Jednym z najcześciej otrzymywanych przeze mnie spamów jest mail z hasłem „Powiększ swojego penisa”. Nie wiem jakim cudem jego autorzy zajrzeli mi w spodnie i usłyszeli desperackie wołanie o te dodatkowe kilka centymetrów. Wiem jednak, że już niedługo marzenia wielu milionów osób, w tym moje, zostaną spełnione. Wszystko to za sprawą pewnej gry komputerowej, nazwanej Spore.
Dziecko jednej z największych legend elektronicznej rozrywki – Willa Wrighta – pozwoli każdemu zabawić się w boga. Również moje chore fantazje o świecie zamieszkanym przez dwumetrowe, chodzące członki wreszcie staną się rzeczywistością. Znajdą tu coś dla siebie nawet fani filmów hentai. Potwór z osiemdziesięcioma mackami zakończonymi pulsującymi, wielkimi…
Mówisz i masz.
Spis treści
Kiedy byłem, kiedy byłem małym chłopcem, hej
Twórca takich hitów, jak SimCity czy Sims uderza ponownie. Zdaje się jednak, że jego poprzednie projekty bledną przy Spore. Po co budować miasto, czy opiekować się wirtualnym bytem, jeśli można poprowadzić ewolucję dowolnej istoty od samego początku?
Twoja własna planeta, tak jak lubisz
Gra zaczyna się w chwili, gdy na którejś spośród setek tysięcy planet układu słonecznego budzi się życie. Proste, jednokomórkowe organizmy walczą o przetrwanie w gorących, mętnych wodach pokrywających dany glob. To właśnie ty pokierujesz jednym z nich. Jako prymitywne żyjątko koncentrujesz się na przemieszczaniu i odżywianiu. Oprócz tego głowę zaprzątać będą ci jedynie minimalnie większe kreatury, dla których jesteś przysmakiem. W końcu jednak, przy odrobinie farta, uda Ci się złożyć jajo. To z niego wykluje się kolejna, lepsza już generacja, kierowanych przez ciebie organizmów. Organizmów, które w przyszłości, wyjdą z wody (albo i nie, wszystko zależy od ciebie) założą pierwsze miasta, a może i polecą w kosmos. Ale nie uprzedzajmy faktów.
Po co budować miasto, czy opiekować się wirtualnym bytem, jeśli można poprowadzić ewolucję dowolnej istoty od samego początku?
Gdyby babcia miała wąsy
Gra będzie podzielona na pięć zasadniczych faz/etapów. Pierwszy z nich skupia się na życiu nieskomplikowanego organizmu. Przykład masz, drogi czytelniku, w poprzednim akapicie. Kolejny zaczyna się w chwili, kiedy przekształcisz się w jakąś istotę i wejdziesz na wyższy szczebel ewolucji. W tej chwili powinieneś już móc wykonywać więcej czynności niż proste odżywianie się i prokreacja. O oczko dalej jest faza plemienna. Spotkałeś już więcej istot podobnych do ciebie i powoli zaczynasz zbierać je w większe grupy. Wspólnie stawiacie czoła innym krwiożerczym istotom, szukacie pożywienia, dobieracie się w pary i budujecie zalążki cywilizacji. Następnie, w czwartym już etapie zakładać będziesz miasta z prawdziwego zdarzenia. Ostatnim krokiem na drodze ewolucji będzie zaś wysłanie w kosmos pierwszego przedstawiciela twojej rasy. W czasie każdej z tych faz co jakiś czas otrzymasz dostęp do jednego z najbardziej innowacyjnych i ciekawie zapowiadających się elementów gry. Będzie nim edytor kreatury.
Kali kochać, Kali skrócić
Dwie lewe ręce? No problem. Edytor pozwala na twórcze szaleństwo
W edytorze dokonujesz najważniejszych zmian związanych z twoim pupilem. W chwili jego włączenia przed oczami ukazuje ci się model kierowanego przez ciebie żyjątka. Teraz możesz dowolnie modyfikować jego wygląd a zarazem możliwości. Chcesz żeby twa istota miała więcej par oczu? Nie ma problemu. A możesz ma latać albo szybciej pływać? Dodaj jej skrzydła albo dodatkowe pary płetw. Niczym zabawkę z klocków Lego w ciągu paru chwil przemienisz twojego wirtualnego przyjaciela w wymarzonego władcę świata. Ilość elementów i kombinacji, które stworzysz wydaje się być nieograniczona. Nogi, ręce, oczy, usta, uszy, skrzydła, ogony. Cokolwiek o czym pomyślisz może pojawić się na modelu kreatury. Jeśli brak ci miejsca, jedno pociągnięcie myszką rozciągnie wirtualnego zwierzaka wszerz albo wzdłuż. Zmniejszać lub zwiększać możesz również każdą z wspomnianych przed chwilą części składowych. Oczywiście każdy z elementów ma wiele odmian. Łapy z pazurami albo bez, z przyssawkami albo z dziesięcioma palcami. Nawet taki drobiazg, jak kształt pyska będzie miał wpływ na to jakim głosem twój ulubieniec będzie „rozmawiał” z pozostałymi żyjątkami. Gdybym chciał opisać wszelkie kombinacje, to by mi zabrakło miejsca w tekście. A to dopiero początek.
Możesz nawet wybrać, czy twój zwierz będzie miał pancerz złożony z łusek, czy też gęste futro. Jedno kliknięcie sprawi, że wspomniane łuski staną się różowe. A może wolisz, żeby gęsta sierść była w paski albo w ciapki? Cokolwiek o czym pomyślisz albo jest już w edytorze, albo zostanie przez ciebie stworzone. Ogranicza cię w zasadzie tylko wyobraźnia. Co ciekawe w grze znajduje się specjalny algorytm obliczający jak każda z istot będzie zachowywała się czy poruszała po dokonaniu przeróżnych modyfikacji. Wszystko co żywe ma być animowane w wyjątkowy i niepowtarzalny sposób.
Gdyby jeszcze komuś było mało niespodzianek, na pewno ucieszy się wiedząc, że po podłączeniu tego tytułu do sieci stworzone przez ciebie organizmy trafiają do globalnej bazy danych. Oznacza to, że istoty, które spotkasz na swojej planecie mogą być wytworem wyobraźni innych graczy. Z wspomnianej bazy Spore może ściągnąć poszczególne modele roślin a nawet uzupełnić ekosystem twojej planety. Wyżarłeś wszystkie ryby? Brakuje ptactwa na planecie? Nie przejmuj się. Gra sama sprawdzi czego jest za mało, a następnie dogra to do twojego świata. Brzmi to rewelacyjnie!
SporeCity
W końcu nadejdzie jednak chwila, w której będziesz chciał wejść na poważniejszy etap rozwoju. Dokonasz tego za pomocą ewolucji mózgu twojej kreatury. Gdy dojdziesz do fazy plemiennej, gra uzna, iż jesteś gotów stworzyć podwaliny prawdziwego społeczeństwa. Zaczniesz więc uczyć swoje żyjątka, jak korzystać z prostych narzędzi i w miarę topornej broni. Życie twojego plemienia, skupiać będzie się wokół centralnej budowli w wiosce. Rozwijając ją pozwolisz wirtualnym zwierzakom korzystać z coraz bardziej zaawansowanych narzędzi. W końcu uda ci się nawet stworzyć własną religię lub ustrój społeczny!
Ło żesz. . . nie powiem, wyjetegas. . . :O To ja poproszę jedną sztukę. . .
to jest jeden z tytulow w ktory napewno zagram
i nie trzeba kupowac konsoli zeby zagrac 🙂
Cikawy pomysł 😉
http://video. google. com/videoplay?docid=8372603330420559198Proponuje obejrzeć ten filmik, a wydaje mi się, że będziecie zaglądać codziennie na V czy już wyszło. :O
dla mnie absolutny must have
coś tak czuję, że wymagania gry będą potężne szczególnie procka. . .
A ja myślę że dobrze będzie zoptymalizowany kod( jakiś dobry silnik gry) i na moim wiekowym 2000+ z gf6600 pójdzie
Bardziej mnie przeraża, że to gra od Maxis, czyli w ciągu najbliższym 10 lat dostaniemy między innymi „Spore: Mikrofalówka” i „Spore: Studniówka”. Brrr.
będe na to czekał, to jest już mórowany hiciorek
Tych gnybów to tam siedzą i wysyłają te spamy[mi tez to robili :[ ], to bym im chętnie obciął sióroki za to że zanieczyszczają mi pocztę.