Jakiś czas temu nasze serca zabiły mocniej. Dowiedzieliśmy się, że istnieje spora szansa, iż na usłudze sieciowej Microsoftu pojawi się GoldenEye i parę innych gier RareWare. Chwilę później informowaliśmy was, że premiery elektronicznych przygód agenta 007 jednak się nie doczekamy. Gigant z Redmond miał się pokłócić o pieniądze z Wielkim N, co skutecznie powstrzymało jakiekolwiek dalsze działania w sprawie przeniesienia gry na Live Arcade.

Dziś te plotki posypujemy dużą porcją pieprzu. Anonimowi przedstawiciele Microsoftu donoszą, że nie chodziło wcale o pieniądze a dumę prezesa Nintendo. Satoru Iwata miał się sprzeciwić wydawaniu jakichkolwiek gier znanych z systemów Wielkiego N na platformach konkurencji. Nie wiadomo ile w tej plotce jest prawdy, ale jesteśmy w stanie postawić kilka złotych na to, że w rzeczywistości tak było. Nieładnie panie Iwata. W głowie brzęczą nam słowa przedstawicieli japońskiej firmy, którzy mówili, że elektroniczna rozrywka powinna trafiać do jak najszerszego grona odbiorców. Jak widać takimi obietnicami najprawdopodobniej nie przejmuje się Pan Prezes.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

2 KOMENTARZE

  1. Nie bardzo rozumiem o co chodzi i czym się wszyscy oburzają? Microsoft tak chętnie oddałby np. Halo 1 albo Halo 2 do wstawienia do PSN? A Sony udostępni po jakimś czasie God of War graczom z obozu Microsoftu? Przecież to oczywiste, że jak GoldenEye był eksluzywnym tytułem dla N64 i do tego wielkim hitem, to Nintendo nie bedzie go chciało oddać. Nie rozumiem tylko dlaczego Nintendo nie wrzuci GoldenEye na Virtual Console? Względy techniczne czy raczej prawne?

  2. Z niektórymi grami Rare jest taki problem, że prawo do nich ma zarówno Nintendo jak i MS, dlatego żeby gra ukazała się na danej konsoli potrzebna jest zgoda obu firm, a z tym jak widać będzie problem, choć przykład Diddy Kong Racing na DS pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. . .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here