Przy okazji zapowiedziano także małą niespodziankę. Małą w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jest nią bezprzewodowy (Bluetooth) headset, który do sklepów trafi w tym samym czasie co najnowsze przygody Solidnego Węża. Jak wiemy każdy komandos dba o swój sprzęt dlatego też w zestawie z słuchawką znajdziemy specjalny pokrowiec, który ochroni ją przed pazurami waszego kota, czy zębami małego pieska. Sam gadżet po jednokrotnym naładowaniu jego akumulatorka działać będzie przez osiem godzin. Jest również na tyle sprytny, że kiedy z niego nie korzystamy sam potrafi wywiesić pranie, a nie, myśleliśmy o czymś innym. Słuchawka wyłącza się sama, o Dosi i Arielu nie słyszała. W kraju dużych frytek i zestawu hamburgera XXL będzie kosztowała 60 dolarów. Nie wiemy jeszcze czy gadżet trafi do Europy. Jeśli jednak pojawi się w naszych sklepach, to warto będzie się zastanowić nad wydaniem swoich oszczędności. Słuchawka ma działać z każdą grą wspierającą komunikację głosową.
Wróćmy jednak do najważniejszej części newsa. Od poniedziałku na oficjalnym blogu Playstation znajdziecie wpisy z cyklu „Metal Gear Mondays”. W krótkich (bądź dłuższych) tekstach znajdziecie informacje na temat produkcji, którą zapewne nabędzie 99,9% posiadaczy PS3. Na pierwszy ogień poszedł Metal Gear Online i jego wersja beta, o których już możemy poczytać. W kolejnych tygodniach na łamach bloga zobaczymy ciekawe newsy i niespodzianki ze świata palącego papierosy Węża.
nie podeszła mi jakoś ta sluchawka http://polygamia.pl/nowy-headset-do-ps3-od-sony-ta jest bardziej stylowa i elegancka 🙂
To jedna z niewielu gier,którą mogę kupić w ciemno. Nawet nie muszą mnie zachęcać.
Kilka dni temu złożyłem zamówienie, też niemusieli mnie namawiać;P
Wypasiona! Wyglądem nawet zdaje się nawiązywać do Metal Gear’a MK II :DSzkoda, że takie czadowe gadżety najczęściej nie docierają do Europy ;(
dostępna jeż już online beta MGS4 do ściagnięcia z Playstation Store. Testy ruszają od 21 kwietnia do 6 maja.
CO ZA PORAŻKA. WIELKI MINUS DLA KONAMI ZA MODUŁ REJESTRCJI – KONAMI ID i GAME ID. Juz dawno nie widziałem podobnej paranoi. Fakt udało się, przeszedłem ten etap, ale pozostał po mnie tylko strzępek nerwów. Miałem ochotę, delikatnie mówiąc, zrobić krzywdę osobie odpowiedzialnej za napisanie takiego niewypału.