Dawno dawno temu, za siedmioma górami była kraina mlekiem i miodem płynąca, której mieszkańcy żyli w szczęściu i dostatku. Niestety pewnego dnia tę beztroskę sielankę przerwał straszliwy najazd sił zła. I tu, do akcji wkraczasz Ty, Drogi Graczu! Po raz 1875-ty jako dzielny rycerz… [na redakcyjnym biurku dzwoni telefon] - Słucham? Nie? Jak to nie?! To niemożliwe…Więc jako kto? KTO?! O boże…

Bardzo lubię filmy akcji klasy B. Te dość stare obrazy z takimi aktorami jak Steven Seagal, Michael Dudikoff, Chuck Norris czy Rutger Hauer. Pełne kiepskich ujęć, nielogiczności, i czerstwych dialogów. Najbardziej fascynuje mnie w nich jednak ON. Samotny bohater-zabójcza broń. Wyszkolony w sztukach walki, posługujący się każdym rodzajem broni tak sprawnie jak ja widelcem. Zapowiadany właśnie Stranglehold będzie próbował przenieść ducha kina akcji z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku na ekrany monitorów i telewizorów.

John Woo nie jest najbardziej wybitnym reżyserem świata. Urodzony w Hong Kongu twórca doskonale odnajduje się jednak w kinie sensacyjnym, obfitującym w bohaterów noszących okulary przeciwsłoneczne nawet nocą, przelewaną cysternami krew i sytuacje, w których protagonista potrafi pokonać jednocześnie dwudziestu uzbrojonych po zęby gości. Zdawać by się mogło, że tego typu elementy doskonale wpasują się w klimat gier komputerowych. To samo pomyślał Woo i wspólnie z firmą Midway postanowił uraczyć nas zapowiadanym właśnie John Woo’s Stranglehold.

…w kwestii fabuły nie doczekamy się niczego nowego i odkrywczego

I need guns, lots of guns

Rozwałka jak najbardziej filmowa

Tytuł ten bazuje na jednym z bardziej popularnych filmów wspomnianego reżysera. Mający swą premierę w 1992 roku „Hard Boiled” w Polsce ukazał się pod tytułem „Dzieci Triady”. Za kamerą stał oczywiście Woo a główną rolę odgrywał w nim Chow Yun Fat. Zarówno w filmie jak i w grze pojawi się on jako Inspector Tequila. Stranglehold będzie grą akcji ukazaną z perspektywy trzeciej osoby. Należy jednak nadmienić, że w tym przypadku słowo akcja powinno być napisane przez bardzo duże „A”.

Fabuła gry koncentrować będzie się na wojnie dwóch gangów. Każdy z nich chce przejąć władze nad Hong-Kongiem. Ty oczywiście spowodujesz, że żaden z nich nie urośnie w siłę, a wręcz przeciwnie, będzie musiał zająć się rekrutacją setek gangsterów, których odeślesz do piachu. Autorzy obiecują, że po przejściu mniej więcej połowy gry pojawi się w niej punkt zwrotny. Na scenę wkroczą rosyjscy bad boys a Tequila przeleci na drugą stronę oceanu, gdzie znudzony mordowaniem członków Triady, weźmie w obroty wspomnianych ruskich. Jak widać w kwestii fabuły nie doczekamy się niczego nowego i odkrywczego. Najważniejsza jest jednak akcja, akcja i jeszcze raz akcja a tej na pewno nie zabraknie.

Tequila i cerveza

Głównym atutem Stranglehold ma być niesamowity i niespotykany dotąd poziom interaktywności i możliwości wpływania na otoczenie. Pisząc to ostatnie mam oczywiście na myśli to, iż dosłownie wszystko, co znajdzie się w danej planszy będzie można zniszczyć. Kubki, szklanki, książki, żyrandole, ściany, drzwi, zrekonstruowane szkielety dinozaurów –każdy przedmiot, który zobaczysz zamieni się w kupkę śmieci po przyjęciu odpowiedniej dawki ołowiu. Zapomnijcie o Black. Dzieło Midway jest w zasadzie hymnem ku czci totalnej destrukcji. Autorzy wkręcili się w nią na tyle, że nadali systemowi zniszczeń osobną nazwę – Massive Destructibility. Ważne jest również to, że trupy i elementy otoczenia, które zniszczyłeś nie znikają po kilku sekundach a zamiast tego leżą na swoim miejscu do czasu ukończenia danej planszy.

Styl gry w pewnym stopniu może przypominać Maxa Payne’a.

[Głosów:0    Średnia:0/5]
1
2
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułPo co w pudełku, skoro można z sieci?
Następny artykułManga style!

6 KOMENTARZE

  1. przepraszam, ale stanowczo protestuję przeciwko nazywaniu Johna Woo mistrzem filmów klasy B – widać, że ktoś tu tych filmów wcale nie oglądał. Możliwe, że jego „dzieła” hollywoodzkie nie są takie wspaniałe (choć nie są też złe), ale jego filmy akcji kręcone wcześniej w HK to jest klasa AAA – i to nie jest moje widzimisię, tylko stanowisko większości krytyków filmowych. Kiepskich ujęć, czerstwych dialogów i nielogiczności niech sobie autor szuka gdzie indziej – bo tu by ich nie znalazł, gdyby zadał sobie trud obejrzeć choćby te „Dzieci Triady”, nie mówiąc już o „Better Tomorrow” czy „Killer”.

  2. Seraphim zaczynasz mnie wkurzac Ty chyba nie umiesz czytac ze zrozumieniem Gdybys zadal sobie trud zrobienia tego o brak czego oskarzasz innych to moze bys pisal troche madrzej W leadzie do tekstu stoi jak byk „stare obrazy(. . . ) z aktorami jak Seagal, Dudikoff, Norris, Hauer. Pelne kiepskich ujec nielogicznosci. . . „Czy wymienienie aktorzy grali w ktoryms z filmow Woo ??O samym rezyserze i jego filmach napisane jest zas”John Woo nie jest najbardziej wybitnym reżyserem świata. ” (chyba sie zgodzisz??)oraz „Urodzony w Hong Kongu twórca doskonale odnajduje się jednak w kinie sensacyjnym, obfitującym w bohaterów noszących okulary przeciwsłoneczne nawet nocą. . . „Podobnie zrobiles piszac o Shadowrunie. Dziwisz sie ze ktokolwiek w to gra bo jest o wiele slabsze niz Cyberpunk a sam nawet nie sprobowales tylko przejrzales podrecznik. kolejny przyklad – recenzja prey gdzie piszesz mniej wiecej „tekstu nie czytalem. ocena za niska”Nie zadajesz sobie trudu by poznac zdanie innej osoby ani nie poswiecasz czasu zeby zglebic jakis temat tylko wytykasz palcem i oskarzasz o to co sam robisz. Momentalnie zapachnialo mi klimatem jedynego slusznego radia w naszym kraju 🙂 Zyczac otwartosci umyslu Pozdrawiam

  3. GRazapowiada sie dość ciekawie. Tyle że ja do pytania autora o to z kąd wziąć kase na te wszystkie swietne gry mam jeszcze jedno – skąd wziąć kase na sprzęt do grania w to? Kurcze Unral Engine i Havok, ależ to będzie sprzeto żerne. No ale ten tytuł trudno ominąć bo dobrej gry akcji nigdy nie odmawiam 🙂

  4. katmay—> kochaniutki, zanim zaczniesz się pienić, przeczytaj co macie napisane w tej flashowej zajawce na głównej. „John Woo – mistrz filmów akcji klasy B”. Halo? Źle coś przeczytałem? Poza tym skoro filmy z Dudikoffem, Seagalem i Norrisem są wymieniane we wstępie, a potem nigdzie nie jest napisane, że nie umywają się do dzieł Woo, to chyba można sądzić, że autor stawia je na tym samym poziomie, da? Czytać ze zrozumieniem potrafię doskonale. I co, nie wolno mi napisać, że nie lubię Shadowruna i że uważam, że Cyberpunk 2020 jest lepszy? I nie wolno mi nie czytać recenzji, tylko stwierdzić, że ocena jest za niska? A może nie obchodzi mnie zdanie autora tejże recenzji, bo mam wyrobioną opinię na ten temat? I uważam, że gra nie zasługuje na ocenę 7 na 10? Widać, nie wolno mi. Damn, rzeczywiście pachnie klimatem jedynego słusznego radia. Otwartości umysłu życzę zwrotnie, bo widać jednakowoż, że bardziej się przyda panu.

  5. seraphim nie pienie sie tylko zwracam Ci na cos uwage zanim zaczniesz krytykowac zorientuj sie w temacieto co znajduje sie we flashowej zajawce nie zostalo napisane przeze mnie (gdybys zadal sobie tyle trudu zeby spytac o to kogokolwiek to bys wiedzial)a swoje uwagi kierujesz do autora tekstu czyli do mnie Co do filmow z wymienionymi aktorami i odniesienia ich do tworczosci Woo to cytaty masz juz powyzej i nie ma sensu zebym je ponownie wklejal A odnosnie Cyberpunka i Shadowruna to sie chyba zgrywasz? Napisalem ze nie wolno Ci wyrazic swej opinii?? Nie, wrecz przeciwnie jestem za krytyka i wyrazaniem swych pogladow ale wtedy gdy sa one czyms poparteJesli nie grales w Shadowruna a komentujesz go tak a nie inaczej to sorry bardzo ale robisz dokladnie to za co krytykujesz innych. . . Podobnie z Preyem – choc tu o dziwo nawet w gre grales a nie tylko spojrzales na jej okladkeReasumujac nie zalezy mi na klotniach i pyskowkach ale wole gdy na dany temat wypowiada sie osoba ktora cos o nim wie a nie ta ktora po prostu musi sie przy kazdej okazji wypowiedziec i udowodnic nie wiadomo komu ze pozjadala wszystkie rozumy

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here