Gry z serii Rainbow Six bardzo mocno zapadły mi w pamięć. Niekończące się sesje i walka z terroryzmem w pewnym okresie całkowicie mnie pochłonęły, więc nową część witałem z otwartymi ramionami. Na kilkanaście dni przed ukazaniem się jej na rynku przyszedł czas na podsumowanie. Czym Vegas chce zdobyć wasze serca?
Logan usłyszał huk i w tym samym momencie poczuł silne szarpnięcie. Dzięki Bogu za kevlar… i marnego strzelca – pomyślał wycofując się wolno na bezpieczniejsze pozycje. Pierwsze ostrzeżenie… jedyne ostrzeżenie – jak mawiał Ding Chavez. W tym fachu nie dostaje się drugiej szansy, a za błędy najczęściej płaci się najwyższą cenę.
– Tango przy wschodniej ścianie – wyszeptał do słuchawki. Logan wiedział, co zaraz nastąpi.
– Roger – głos Junga był spokojny i skupiony.
Chwila ciszy. Logan spojrzał na zegarek. Sekundy uciekały w ślimaczym tempie.Trzask jaki dotarł do uszu Logana był krótki, nie potrafił dokładnie zlokalizować skąd padł strzał. Ułamek sekundy później usłyszał odgłos padającego ciała.
– Tango down – rozległo się w słuchawce. W głosie Junga wciąż nie było śladu emocji. Profesjonalista. Wykonywał po prostu swoją robotę. Cholernie dobrze ją wykonywał. Najlepszym dowodem na to był fakt, że wciąż żył…
Wspomnienia…
Do dziś pamiętam kiedy przyjaciel pokazał mi nową grę o enigmatycznym tytule Rainbow Six. To była wyjątkowa gra, która wessała mnie zupełnie i pochłonęła gigantyczną ilość mojego czasu. W pewnym momencie doszliśmy do takiego poziomu skrzywienia na punkcie Rainbowa, że naszą ulubioną rozrywką stała się rywalizacja w trybie terrorist hunt – maksymalna ilość przeciwników na planszy, poziom elite, a żeby było zabawniej jedyną bronią pistolet i granaty. Oczywiście im mniejsza plansza tym lepsza. Chyba najlepszy do tego był tzw. cmentarz gdzie rozstawionych 20 terrorystów właściwie ruszało na gracza zaraz po uruchomieniu planszy. Wynik zależał od umiejętnego krycia się i równoczesnego, niezwykle sprawnego przeładowywania magazynków. Nie muszę chyba pisać, że najczęściej zabawa kończył się gdzieś w okolicy próby drugiego przeładowania …
Klasyczny opad szczęki
Rainbow Six to także inne wspomnienia, czasem prześmieszne – moja żona zaciekawiona przy czym spędzamy całe godziny postanowiła spróbować swoich sił w R6: Rogue Spear. Kiedy wyszedł na nią zza rogu terrorysta ta się tak przeraziła, że wpakowała mu cały magazynek (55 kul!), po czym przeładowała broń i wpakowała w leżącego już dawno na ziemi kolejny „bo chyba się poruszył”. Doświadczenie to było tak stresujące, że nigdy więcej w Rainbowa moja żona nie zagrała…
Wybuchy w światłach neonów…
Stolica hazardu w całej okazałości
Ze mną było nieco inaczej, a Rainbow towarzyszył mi bardzo długo. Z tym większą uwagą śledziłem informacje o zbliżającym się Vegas. Jak sugeruje nazwa gry, terroryści tym razem zaatakują serce rozrywki USA, miasto grzechu i hazardu – Las Vegas. Akcja gry ma zamknąć się w 24h, które nasi bohaterowie będą mieli na powstrzymanie serii ataków najemników zatrudnionych przez Irenę Morales.
Walka z terrorem przy użyciu najnowocześniejszego sprzętu, uzbrojenia, taktyki AT(…)
Gra wykorzystuje ulepszony silnik Lockdown i w świetle zaprezentowanych materiałów będzie wyglądać bardzo dobrze. Feerie barw wybuchów i strzałów wymieszane z blaskiem migoczących neonów i intensywnie oświetlonych budynków wyglądają niezwykle apetycznie. Jeśli zaś chodzi o samą mechanikę gry możemy spodziewać się tego, czego powinniśmy po serii R6. Walka z terrorem przy użyciu najnowocześniejszego sprzętu, uzbrojenia, taktyki AT – a wszystko to wykona 3 ludzi!! Jednym słowem Rainbow pełną gębą!
Nowy lider, nowe zwyczaje…
Lina szybko przemykała między palcami, a Logan pokonywał ostatnie metry dzielące go od celu. 3 metry niżej zatrzymał się. Spojrzał w dół. Jakieś 30-40 m. pod nim błyszczała rozświetlona linia ulicy, po której przemykały samochody. Uspokoił oddech. Wiedział, że w tej samej chwili na wschodniej ścianie budynku w tej samej pozycji co on zawisł Michael Walter – specjalista od demolki. Jego przypuszczenia potwierdził komunikat w słuchawce:
– In position…
Logan poprawił oparcie nóg na szklanej ścianie budynku.
– Go, go, go! – rzucił do słuchawki i odbił się od ściany równocześnie puszczając linę aby nabrać rozpędu na ostatnich 2 metrach przed uderzeniem w szybę na 14 piętrze hotelu MGM Grand…
cudownie. . . wygląda cudownie. Dynamiczny gameplay robi swoje i na szczęście nie będzie planowania tylko akcja