„Chcesz w roku 2008 zagrać w coś fajnego? Zapomnij. W tym roku przewidujemy wysyp marnych klonów. Zero innowacji, czasem jakiś bardziej wyróżniający się tytuł, kilku młodych, gniewnych, którzy chcą dla siebie wyszarpać odrobinę growego tortu, a prócz tego popelina. Dominować będą przede wszystkim sequele znanych serii i to, co już raz się sprzedało. Nie oczekujmy szaleństw ani Duke Nukem Forever.” Chociaż to ostatnie w tym roku akurat może się spełnić ;).
No właśnie, jakoś dziwnym trafem nikt nigdy, w żadnym corocznym zestawieniu gier, na które czekamy, nie napisze tak, jak powyżej. Dobrze, nie mówmy nawet o tak absurdalnym tekście. Ale czasem entuzjazm redaktorów (szczególnie tych, którzy za wszelką cenę chcą sprzedać teorię, że ten rok będzie rokiem Peceta) mnie zadziwia. Naprawdę nikt nie pamięta, że ledwie 12 miesięcy i 13 numerów temu pisał dokładnie to samo? Hm.
Rozumiem, gdy komputerowe, a szczególnie te na PC, naprawdę co roku zadziwiają nas swoją innowacyjnością i nowymi rozwiązaniami. W porównaniu z takim na przykład filmem czy literaturą nowych pomysłów i rozwiązań (szczególnie technicznych) jest bardzo dużo. Rozumiem, gry komputerowe są magiczne i fantastyczne. Ale dajcie, ludzie spokój – jeśli w kółko będziemy powtarzać, że rok 2008 to jest TEN rok, slogan wyświechta się (jeśli istnieje w ogóle takie słowo) do ekstremum!
No, chyba, że z góry przyjmiemy optymistyczne i bardzo miłe mojemu sercu twierdzenie, że KAŻDY rok jest rokiem Peceta, Xboxa, PlayStation, gier i wszystkich ludzi dobrej woli. Że każdy dzień jest tym, w którym w grach może narodzić się coś nowego i niepowtarzalnego. Pierwszy stanę na barykadzie i będę krzewił uśmiech i poparcie.
Ale skoro tak, to nie piszmy tych krótkich wstępniaków do listy „100 najgorętszych gier 2008 roku” bo, niczym kazanie ściągnięte przez proboszcza z internetowej ściągi, ani to śmieszne, ani pouczające. „Trzeba napisać, że ten rok będzie wyjątkowy – poszukajmy jakiegoś ciekawego porównania… może do Rewolucji Francuskiej? Okej, no to pomysł mamy z głowy! Idziemy do domu, a jutro zlecimy to komuś do napisania. Koniecznie z jajem.”. To, że ten rok będzie dobry dla konsol, czy pecetów – to chyba każdy dawno już wie. Branża rozwija się tak dynamicznie, że lepiej już chyba się nie da.
Cieszę się i z zainteresowaniem czytam o tytułach, które na ten rok przygotowali dla nas growi magicy na całym świecie. Ale jakoś nie czuję, żeby ten rok miał być szczególnie przełomowy – a niby co takiego się stanie? Z natury lubię się cieszyć z rzeczy małych i spokojnie wystarczy mi to, że gier będzie więcej, będą ładniejsze i bardziej dopracowane. Ale to chyba żadna rewolucja? Czas zmienić formułę prezentowania zapowiedzi na cały rok, bo mnie ona się od pewnego czasu przejadła. Wielkie litery 2008 na tle eksplozji czy fajerwerków i wyboldowane TO JEST TEN ROK już od dawna na mnie nie działa. Wymyślmy coś nowego. Może wspólnie?
Prawda jest taka, że każdy rok ma swoje przełomowe gry. Na piecu ukazały się w poprzednim roku Crysis, Orange Box i Bioshock czyli tytuły przez duże G. Ale ten obecny rok może być jeszcze lepszy a to za sprawą kontynuacji serii które przyciągają do monitorów, telewizorów miliony. O jakich seriach mówie? Trzeba sobie samemu odpowiedzieć na pytanie o któych grach jest najgłośniej w mediach. Ja jestem pewny tylko jednego. W 2008 roku zarządzi przynajmniej jeden tytuł, który na hiciora nie był kreowany – Dead Space. To będzie to czego mi brakowało, survival horror powodujący szybsze bicie serca i wyzwalający paniczny strach przed gaszeniem światła w nocy. PS: A dla mnie jako wielkiego fana uniwersum Fallout będzie to uczta niesamowita z powodu wydania (mam nadzieję, że w tym roku!) trzeciej części sagi. Oby Bethesda tego nie spaprała bo ciężko mi będzie wybaczyć taką wpadkę.
Gdybyście mieli redaktora, to on pewnie przyczepiłby się, że „krzewić – rozpowszechniać, propagować, popierać coś”, więc popierałbyś poparcie? :)Polimeryzowałbym też z tym dynamicznym rozwojem branży (przy czym dla mnie branża to PC – konsole mnie nie interesują) – okazuje się, że w roku 2007 mimo wielkich premier i superprodukcji zyski ze sprzedaży gier PC spadły. W związku z czym wszelkie ogłaszanie bieżącego roku przełomowym i wspaniałym uważam za małe nadużycie. 🙂
Gooralesko – Zdecydowanie. Dla fanow Fallouta bedzie to rok wyjatkowy, w ktorym albo w koncu sie doczekamy godnego nastpecy jego poprzednikow (w co watpie), albo bedzie ostatecznym ciosem, ktory na dobre pogrzebie serie (co wydaje sie byc bardziej prawdopodobne). Opcji, ze Fallout 3 bedzie taka sobie gra nie zakladam 😉
Filmy są na rynku od ponad 100 lat i wciąż się rozwijają. A gry to jakieś 30 lat więc śmiało można powiedzieć, że to co najlepsze jeszcze przed nami. A w sprawie Fallout 3 ta gra nie wygląda jak poprzedniczki ( w końcu grafika 3D i gra wychodzi na konsole ) ale myślę że to co było piękne w serii : wolność decyzji w rozwiązywaniu problemów i wspaniała zabawa związana z odkrywaniem świata zostanie zachowane. Dla mnie największym rozczarowaniem było by gdyby zrobili z tej gry spłyconą zręcznościówkę albo FPSa.