INFORMACJA PRASOWA
Jeśli odpowiedziałeś cztery razy „Tak” – to praca u nas jest rozwiązaniem właśnie dla Ciebie.
Firma Cenega Poland Sp. z o.o. poszukuje osób zainteresowanych pracą na stanowisku testera gier komputerowych.
Osoby zatrudnione u nas będą odpowiedzialne za kontrolę jakości gier.
Oczekiwane kompetencje:
umiejętność samodzielnego i aktywnego rozwiązywania problemów;
analityczny umysł;
bardzo dobra znajomość języka angielskiego;
bardzo dobra znajomość polskiej gramatyki i zasad ortografii;
umiejętność pracy w zespole;
dokładność i systematyczność;
znajomość środowiska MS Office;
wysoka komunikatywność;
znajomość branży gier komputerowych będzie dużym atutem;
Zapewniamy:
Możliwość rozwoju i awansu;
Interesujące szkolenia;
Praca odbywa się wyłącznie w Warszawie, w biurze firmy Cenega Poland Sp. z o.o.
Praca wyłącznie na pełny etat.
Prosimy o nadsyłanie aplikacji na adres e-mail praca_tester@cenega.pl do dnia 28 stycznia 2008 roku. Aplikacje nadesłane po tym terminie nie zostaną rozpatrzone.
Uprzejmie prosimy o zamieszczenie w aplikacji klauzuli: „Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji (zgodnie z ustawą z dn. 29.08.1997 r. o ochronie danych osobowych, Dz. U. nr 133. poz.883)”.
Informujemy, że skontaktujemy się jedynie z kandydatami wybranymi w pierwszym etapie rekrutacji
O zapomnieli napomnieć o wyższym wykształceniu 😀
Kurczę, szkoda, że „za moich czasów” nie było takich ofert pracy. :(Teraz to przegwizdane – mam wyższe wykształcenie w zawodzie, plus jakieś poboczne, gazylion szkoleń, ścieżki, certyfikaty, kilkanaście lat doświadczenia, i to od programowania, przez bazy danych, po administrację, plus jakieś dziwne umiejętności w rodzaju składu DTP, plus nietrywialne zainteresowania, plus spore oczytanie, plus języki, plus znajomość różnych dziedzin popkultury wraz z kontekstem kulturowym. :] I przypuśćmy, że chciałbym zmienić branżę na grową. I co teraz, pójdę na testera? Nawet chętnie, ale spytają mnie „ile by pan chciał zarabiać”, ja mało ambitnie rzucę tą kwotę, co zarabiam teraz (bo według dziennikarzy powinienem zarabiać dwa razy tyle :), a oni wówczas zabiją mnie śmiechem. :] Powiecie – „dla realizacji marzeń zrezygnuj z mamony, zatrzęś Babilonem, mon!” 🙂 Może bym i zrezygnował, ale wpadłem już w okowy rzeczywistości w rodzaju czynszu, kredytu, samochodu i paliwa doń i jakiegoś tam standardu życia. Za kasę, którą zarabiam teraz, nie zatrudnią mnie w branży, za kasę, którą branża oferuje na początek, nie utrzymam siebie i rodziny. Co robić, jak żyć? :/
Cieszy fakt, że w Polsce się to ładnie rozwija i pojawiają się takie oferty. Oby tak dalej !. Tak jak to napisał przedmówca prawie każdy z nas ułożył sobie jakoś życie zawodowe i ciężko zrezygnować dla pensji równej pracy w McDonald’s (przynajmniej na początku). Druga sprawa to obrzydzenie do gier bo życie testera jest troszkę zawiłe. Mój kumpel dawniej pracował w takiej branży, to po pewnym czasie zrezygnował, gdyż nie miał ochoty po pracy odpalać jakąś inną grę bo wszędzie widział błędy nieociągnięcia i coś by chętnie w niej zmienił, poprawił (za bardzo się zagłębiał w mechanikę gry a nie w fabułę) :D.
Powiem zupełnie szczerze, że chciałbym pracować nad czymś takim, biorąc pod uwagę dziesiątki wszystkich innych możliwości, tester to praca, którą naprawdę można kochać i mieć z tego często frajdę, dla wszystkich tych, którzy myślą poważnie o tej ofercie polecam obejrzeć „Grandmas Boy”, to film własnie o takich ludziach, oczywiście, jest to głupia komedia i nie wszyscy muszą ją polubieć, uważam jednak, że Studio ją produkujące trafia zawsze w dziesiątke. Niestety, sam jestem ze śląska i nie ma co liczyć na przeprowadzkę, ale może kiedyś. . . ? 🙂
Wiecie jak wygląda ta wymarzona praca gametestera? poniedziałek – siedzisz 8h i wskakujesz na wszystkie ściany po kolei,wtorek – siedzisz 8h i wskakujesz na te same ściany pod innym kątem,środa – siedzisz 8h i wbiegasz na te ściany z rozpędu,czwartek – o ulgo! koniec ścian, teraz czołgasz się po kątach i sprawdzasz blokowanie się postaci,piątek – czołgasz się tak samo tylko do tyłu,sobota – dostajesz kolejna porcje ścian na przyszły tydzień,niedziela – z okładami na palcach zastanawiasz się kiedy znienawidzisz te pracę. . . .
Tak wygląda praca testera przy developingu gier. Przy lokalizacji, a o to tutaj chodzi wygląda tak:poniedziałek – czytasz instalatorwtorek – dochodzisz do końca EULIśroda – sprawdzasz czy wszystkie teksty w opisach opcji mieszczą się w ramkach i są po polskuczwartek – sprawdzasz czy wszystkie opisy broni są po polsku i mieszczą się w ramkachpiątek – przyszedł nowy build, czytasz instalator. . . A przed nami jeszcze:- zginąć na wszystkie możliwe sposoby- zastrzelić przeciwnika na wszystkie możliwe sposoby (FPS)- pogadać z każdym o wszystkim i każdemu przynieśc wszystko (przygodówki)- zobaczyć czy Barbi dobrze wygląda w każdym, z 16mln kolorze i co o tym sądzi Sandy- sprawdzić czy Miś Uszatek poprawnie wymawia każdą z 13 nazw par butów- upewnić się, że Jaśu Niezdara dobrze liczy do pięciu- pokolorować wszystkie 17 kolorowanek i spradzić czy napis „WSPANIALE, WYGRAŁEŚ” nie ma ortografa. . . – itd. Sama radość, prawda? 🙂
Wiecie co, skoro ta praca ma takie minusy, a jak słyszałem żywot growego dziennikarza też lekki nie jest, to może podyskutujmy na inny temat. Mianowicie, czy jest jakaś praca związana z grami, która nie okaże potem „oraniem pola” albo „odrabianiem pańszczyzny”. Czy jest wogóle tak praca w branży, która nie powoduje wrzodów żołądka i innych uszkodzeń ciała i ducha. Z tego co ja się orientuję, to każdy na coś utyskuje: programiści na grafików, graficy na programistów, klienci na wszystkich itp. itd. Może wartoby było napisać nowy artykuł pod tytułem „Nasza branża to nie je bajka”
Oooo tak. Święta prawda. Programiści maja w d. . . wszystkie aspekty artystyczne, siedzą w tych swoich cyferkach i klepią, nic poza tym ich nie interesuje i za diabła nie da się niczego przetłumaczyć, a jak się już niby przetłumaczy, to i tak dalej robią swoje. To typowe. ;]Poza tym odwalają kawał dobrej roboty (zazwyczaj).
Wszystko chyba zależy od podejścia. Każda praca może zamienić się w koszmar i być męcząca. Żeby cokolwiek załatwić musisz pokonać sto problemów. Ale jak ci się to w końcu uda i doprowadzisz sprawę do końca to pojawia się satysfakcja. A gdy dołożysz do tego, że tą pracą zajmuje się człowiek, który lubi to co robi, to ta satysfakcja przyćmiewa wszystkie trudne chwile, gościa rozpiera duma z ukończonej pracy. I nie ważne czy to będzie grafik, który ogląda swoje wysiłki w działającej grze, czy programista, którego chwalą za optymalizacje silnika czy dziennikarz, który ma świadomość, że jego tekst jest w piśmie czytanym przez tysiące osób, czy w końcu tester, który czyta w recenzjach, że produkt, przy którym się męczył jest teraz chwalony za brak błędów.
Zależy jak na to patrzeć. Praca jest fajna. No chyba ,ze np kierowca F1 bedzie marudził, że ciągle jeździ i jeździ w tym ciasnym kokpicie. Zawsze jest cos za coś
digital_cormac w druga strone to dziala dokladnie tak samo. Bo grafik chce ladnie i ma taka wizje, ze wlasnie w TYM miejscy ma byc taki znaczek. . . a system jest taki, ze tego sie NIE DA zrobic ;]Poza tym odwalają kawał dobrej roboty (zazwyczaj). 😉
Abbalah mądrze prawisz. Osobiście jestem ciekaw jak wyglądają różne zawody związane z tworzeniem gier, bo wg mnie większość postronnych osób myśli że „robiąc przy grach” to po prostu bajka, ekstaza, życie jak w Madrycie itp. co prawda to i wo o tworzeniu gier wiem, ale nie ma to jak jakieś informacje z pierwszej ręki. Czasami to mam takie wrażenie, że wszyscy tak wzdychają za pracą w branży komputerowej rozrywki (za wypłatami też) a nie wiedzą jak to od podszewki wygląda. Zapewne mielibyśmy inne zdanie o politykach, gdybyśmy sami musieli znosić szkalowanie w telewizji, w tabloidach, przez innych polityków. Pewnie nie uważalibyśmy. że za mało zarabiamy biorąc pod uwagę stres, trudne decyzje i te manifestacje i strajki „niewdzięczników”.