Notorycznie przekładana premiera najnowszej odsłony Metal Gear Solid – pod koniec października Konami ogłosiło z rozbrajającą szczerością, że przygody starego, Solidnego Węża pojawią się dopiero w w przyszłym roku – to nie jedyny powód do frustracji. Znowu powraca kwestia wydania Metal Gear Solid 4 na konsolę Microsoftu. Znacie? Znamy! To posłuchajcie! Ryan Payton z Konami w rozmowie dla Reutersa stwierdził, że: czwarta odsłona MGS’a będzie musiała sprzedać się w nakładzie 1 miliona egzemplarzy… w dniu premiery. Cóż koszty produkcji nowej gry Hideo Kojimy były ogromne. Payton wątpi jednak w taki niebotyczny wynik. Wskazuje na nasycenie rynku. W Stanach Zjednoczonych sprzedało się około 2 milionów konsol PS3 w Japonii mniej więcej 1.3 miliona. Trudno więc sobie wyobrazić tak ogromną sprzedaż programu. Aby osiągnąć przyzwoity zysk Konami będzie musiało ewentualnie wydać Metal Gear Solid 4 na konsolę Microsoftu.
Liczymy, że w końcu zakończy się ta farsa wokół przygód Solid Snake’a. Niech w końcu Konami podejmie rozsądną decyzję podyktowaną po prostu względami finansowymi.
Jedno jest pewne na 360-tce ta gra sprzedala by sie duzo duzo duzo lepiej niz na Ps3Niesądze by koszty tej produkcji zwrocily sie z samego Ps3 ktore ledwo odbilo sie od na. Żal mi studia odpowiadajocego za te gre, Sony pewnie im obiecało ze w dniu premiery MGS4 bedzie juz dominowac ps3 na rynku i napewno sie dobrze sprzeda i zwróci koszty produkcji w 100% . Wiec niedziwi mnie mozliwosc przeniesienia tej gry na xbox360.
nie przytoczyliście jeszcze jedego cytatu z wypowiedzi Ryan’a Payton’a „jeżeli chcecie zagrać w nowego MGS musicie kupić PS3” i pozamiatane. W sumie zupełnie mi ta gra zwisa;)ps. moscimurgrabia, nie marwiłbym się tak o sprzedaz tej gry. GOW czy Bioshock tez by się lepiej sprzedał gdyby był także wydany na PS3. Juz teraz na Ps3 sa bodajże dwie gry, które się sprzedały w ponad milionowycm nakładzie. Zreszta do premiery MGS jeszcze trochę zostalo, a baza uzytkowników o te parę milionów pewnie podskoczy.
To sie robi powoli nudne. W zasadzie chyba nie ma miesiaca, zeby nie pojawialy sie jakies wypowiedzi sugerujace, ze cien szansy na MGS4 X360 wciaz istnieje. Nawet mimo tego, ze Konami z uporem maniaka temu zaprzecza. Aczkolwiek nie ukrywam, ze gdyby jednak Kojima Productions zdecydowali sie sprowadzic Weza rowniez na amerykanska konsole, to bylbym wniebowziety.
O pokrętnej architekturze PS3 napisano już tomy, więc nie będę się rozpisywał. Cała zabawa z tytułem na wyłączność rozbija się właśnie o koszty wytworzenia takowego, jak i wymaganych sprzedanych ezgemplarzy, by te koszty się choć zwróciły. I tak, w przypadku PS3 mieliśmy drogą konsolę (ogranicza bazę użytkowników), drogie w produkcji gry (każdy nextgen jest drogi), The Cell i obecne opanowanie tej architektury i na koniec tytuł na wyłączność (kolejne przycięcie bazy użytkowników). Mamy więc 4 czynniki, które można pokonać odpowiednią ilością gotówki, jednak nie ma nic za darmo i to wszystko musi się zwrócić. Co znowu stawia nas na początku kolejeczki i znowu trzeba wyłożyć kasę by się zwróciło i tak w kółko Macieju. By taką chorą zabawę przerwać trzeba wykonać parę ryzykownych ruchów. Do tej pory Sony obstawało przy tym, że jest świetnie i nic robić nie trzeba, ale ktoś w końcu jednak się obudził i zaczęli. Na początek obcięcie z ceny konsoli, co jak pokazują wyniki z Amazona świetnie przełożyło się na wzrost sprzedaży (więcej owieczek kupująych gry). Dwa, trzymamy się tytułów na wyłączność, bo multiplatformowe jakoś PS3 nie leżą. I na koniec – pomagamy opanować The Cell. Czyli będzie dobrze. Jednak trzeba bardzo chcieć, trzeba mieć renomę, i trzeba kochać Playstation. Wydaje mi się, że każdy zdrowo myślący developer popatrzy jak to wszystko się na dzień dzisiejszy układa, doda 2 do 2 i nijak mu z tego nie wyjdzie, że obecnie robienie exclusiva na PS3 nie jest samobójstwem. Zrobi tytuł na X360 i potem go sportuje. Tak robi większość. Czy będzie MGS na X360? Ja stawiam, że będzie. Tak jak Tekken6 i wszystkie gry, które nie wychodzą spod ręki studia, gdzie udziały ma Sony. Nie mówę tego jako fan którejś z konsol, ale ja po prostu tak bym zrobił, bo to jest rozsądne.
Prawdopodobnie Kojima, za namową Sony, zwleka z powiedzeniem światu, że jednak MGS4 będzie na X360. Im później taka informacja ujrzy światło dzienne, tym więcej PS3 zostanie sprzedanych. W/g mnie to jest powodem tego cyrku. . .
Tak czy inaczej – jeśli MGS by wyszedł to wątpliwe jest, aby premiera obu wersji odbyła się w tym samym czasie. Bo jeśli Konami od początku tworzy tą grę pod Cella, który jak wiemy nie jest prosty do ogarnięcia, to raczej nie łatwe będzie jego przeniesienie na zupełnie inną platformę.
A ja uderzę trochę z innej mańki. Czy będzie na X0? Pewnie będzie. Czy nie mogę się na to doczekać i modlę się o to? Nie :)Nigdy jakoś nie mogłem przełknąć MGSa z jego japońskimi klimatami i przymrużonym okiem. Z udziwnionymi do granic postaciami i patentami typu chowanie się w kartonie. Wiem, że MGS ma duży fanbase, ale wg. mnie nawet nie dorasta do pięt serii Splinter Cell. Wybór X0, jak się okazuje, to była kwestia nie tylko sprzętowa i ilości tytułów, ale też rodzaju tytułów. Takie pozycje jak właśnie MGS, Final Fantasy i jego niezliczone klony to dla mnie jeden wielki ZIEW.
Splinter Cell to fajna gra, ale w zupelnie innym stylu, mimo ze odnosi sie wrazenie, ze jest mocno sciagnieta z MGS. MGS to zdecydowanie arcade i w wielu momentach wymaga zwyczajnej zrecznosci. SC opiera sie raczej na planowaniu i taktyce. Choc wiele misji mozna w nim przejsc w stylu Rambo (procz tych, gdzie powiedzmy nie wolno nikogo zabic itd. ). MGS jest fajnie zrobiony i mi sie podobal, jednak wolalem SC. Po prostu nie jestem wielkim milosnikiem arcade’owek. Podobnie mam z grami pokroju Doom czy Quake. Szlag mnie trafia gdy gosc dostaje ode mnie serie i biegnie dalej.
BUUURP!Blagam Cie Cujo, niegdy nie stawiaj w jednym szeregu Final Fantasy i Metal Gear Solid, bo mam pozniej problemy zoladkowe ;]
Siergiej 😉 Szczerze, to nie znam się na tych tytułach na tyle, coby je porównywać więc zestawienie nie miało tego na celu :)Chodziło mi tylko o charakter „japońszczyzny”, na którą mam uczulenie. Chociaż nie zawsze – kulturę feudalnej Japonii podziwiam a cybeprunkowe klimaty w stylu GITS czy Gunnm uwielbiam.
Jesli chodzi o ilosc japonszczyzny, to zaden Metal Gear Solid nie osiaga nawet dziesieciu procent tego, co SquareEnix serwuje przy okazji Fajnali. Ba, watpie, by osiagala to jakakolwiek gra, chociaz moge sie mylic, bo moja stycznosc z seria Dragon Quest byla bardzo niewielka ;p