Mówiąc oględnie – najpierw miał rządzić PSX, choć były to jeszcze niemrawe początki i świat konsolowy diametralnie różnił się od pecetowego. Następnie było Playstation 2 i pierwszy Xbox. Nadal były to dwa różne rodzaje rozrywki. Wszystko zmieniło się wraz z nadejście obecnej generacji konsol. Nowe możliwości, nowa jakość grafiki. Szybkie procesory, dyski twarde i oczywiście rozbudowane usługi sieciowe. No i przede wszystkim gry. Call of Duty 4 sprzedał się lepiej na konsolach Xbox 360 i Playstation 3. Producent narzekał na „ pecetowe piractwo”. Twórcy Unreal Tournament III także w dość niepochlebnych słowach wyrażali się o naszych biednych maszynkach. To wszystko już wiecie jeśli tylko uważnie śledzicie Valhallę. Koniec peceta. Śmierć blaszaka. Znacie? Znamy! Stara śpiewka.
Daleki jestem od stawiania krzyżyka na komputerach osobistych jako maszynach do gier. Przeżyłem już kilka wieszczących apokalipsę okresów i pecet zawsze wychodził z nich obronną ręką. Czasem trochę poobijany, ale żywy. Niestety kilka dni temu stało się coś co można nazwać pierwszym, widocznym objawem choroby. 8 kwietnia 2008 roku powinien się zapisać jako czarny dzień dla komputerowej rozrywki. Co gorsza, jak już wcześniej wspomniałem, fakt ten został prawie niezauważony na zachodzie, a w Polsce pies z kulawą nogą nie zwrócił na to uwagi. Cóż takiego się stało? Ot zamknięto pismo. Tylko tyle i aż tyle.
Chodzi o magazyn Computer Gaming World przemianowany w 2006 roku na Games for Windows. Zapytacie zapewne dlaczego wylewam łzy nad jakimś zagranicznym pismem, które w kraju na Wisłą znali nieliczni. Otóż sprawa jest prosta – właśnie zapłacono za miejsce pochówku, a kamieniarz już ryje napis „Tu leży Pecet”. Przesadzam? Computer Gaming World był pierwszym specjalistycznym magazynem piszącym wyłącznie o grach komputerowych (nie wideo!). Tradycja tego pisma sięgała 1981 roku. Przy CGW nasze rodzime, kultowe pisma w rodzaju Top Secret, Secret Service czy nawet Bajtek były młodymi leszczykami. Kiedy powstawały i zdobywały pozycję – amerykańskie pismo miało już wieloletnią tradycję. Co ja mówię tradycję? To dzięki Computer Gaming World powstała ta branża. Wprowadzenie na rynek pisma poświęconego wyłącznie elektronicznej rozrywce (wtedy nawet nie istniało to określenie) pod koniec roku 1981 było zadaniem karkołomnym i szalonym. Nikt nie traktował gier poważnie. CGW skupiło się na komputerach, lub jak je wtedy nazywano, na mikrokomputerach – Atari 400/800, TRS-80 APPLE II, potem C64, Amiga, Atari ST itd. Dzięki takiej strategii pismo ominęło zdradliwą rafę w 1983 roku, czyli załamanie amerykańskiego rynku konsol (Atari). W 1988 wydano 50 numer pisma. Numer dla mnie szczególny. Pamiętam jako mały szkrab czasy gdy ojciec przywiózł ze „zgniłego zachodu” kilka periodyków w tym także CGW. Okładka była myląca i szanowny inżynier dopiero w domu zauważył co kupił – oddał TO O GRACH swemu kocięciu. Dołączyłem ten „zachodni Bajtek” do mojej kolekcji. CGW z miejsca zdetronizował numer „Komputera” z załączoną mapą gry Knight Lore. Tak! To był mój największy skarb.
Computer Gaming World rósł razem z branżą. Dostosowywał się do trendów i zmieniających się platform. Zawsze jednak pozostawał pismem stricte komputerowym. Recenzji Mario Bros. na 8 bitowe Nintendo znaleźć tam nie sposób. Pismo przez lata pozostawało numerem jeden. W 1993 trafiło pod skrzydła Ziff Davis – wydawniczego giganta – i rozwijało się nadal.
Ta piękna, wieloletnia historia ma jednak brzydki finał. W grudniu 2006 roku Ziff Davis Media do spółki z Microsoftem przemianował Computer Gaming World na Games for Windows. Tytuł z tradycją, wręcz ikonę, zaszlachtowano bezlitośnie jak wieprza na ołtarzu giganta z Redmond. Teoretycznie w „słusznej sprawie”. Nowe pismo miało być, tak jak do tej pory CGW, liderem pism o grach na PC. W dodatku Microsoft nie miał żadnego wpływu na treści zamieszczane na łamach GfW. Jak to się skończyło? No cóż. Brzydko i smutno.
Ziff Davis od pewnego czasu stał na krawędzi bankructwa. Nadeszło zatem nieuniknione. Kilka dni temu ogłoszono, że magazyn Games for Windows przenosi się do sieci. Oczywiście wszyscy byli zachwyceni. W oficjalnym oświadczeniu mówiono o „refocusingu marki”, „odkrywaniu nowych możliwości” i tak dalej. Tak naprawdę najstarsze pismo o grach świata zostało zredukowane do poziomu zakładki w serwisie o grach 1UP także należącym do Ziff Davis. Smutny to koniec. Nawet nie potrafią z godnością zakopać trupa. Tak, ja rozumiem, że mamy nowe czasy, sieć, palmtopy, e-booki, PDFy i tak dalej, ale na litość boską! To był CGW.
W jakim świetle stawia to przyszłość pecetowej branży gier? Czy taki ambiwalentny i nonszalancki stosunek Microsoftu do pisma, które miało promować ideę Games for Windows nie świadczy wyraźnie, że ostatnie deklaracje o tak zwanym PC Gaming Alliance to słowa rzucone na wiatr? Puste, czcze deklaracje? Upadek, bo nie można tego nazwać inaczej Computer Gaming World vel Games for Windows to prawdziwe trzęsienie ziemi. Przy tym wydarzeniu pytlowanie jęzorem Cliff’a „ADHD” Bleszinskiego z Epic Games i ogólny trend plucia na peceta przez „producentów i wydawców gier” ma zerowe znaczenie. Strata takiego pisma znaczenie jednak ma. To niepowetowana strata. Pecetowi jako głównej maszynie do gier właśnie grają marsza żałobnego, a firma która obiecywała „wskrzeszenie komputerowej rozrywki” z ochotą wbiła łopatę i powoli kopie grób. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że nikogo to właściwie nie obeszło.
Cóż poradzić? Należy tylko ładnie pożegnać się z pismem, które było pionierem branży i miało historię której można tylko pozazdrościć. Bez Computer Gaming World (wybaczcie, że trzymam się starego tytułu – jestem sentymentalny) nie byłoby PC Gamera, GamePRO, GameStara, brytyjskiego Edge i wielu innych tytułów. Wielka szkoda. Żegnaj CGW. Teraz rozszarpią Cię w Internecie „kruki i wrony”.
27 lat na rynku i taki smutny koniec. Aż trudno w to uwierzyć…
Pomimo tego że nie czytałem CGW wiem że koniec pisma nie jest przyjemny dla wielu z Nas. . . Jednakże z tą śmiercią Pc-ta to wg mnie jeszcze za wcześnie, poza tym Pc nigdy nie umrze 🙂 Zawsze będzie trwał, możliwe że jakoś może ucierpieć strona growa naszych kochanych Piecyków ale do śmierci to jeszcze mu daleko 🙂 Wiadomo konsole są wygodne – zero instalacji (z kilkoma wyjątkami dodałem to bo się może ktoś przyczepić) zero przejmowania się czy mi pójdzie. . . tylko granie i nic więcej. Wygoda wygrywa z czymś czemu trzeba troszkę czasu poświęcić, mnie to nie napełnia optymizmem bo tylko patrzeć jak wynajdą teleporty. Wtedy to już nikt nie będzie się „ruszał” i wszyscy ludzie na świecie będą wyglądali jak ludzie w USA czyli powyżej 100 kg przy wzroście 170. . . :
Autor chyba wyciąga błędne wnioski – po pierwsze, nawet najbardziej „zasłużony” tytuł prasowy można zamordować błędami w zarządzniu, a zmiana tytułu („rebranding”) z pewnością nie pomogła. Po drugie, czytelnictwo prasy spada. Problem ten dotyka przede wszystkim czasopism komputerowych, które nie wytrzymują konkurencji z Internetem. Podsumowując: wysnuwanie wniosku o śmierci peceta na podstawie zamknięcia jednej gazety przypomina stwierdzenie, że „winne wszystkich wypadków drogowych są. . . ogórki kiszone”, bo przecież 98% uczestników wypadków kiedyś jadło takiego ogórka 🙂
Mnie szczególnie żal tych co nie doceniają wagi owego wydarzenia. Widać to po „popularności” tego niusa na świecie. Upadek CGW w moim odczuciu to taki znak na niebie, kometa, słup ognia itp. zwiastujący gorsze czasy. Era casuali i konsol zbliża się nieuchronnie, a prawdziwi gracze będą musieli udać się na wygnanie, bo poważał ich nikt nie będzie. Rozdziobią nas Simsy, Fify, GTA . . . .
Jakby każdy tak mówił to do dziś nikomu nie chciałoby się wynaleźć koła. Słowem – bzdura.
Twilitekid – przypominam Ci, że nie dajemy minusów kiedy się z kimś nie zgadzamy. Wybaczcie offtop.
Ale za głupie wypowiedzi dajemy. Bo musiałbym zminusować i drugą wypowiedź senseia. Człowiek gada w świat, że aż zal, wybaczcie. Też przepraszam za offtop.
Upadek legendarnego pisma nie koniecznie musi oznaczać upadek rynku PC, nasze legendy też poupadały. Chociaż zgadzam się z tym że z pecetami dzieje się coś niedobrego. Masy wolą grać na konsolach(co nie znaczy że tam nie ma dobrych gier czy coś) więc producenci gier zwracają się w stronę konsol – normalne. Z drugiej strony mamy producentów pecetowego hardware i Złego Billa, którzy chcą przyciągnąć masy do pc. Ja osobiście bym chciał żeby ta cała „komercha” odsunęła się od pecetów na rzecz niskobudżetowych ale „ambitnych” produkcji, ale to takie marzenia ściętej głowy.
Aż tak daleko się nie posunąłem przecież napisałem, że : kilka dni temu stało się coś co można nazwać pierwszym, widocznym objawem choroby jeszcze do trumny nie rzucam czerwonych róż. Acha CGW a raczej GfW miał się dobrze i sprzedawał się nieźle. M$ po prostu nie zależy. Przynajmniej jasne intencje widać. Może w Polsce to nikogo nie obeszło, bo i pismo w sumie nieznane, ale w niektórych redakcjach, których wydawcy wolą plotkarskie pisemka dla kobiet i młodzieżowe Bravo et consortes zapanowała po tej informacji chwilowa sromota. Bo niemieckie koncerny mają twardą rękę i politykę tutaj stosują raczej hmm jak to ładnie powiedzieć zaborczą 😉 Już nawet żarty krążyły z obstawianiem ile lat jeszcze w Polsce się utrzyma pismo stricte pecetowe. Zresztą, co chyba widać od pewnego czasu pisemko(a) jedno czy drugie z pewną taką nieśmiałością przekonują się do konsol. Redaktórzy 😉 na gwałt kupowali konsole i się douczali bo mieli luki w growej edukacji co zresztą przez lata wychodziło na różnych targach zagranicznych. Łatwo było poznać rodaka z wiodących periodyków bo ani me ani be, o konsolach nic nie wiedział.
Mając na myśli prawdziwych graczy chodziło mi a takich którzy grają w gry wymagające do obsługi więcej klawiszy niż jest na padzie. Nikt mi nie wmówi że mozna zrobić skomplikowaną grę i jednocześnie porządnie w nią grać za pomocą pada. Zawsze coś trzeba będzie uprościć zautomatyzować itp.
Skoro zakładasz, że nikt Ci nie wmówi, to nawet nie będę próbował. Polecam jednak wziąć kiedyś pada do ręki i zagrać w coś konkretniejszego na konsoli, coś nieuproszczonego. Mass Effect, C&C, Universe at War to kilka przykładów. Takie gadanie bowiem, stawia Cię na pozycji człowieka, który gada ale nie bardzo wie o czym. Oczywiście, że konsole to głównie pozycje bez większego skomplikowania, ale coraz mniej ta reguła zaczyna obowiązywać, a trzymanie się mocno tego przekonania świadczy o tym, że ów trzymający zatrzymał się na poziomie pegasusa i do tego poziomu ogranicza się jego wiedza.
Czuję się obrażony. . na padzie masz „14” klawiszy. . . w ET np. używam jakieś ponad 25. . . ale nie czuję sie nie prawdziwym graczem z tego powodu że gram na padzie. . . oj przykro mi coś takiego czytać od Ciebie senseiu :(edit:poza tym pokaż mi 10 gier które wymagają używania wielu klawiszy poza strzelankami bo tam można ale standardowo nie masz nic pobindowane. . . w strategiach używa się przede wszystkim myszki i skróty na klawiaturze ale one nie są konieczne żeby pograć. . . a na Xboxie wierz mi jest wiele gier które może nie wymagają do obsługi 100 klawiszy ale są bardzo trudne i trzeba się natrudzić wbrew pozorom. . . polecam np. Mass Efecta. . . 😉
Taki Dual Shock 2 (bo akurat mam pod ręką):4 przyciski geometryczne + 4 kierunkowe (D-pad) + 6 przycisków typu R i L + start + select + 2 gałki analogowe. A wszystkie przyciski (prócz start, select L3 i R3) są analogowe (256 poziomów nacisku). Która klawiatura ma analogowe przyciski?Panie sensei – weź się Pan zastanów, co piszesz.
Także uspokójmy się wikingowie. Jeżeli gram to zawsze czuję się graczem, nie ważne na czym. Panu sensei polecam kilka partyjek w porządną grę (bo rynek konsol, zresztą jak każdy inny jest wypełniony badziewnymi produkcjami, niestety), a zdanie zmieni się diametralnie. Pozdrawiam!edit: chyba śpie, nie widze błędów
Cujo:Polecam sobie przypomnnieć recenzję Mass Effect zamieszczoną na Valhalli. Nie wynikało z niej jakoby gra była tak jak ją reklamowano rozległa i rozbudowana. Universe at War i C&C to są RTSy, które z założenia są uproszczone w stopniu wymaganym aby poprawnie można było je obsługiwać w czasie rzeczywistym. Jeżeli to mają być gry ze szczytu skomplikowania to na PC „gry skomplikowane” zaczynają się od ich pułapu. Taka Europa Universalis, Hearts of Iron, gry 4X, Jeżeli pojawi się konsolowa wersja Sins of a Solar Empire to co innego. Ta gra to naprawdę coś. bhaal198:Mhm, 14 klawiszy na padzie, supcio! Tylko policz sobie ile masz na na zwyczajnej klawiaturze? Gry które wymagają wielu klawiszy? Symulatory! Gatunek zapomniany przez masy i reprezentowany na konsolach np. przez zręcznościówkę Ace Combat. Generalnie przytoczyłeś słuszny argument z ilością klawiszy do obsługi gry. Ja chciałem zwrócić uwagę na sam fakt różnicy w kontrolerach na piecyka i konsole. Niestety jakoś mało osób zwraca uwagę, że mniejsza ilość klawiszy na padzie wpływa też na rodzaje gier wydawane na konsole. A co będzie jeśli wpadną na pomysł aby następne „nextgeny” miały prostsze pady, takie jak z Pegasusa? Grałem w Mass Effect i trochę różni się od RPG znanych z peceta. Wybaczcie ale do Falloutów trochę mu brakuje. Seria Might & Magic, Baldurs Gate czy Elderscrolls też wyżej stoi od tego klona Knights of the Old Republic. Poza tym ci „nieprawdziwi gracze” wg mnie to tacy, którzy przygodę z grami zaczęli na kosolach i tam pozostali. Znam kliku takich którzy sądzą, że jak popykają w Fifę na konsoli tą są bóg wie kto. Właściwie źle się wyraziłem. Lepiej pasowałoby „ortodoksyjni gracze” choć bezpieczniej zapisać to w cudzysłowie. twilitekid:Takie coś jak Dual Shock (1 i 2) też miałem w łapkach i wiem jak wygląda. Swoją drogą bardzo udany pad. Tylko, że do kompa to ja sobie mogę zawsze takiego pada dołożyć nie ma problema. Zasadnicza różnica w tym, że gry pecetowe są robione pod klawiaturę i mysz, a pad jest dodatkiem, a nie odwrotnie. Przeszedłem u znajomego (na raty) Halo 3, trochę grałem w Halo 2, Halo 1, a na kompie Halo 1 i Halo 2. Mam więc porównanie co do obsługi i wg mnie lepiej grać w FPSa na komputerze. ojciec_rydzyk:Pograłem w parę porządnych gier. Nie miałem nigdy zastrzeżeń co do gatunków i starałem się zagrać zawsze w jakiegoś dobrego przedstawiciela danego rodzaju gier. W dalszym ciągu widzę, że gry na konsolach są robione głównie z myślą o bardzo masowej klienteli. Nawet bardzo chwalony Mass Effect zrobiono na modłę znanego każdemu miłośnikowi hamburgerów universum Star Wars (które notabene jak kałuża pokrywa wielki obszar ale płytkie). Także jak wraz z tymi bardziej niszowymi grami z piecyka przywędrują na konsole bardziej złożone kontrolery (np. klawiatura +mysz) to ja bardzo chętnie zainwestuje w taką rozrywką skrzynkę której nie trzeba co trochę upgrade’ować. Na zakończenie chciałbym wrócić do tematu artykułu czyli upadku wartościowego pisma o grach. Chciałbym się mylić, że to jeden ze znaków upadającego rynku gier na PC. Chciałbym wierzyć, że ci więksi wydawcy obudzą się i zaczną inwestować w ambitniejsze gry. Po cichu wierzę, że źle nie będzie, ale zaczynam obawiać się momentu w którym ambitniejsze gry na peceta zostaną sprowadzone do roli Sharewaru z braku wsparcia wielkich wydawców. P. S. Czasami jak człowiek czuje, że musi to trzeba wyskoczyć przed szereg, nawet jak inni uznają, że popełniłeś falstart.
po komentarzach jakie tu czytam tym bardziej mnie przekonał tekst. Bo raz: przyszli końsolarze i zaczęli swoje typowe teksty walić, strzelać foszki z minusami na czele 😀 współczuję sensei, że dopadła cię ta trójca. Dwa:o tym piśmie tylko słyszałem, ale jako, że było pierwsze to każdy gracz, obojętne czy to konsolowy, czy pecetowy powinien być zaniepokojony takim obrotem sprawy. Po trzecie widzę nikogo nie obeszło działanie Microsoftu, to co już przywykliście do tego i akceptujecie? Że to mały kłamczuszek i deklaracji swoich nie spełnia? Przypominam, że największą krzywdę M$$$ zrobił w 2004 roku xboxowi, kiedy go zabił i zostawił graczy na lodzie. Więc coś takiego dotyczy wszystkich.
Sensei, jeżeli wg. Ciebie ilość wykorzystywanych klawiszy w grze świadczy o jej jakości a gracze, którzy myślą podobnie są jedynymi słusznymi „graczami prawdziwymi”, to dla dyskusja jest skończona. Domyślam się, że pewnie tak nie jest, ale przeczytaj swoje wpisy w tym wątku i pomyśl co z nich wynika. Czy tak czy inaczej, dla mnie EOT, bo z tego, co widzę konsole znasz głównie „ze słyszenia” a to za mało na owocną dyskusję, wybacz.
Chciałbym ci zwrócić uwagę na to, że do momentu wydania PES3 to gracze pecetowi „pykali sobie w Fify i byli bóg wie co”. Akurat seria ISS/PES wyrosła na konsolach (na SNESie jeszcze, o ile dobrze pamiętam) i od początku była przed Fifą o całe lata świetlne. Ale jak już podsumował cujo – Ty konsole znasz ze słyszenia i poprostu nie warto z Tobą dyskutować. Bo jak można dyskutować z osobą, która na wstępie deklaruje się, że stoi wyżej w hierarchii graczy?A komentarz kolabora666 do tej dyskusji przemilczę, bo nie warto walić głową w kolejny mur.
cujo nie wiem czemu chcesz się identyfikować z tą dwójką panów o mentalności rozkapryszonego dziecka (kid i rydzyk), ale to nie jest dobre posunięcie. Nie nobilituj głupoty.
I dobrze, darowałeś mi czytanie głupot. Do konsolowego ogółu—> Chcecie być konsolowe dzieci traktowane poważnie? To zróbcie kilka rzeczy. Pierwsze wytrzyjcie buzię i się zastanówcie zanim je rozedrzecie za każdym razem kiedy poczujecie się obraźieni. Po drugie przestańcie być głupimi fanbojami swoich zabawek. Bo wy się kłócicie między sobą Xowcy i PS3kowcy i jesteście razem tylko kiedy wydaje się wam, zę pecetowcy was traktują z góry. I nie wal w mur ;). Po tym co tu zrobiłeś – minusy, BO CI SIĘ NIE PODOBAŁ tekst komentarza uważam cię za niepoważnego ***** nie dlatego, że masz konsolę, tylko za to w jaki sposób zareagowałeś. Pojąłeś? Czy się , nie wątpię – zaraz odgryziesz minusem 😀
Z nikim tutaj się nie identyfikuję, wyrażam jedynie moje zdanie. Przez większość mojej „kariery elektronicznej” byłem pecetowcem, dzisiaj jestem konsolowcem i mówię to bez wstydu, chociaż z lekkim zażenowaniem, że w ogóle muszę sobie jakieś etykietki przylepiać. Nie chodzi tutaj o żadną pianę na pysku i naburmuszanie się bo ktoś uważa mnie za gracza kategorii niższej – mało mnie obchodzą takie sądy. Chciałem po prostu sprostować mniemanie kolegi Senseia, że konsolowa rozrywka jest prosta, głupia, dla amatorów płytkich doznań. Tak nie jest, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, znaczy to, że z obecną generacją konsol miał lub ma znikome doświadczenie. Jeżeli taki pogląd na kwestię to nobilitowanie głupoty, to tak, nobilituję ją i nobilitować będę. I powtarzam, jeśli wg. kogoś poziom skomplikowania gry stanowi o jej jakości, to ja naprawdę zastanawiam się po co się wysilać. Pozostaje tylko pobłażliwy uśmiech.
Aha, czyli mam rozumieć, że nazywasz mnie głupkiem?No to koniec dyskusji z mojej strony, nie mam zamiaru kontynuować jej na tak żałosnym poziomie, na który ją sprowadziłeś.
Muszę przyznać ci rację Cujo, nie ma się co rozpędzać bo wyjdzie z tego jakaś Święta Wojna, a tego nikomu nie trzeba. Wcale nie ilość klawiszy ma świadczyć o jakości gry. Zauważ, że jest to jednak w jakimś stopniu powiązane ze złożonością gry. W sumie gdyby gry na PC miały pozostać takie bardziej „ortodoksyjne”, a na konsolach bardziej „rozrywkowe”, niewymagające fury czasu na przejście jakiegoś jednego levelu czy misji to ok. Natomiast zwracam uwagę, że ktoś z wielkich (nie pamiętam za bardzo kto – przypomnijcie mi) wypowiadał się na temat konieczności uproszczenia sterowania grami konsolowymi. Nie przeraża to was, zwłaszcza wielbicieli konsol, że działy marketingu chcą wam jeszcze bardziej „ulepszyć” gry? Naprawdę, jest jak jest, pal licho, ale jeżeli ma być nie lepiej a gorzej? A co jak okaże się, że następne „nextgeny” będą miały krzyżak i dwa przyciski na padzie, a gry będą w połowie „wygrywały się” same? Pomyślcie, co jeśli producenci konsol zasmakują w sukcesie Wii i jej prostych familijnych gierek? Coś podobnego mamy na PC, gdyż po sukcesie World of Warcraft wszyscy chcą zrobić „Killer MMO” w świecie fantasy do tego uproszczone do bólu.
nazywam głupotą sposób dawania niestety przez ciebie i tego drugiego minusów. Jak to sobie do siebie bierzesz, to już Twoja sprawa chłopcze. Widzę, czytam i oceniam. Więc o co masz pretensje? Miej do siebie, że jesteś w gorącej wodzie kąpany i nakręcony jak fanbojska sprężyna. I nie nazywaj tego dyskusją . Od momentu waszych minusów to nie jest dyskusja tylko piaskownica. Zresztą nie pamiętam, żeby z Tobą kiedykolwiek była dyskusja. Bo dla ciebie dyskusja jest wtedy, kiedy ktoś ma taki sam konsolowy pogląd jak TY i reszta waszej psychopatycznej bandy. Nie zamierzasz dyskutować? Dzięki Bogu! Więc tak jak wcześniej powtórzyć tylko mogę pierwsze zdanie mojej poprzedniej wypowiedzi. Śmieszne jest też to że ludzie dający minusy – o co za poziom dopiero ho ho ho 😉 – nadużywają określenia poziom dyskusji Jak się nie ma ani jednego ani drugiego to się o tym bezwiednie marzy?EOT konsolo-minusarze. Dorośnijcie.
Tak, pozabijajcie sie, bo przeciez na padzie jest 15 przyciskow, a na klawiaturze az 50. Z reszta – w ogole to od kiedy poziom zlozonosci i, ze tak dziwnie powiem, „prawdziwosci” gry zalezy od ilosci przyciskow potrzebnych do jej obslugi? Osobom, twierdzacym, ze na konsole brak wymagajacych, skomplikowanych gier proponuej zapoznac sie chocby z Ninja Gaiden, Devil May Cry (niby dwa zwyczajne slashery, ale niech mi ktos pokaze bardziej techniczną i skillową zręcznościówke), czy Shin Megami Tensei: Lucifer’s Call. Ah, jeszcze jedno. Kolabor666 – wyzywasz ludzi od głupków, dzieciaków i fanbojów z pianą na pysku. I mam pytanie do reszty Wikingów – czy tylko ja, patrzac na posty tego pana widze w nich nutke hipokryzji?
No to widać jak się dba o markę Games for Windows. O czym wy tu gadacie? Temat jest o ważnym dla ogółu branży piśmie, a tu jakieś zwały konsolowców kontra pecetowcy.
Podstawowe pytanie jakie powinniśmy sobie wszyscy zadać to „czy Microsoftowi zależy na specjalnym promowaniu grania na PC”? Moim zdaniem nie. Dlaczego? Bo mają tam absolutny monopol i nic nie wskazuje, że to się może zmienić. Na konsolach cały czas jest ktoś do gonienia i ktoś, komu trzeba uciekać. Na PC MS nie ma najmniejszych problemów – Mają 99,(9) procent rynku (trochę żartuję, ale wiecie o co chodzi) systemów i tyleż samo gier. Owszem, na przykład na Makówki trochę gier wychodzi ale to jest kropla w morzu. Nie ma konkurencji. Do tego teraz, kiedy DX10 nie wypalił, Vista jako taka też, MS musiałby włożyć masę wysiłku w promowanie platformy co nie ma sensu. Nie przyniosłoby to najpewniej odpowiednio wymiernych zysków albo wymagałoby kompromisów (czego jak wiemy MS nie lubi) w rodzaju rezygnujemy z DX10 i Visty, promujemy platformę XP. Wiadomo, ze Visty nikt nie chce więc takie posunięcie z racjonalnego punktu widzenia ma sens ale pojechałoby im mocno po ambicji. Ostatecznie robią nowy OS a promują stary – trochę się to nie klei. A przecież PC jako platforma rozpędzać się będzie zawsze i nigdy nie umrze – głównie z racji swojej masy. Taki pociąg trudno zatrzymać. PC (lub makówkę, na których też działa Wind00z) ma każdy więc zawsze będzie się opłacało robić nań gry – mniej, bardziej, ale zawsze. Do tego teraz głównym oczkiem w głowie MS jest XBox 360, ich pierwszy na prawdę udany (pomijając RROD co jak widać nie zaważa zbytnio na wynikach sprzedaży i ilości wydawanych tytułów) projekt o dawana. Można chyba powiedzieć że od czasu XP a to już. . . . 7 lat. Tam mają dochody, pole do popisu i wiele do zaoferowania tak developerom jak i graczom. Mógłbym o tym wszystkim jeszcze długo pisać (heh, teraz mam gdzie więc może to zrobię :P) ale konkluzja jest prosta – przeanalizujcie obecną pozycję tak Pecetowego rynku jak i jego hegemona, Microsoftu, a zobaczycie, że nie ma się czemu dziwić, iż MS nie wkłada ani zbyt dużo wysiłku ani kasy w PC Gaming. Przynajmniej tak ja to wszystko widzę.
Panowie majorzupa, kolabor666 – czy wy macie tak ograniczony światopogląd, że graczy wrzucacie bezpośrednio do worków „konsolowiec”/”pecetowiec”?Ja, jako gracz multiplatformowy (bo wiem, że na konsolach nie znajdę gier typowo pecetowych i na odwrót), zwróciwszy uwagę na idiotyczną zależność jakości gry od ilości przycisków podsuniętą przez sensei’a, momentalnie jestem uznany jako dzieciak-konsolowiec, dodatkowo staję się utożsamiany z głupotą i mam dorosnąć. I każdy, kto nie zgadza się z sensei’em również jest „zdziecinniałym minusującym konsolowcem”. Ja się pytam was – dojrzałych panów nie-konsolowców – w czym mój „minusowy” infantylizm jest lepszy od waszego „plusowania” wypowiedzi, z którymi się akurat zgadzacie? Czy to nie jest pewna hipokryzja? Minusy dla osób gadających wg mnie głupoty są złe, ale plusiki dla tych, którzy podzielają Twoją opinię są dobre, prawda panie kolabor666? Też się w to bawisz – ale nie, nie jesteś zdziecinniały – wszak jesteś „prawdziwym graczem”, który gra w „poważne” gry tylko na klawiaturze. Wy macie chyba jakieś kompleksy, inaczej sobie tego wytłumaczyć nie potrafię.
Dwaj klakiero”koledzy” wspomagający raczej zniweczyli to co chciałeś przekazać. Osoba postronna czytająca kida i tego drugiego może dojść tylko do jednego wniosku, że konsole są dla. . . . . no dla kogo dośpiewajcie sobie. O tym cały czas mówię 😉
Proszę nie manipulować – wskazuję tylko głupie, dziecinne wypowiedzi fanbojów. Nikt tych panów nie zmuszał do pisania tego co piszą w takim tonie jaki to robią. Widocznie taką mają mentalność.
Patrz początek mojej wypowiedzi post numer 20. Nie wrzcuam ludzi do worków konsolowiec/pecetowiec. Nawet kolegę cujo nie łączę z tobą i tym drugim bo niczym sobie nie zasłużył, żeby go tak obrażać.
Nie obchodzi mnie jakim jesteś graczem, obchodzą mnie twoje głupie minusy. Możesz być nawet graczem w piłkę plażową co niczego dla mnie nie zmienia.
Owszem masz dorosnąć, twoje wypowiedzi powinny dorosnąć, twoja rączka wskazująca kursorem myszki na „minus” powinna dorosnąć, i kolega rydzyk też. Czytałem was już wcześniej i wybacz, ale waszych poważnych wypowiedzi jest tu tyle co kot napłakał. Za to często drzecie się w niebogłosy.
Tym ,że wystarczy kilku klakierów aby skasować dowolnej osobie wypowiedź wystarczy do tego minus z komentarzem treści” j. w”. To jest właśnie to co określam jako dziecinada
Zwisa mi kto podziela Moją opinię. Ton twojej wypowiedzi też mi zwisa. Choć gdyby mi nie zwisał znowu użyłbym określenia na „g” opisując twoją wypowiedź.
Taka kłótnia nie ma sensu. Radziłbym rozeznać się w sprawach konsolowych, dowiedzieć się „to i owo”, wtedy rozmowa będzie miała sens. Odpowiedź senseia była w miare dobrze napisana(wyglądała jak wypowiedź, a nie pyskówka), ale kiedy widze komentarze kolabora666 to się zgarszam. Można odpowiedzieć kulturalnie, ale on chyba nigdy nie obcował w towarzystwie ludzi o takie cesze. Nie będę się odgryzał, bo to jak walka z wiatrakiem. Co do wcześniejszych wypowiedzi senseia to chciałbym oznajmić, że w pełni czuję się graczem. Możesz się kłócić lub nie, ale wiedz, że konsole zostały stworzone dla graczy. Na zakończenie radzę jeszcze raz i w spokoju przeczytać blog i powyżsy tekst coppertop’a. Tam nie ma mowy o konsolowcach i ich wojnach. 😀
Przepraszam za SPAM, problemy techniczne. Radzę kolabor666 przeczytać jeszcze raz swoje wypowiedzi, ich ton jest jeszcze gorszy od minusów. Ja popełniłem błąd, ale postarałem się go naprawić. Widze, że ty swoich nigdy nie naprawisz (taka twoja mentalność). :)edit: Proszę szanownych adminów o wyrzucenie komentarza nr 28. Bymbył wdzięczny. Spowodowany przwlekłymi problemami technicznymi.
ojciec_rydzyk i twilitekid przykro mi, ale sami jesteście sobie winni. Wasze minusy też są gorszące. I też proszę żebyście nie pisali z nadęciem o dyskusji, kulturze wypowiedzi i tak dalej bo to chyba z waszej strony jakiś ponury żart. A teraz nie udawajcie świętych krów.
coppertop, nie! Ale zadajmy też pytanie czy zadaniem Microsoftu jest totalne i rozmyślne dołowanie peceta jako maszyny do gier? Przecież zamknięcie swojego pisma, a raczej przeniesienie go do sieci to czystej wody sabotaż. Mają teraz Xboxa 360 i wygląda na to, że to już na poważnie jest i nie mają zamiaru zrezygnować. Przykro mi ,ale nie podoba mi się taka polityka. Ma być konsola do grania a pecet do pracy? Czy ma być tak jak na początku lat 90 kiedy można bylo grać na PC, bo coś tam było, ale lepiej byo zagrać w to samo i inne rzeczy np na Amidze? Ja nie chciałbym żeby tak było.
Dlatego przyznałem się do błędu (za co przepraszam) i staram się naprawić go dając plusa senseiowi. Z mojej strony było to niedojrzałe zachowanie, ale nawet nieporównywane do tego co prezentuje koolabor666. Ja się nie posunę do takiego rodzaju zagrywek, czyli wyzywania.
Kocie słusznie prawisz. Zresztą nieuniknione czaiło się od dawna. Na naszym rynku najpierw poupadały „kultowe” pisma o grach takie jak Top Secret, Gambler, Świat Gier Komputerowych i Secret Service. Szkoda było mi szczególnie Gamblera, albowiem redakcja owego miesięcznika przekonała mnie do kupowania oryginalnych gier. Ale do rzeczy. W wyżej wymienionych magazynach dało się zauważyć podejście o klasę wyższe do czytelnika niż znane z CD-Action. Zresztą czytelnik – gracz był inny. Był fachowcem-serwisantem, samoukiem, bardzo często licealistą lub studentem. Interesował się literaturą fantasy i s-f oraz miał co najmniej tyle do powiedzenia co tutejsi Wikingowie. Niestety gracze się starzeli, a nowy narybek graczy „postkomunijnych” zajmował niszę ekologiczną, co za tym zmienił się „target” pism o grach. Trzeba było pisać do gimnazjalistów i uczniów podstawówek, a w kraju względnie drogich oryginałów dodawać takowe na płycie do gazety. Schlebianie masowemu czytelnikowi przyczyniło się do upadku tamtych pism i część graczy znalazła się przez to poza „obiegiem”. Zresztą to naprawdę groteskowe, kiedy ludzie sporo po trzydziestce piszą w CDA stylem gimnazjalnym i co chwilę udowadniają jakie to z nich „cool ziomy”. Do tego w końcu konsole dorównały możliwościami komputerom i ciężar rynku gier zaczął się tam przenosić. Nic dziwnego skoro konsol nie trzeba ulepszać a programiści piszą gry pod jeden model sprzętu. W końcu coraz częściej przebąkuje się o śmierci peceta. Jak wiecie kłamstwo powtarzane dostatecznie długo staję się prawdą oraz na pochyłe drzewo kozy skaczą. Obawiam się że w ten sposób „wykrakają” w końcu śmierć peceta. Po graczach – prekursorach niszę zasiedlą casuale, a gry będą coraz bardziej odzierane z gry. Koniec końców ciekaw jestem czy gracze na to upraszczanie kiedyś zareagują i walną pięścią w stół i powiedzą: „Dosyć! Jak długo można grać w to badziewie!”
sensei a wiesz w tym co mówicie towarzyszu jest sens nie kupiłem od dawna żadnego mag. o grach. i nie dlatego, że kiedyś się było młodszym, czy coś. Po prostu nie mam co tam czytać. Jak popatrzyłem w Cda na newsy to przy każdym było tak o to już czytałem, a tamto już zdementowali. Językowo i stylem pisania o grach też się, przynajmniej według mnie zmieniły gazetki na gorsze. To wymuszone ziomalstwo jest męczące. Ale nie zrzucam tego na konsole, userów konsol, czy Bóg wie kogo jeszcze bo przecież ten trend się pojawił w pismach piszących o grach na pc