Myśleliście, że Valhalla najbardziej na świecie nie lubi piratów-piractwa? Byliście w błędzie. Jedną z rzeczy, których nie cierpimy i pragniemy zwalczać jest jeżdżenie „po kielonku”. Podobnie myśli szkocki rząd, który postanowił przeznaczyć dziesięć tysięcy funtów na kampanię promującą prowadzenie samochodów na trzeźwo. Pieniądze te umożliwią umieszczenie specjalnych billboardów w grach Project Gotham Racing 4, Need for Speed Carbon i Pro Evolution Soccer. Zobaczą je mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa, korzystający z usługi sieciowej Microsoftu. Same reklamy mają być nieinwazyjne, ale jednocześnie widoczne.
Kampania ruszyła po opublikowaniu alarmujących danych na temat ilości młodych kierowców, których złapano na prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu. W ostatnim miesiącu zeszłego roku w ręce brytyjskiej policji wpadło ponad 150 „mistrzów kierownicy” którzy mieli mniej niż 25 lat i prowadzili samochody po zakrapianej imprezie. Z całą pewnością było ich jednak znacznie więcej.
Trzymamy więc kciuki za to by akcja odniosła sukces i choć jedna osoba wsiadła do taksówki po wypiciu kilku drinków a nie narażała siebie i innych na utratę zdrowia. Jednocześnie zastanawia nas czemu od czasu do czasu wielkie korporacje takie jak Microsoft nie zgadzają się na przeprowadzanie takich akcji za darmo.
A w Polsce to napewno by nie pomogło. Skoro sądy 24 godzinne utrata prawajazdy i wysokie grzywny a nawet kara więzienia nie są wstanie zniechęcić pijanych kierowców do zaprzestania jazdy ( przynajmniej tych najgłupszych )to jakaś reklama w grach napewno nie pomoże. Ale w Szkocji kto wie. . .
150 pijanych kierowcow ponizej 25 roku zycia w WB w ciagu miesiaca 😛 To ciekawe ile u nas <lol> „D
Gelu – > dwa słowa o sądach 24godzinnych. Te sądy nie sądzą pijanych kierowców bo ci za wolno trzeźwieją by zmieścić się w trybie ich pracy. Poza tym by stanąć przed sądem w tym trybie trzeba przyznać się do winy. A pijani kierowcy nie bardzo są do tego chętni i lądują w trybie normalnym. Poza tym zaostrzenia kar nie działa na pijanych kierowców. Oni nie myślą o możliwej każe w momencie siadania za kierownice. Dla nich mogłaby by nawet być kara śmierci za prowadzenie po pijaku, o oni i tak usiądą za kierownicą bo uważają, że wszytko jest ok i mogą prowadzić. Zgadzam się, że te reklamy nie zniechęcą pijanych kierowców do powstrzymania się od takich praktyk. Mogą jednak odnieść skutek prewencyjny. Może pozwolą zakodować w głowach młodych, tych dla których na razie jedyny samochód, który mogą prowadzić to ten wirtualny, że prowadzenie po pijaku nie jest ok i wybierając się na imprezę podejmą odpowiednie decyzje zawczasu gdy są jeszcze trzeźwi. Takie kampanie nie działają na zasadzie magicznej różdżki – pyk i nie ma problemu. Muszą jednak być, musi się o problemie głośno mówić by ludzie byli go świadomi. Problem w całości pewnie nie zniknie nigdy. Trzeba jednak robić jak najwięcej by go ograniczyć. I w tym kontekście uważam akcje za bardzo słuszną.
zamiast ładować kasę na kampanię lepiej zacząć uczyć od przedszkola pewnych nawyków. 25 jak ma jechać po kuflu piwa to pojedzie choćby i najgorszą reklamę widział, o starszych nie wspomnę. Więzienie to też głupota lepszym pomysłem może być areszt domowy z GPS – Szwecja. Wszystko zależy od kultury w Austrii mimo że można jeździć po kieliszku wina czy nawet dwóch to odsetek wypadków z nietrzeźwymi jest o wiele mniejszy, na tyle by przepisów nie zmieniać, u nas natomiast nie pije się u nas wręcz się chleje 🙂
u nas wciąż są za niskie kary – powinni zabierać samochód to by się skończyło jeżdżenie „na gazie”. . .
I przy okazji jeszcze mieszkanie zabierać powinni i na resztę życia do obozu pracy wysyłać. Problem jest taki że jak wypijesz kieliszek za dużo to myślisz troszę inaczej, i wtedy jeden siada spokojnie i siedzi do końca imprezy a inny zaczyna rozrabiać albo wsiada za kierownicę i jedzie. I o ile część ludzi nawet jak wypije myśli na tyle trzeźwo żeby nie wsiadać za kierownicę to zawsze znajdą cię tacy kozacy którzy jak popiją są „odważni” i wtedy najczęściej dochodzi do tragedii.