mnie jest ostatnia linia obrony przed dyktatura cenowa. Jak powszechnie wiadomo, piractwo jest negowane pod wzgledem moralnym i prawnym bo to jedyna sluszna racja :] Ale zasada przekory dziala i kazdy orze jak moze :]
poprostu kwintesencja! i tyle w tej dyskusji. . . ;]