Wydany w 2007 roku Bioshock, rzekomy duchowy spadkobierca System Shocka, zdobył uznanie tysięcy graczy na całym świecie. Zatopione Rapture w stylu Art Deco faktycznie potrafiło zachwycić, a kręcący się po nich Big Daddies jeszcze bardziej dodawali klimatu tej ciekawej produkcji. Niepozbawiony wad (o czym pisałem na łamach Valhalli nie raz) Bioshock odniósł sukces. Nie było więc wątpliwości co do ukazania się jego kolejnej części. Informacji o niej do niedawna było raczej niewiele, wszystko przez intensywne prace nad edycją gry na PS3, która ukazała się w październiku 2008 roku. Od tego momentu wszystkie moce przerobowe mogły skupić się tylko i wyłącznie na kontynuacji hitu sprzed 2 lat. Wprawdzie wciąż brakuje nam konkretów, jednak ostatnio do sieci przenika coraz więcej informacji nt. nowej produkcji 2K, a my jak zwykle stajemy się w tym wszystkim naiwnymi słuchaczami, którzy skazani na długie miesiące oczekiwania uwierzą we wszystko co się im powie.

Szok wywołała informacja jakoby w najnowszej produkcji 2K nie pojawiła się kultowa wręcz postać Big Daddy. Pierwsze co pomyślałem widząc tego newsa to pytanie „czy da się zrobić grę bez jej najbardziej rozpoznawalnego symbolu? Czy marketingowo taki ruch jest uzasadniony, a przede wszystkim rozsądny?”. Wszystko wskazywało na to, że nie. Przecież sylwetka Big Daddy jednoznacznie kojarzy się wszystkim z Bioshockiem. To jakby ogłosić, że Indiana Jones zamienia pejcz na miecz świetlny. Mało któremu tytułowi udało się wypracować tak charakterystyczny i rozpoznawalny zarazem symbol, a przecież każdy z nas wie, że wartość takiego znaku jest olbrzymia. Rezygnacja z Tatuśków wydawała się więc niemożliwa i jak się okazało mój tok rozumowania nie był pozbawiony logiki, bo nie dość, że nie usunięto go to jeszcze uczyniono zeń głównego bohatera! Wprawdzie ten fakt niespecjalnie mi się podoba. Big Daddy był w „jedynce” czymś wyjątkowym, ale jednak obcym. Był symbolem zagrożenia, niekoniecznie zaś obiektem wartym poświęcenia (bo tak należy odczytywać decyzję o uczynieniu z niego głównego bohatera gry). Big Daddy był dla mnie kartą atutową tego tytułu, której nie należało zgrywać tak łatwo. Bo jeśli zagramy tak silnym atutem co pozostanie na później? Wielka Siostra? A swoją drogą jeśli ma ona być głównym antagonistą Tatuśka to dlaczego Wielka Siostra, a nie Wielka Mamuśka?

Nie wiadomo jeszcze czy informacja o Sowietach grasujących po Rapture jest prawdziwa czy nie. Osobiście mam nadzieję, że nie. Taki zwrot, obawiam się, że zmieniłby Bioshocka z gry aspirującej do miana horroru (a przynajmniej czegoś straszącego) w typową strzelankę z tłumami ludzkich przeciwników. A przecież nie za to wielu pokochało Bioshocka. Co by nie mówić splicerzy dodawali tej grze klimatu i choć nie stanowili większego wyzwania ich odmienność podkreślała niecodzienny charakter produkcji. Ludzcy przeciwnicy mogliby ten efekt kompletnie zrujnować. Nie mówiąc już o tym, że wątek ten zalatuje banałem.

Jaką rolę odegra Big Sister i w jakich okolicznościach będziemy się z nią spotykać tego jeszcze nie wiadomo, choć moim zdaniem od tego właśnie elementu zależy sukces tego tytułu. Pozostaje mieć nadzieję, że Wielka Siostra nie będzie co chwilę straszyła nas swoją obecnością. Dobrze gdyby twórcy pokazywali ją rzadko, w mocno przerażających okolicznościach. Tylko w taki sposób uda się zbudować napięcie na odpowiednim poziomie przed walką finałową.

A jak wam widzi się nowy Bioshock, co chcielibyście w nim zobaczyć, aby spełnił wasze oczekiwania? Czy Big Daddy jako główny bohater to dobry pomysł? No i jak sobie wyobrażacie Wielką Siostrę?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

2 KOMENTARZE

  1. To ,że w dwójce gramy jako Big Daddy jest dość uzasadnione(może poza faktem ,że jest to ten pierwszy, zapewne prototyp) bo przecież na koniec pierwszej części zostajemy. . . no kto przeszedł ten wie nie chce spoilerować. A Big Sister nazywa się tak a nie inaczej ponieważ jest siostrą która uratowała się z Rapture a nie kobietą Tatuśka, zapewne bedzie ona takim podwodnym odpowiednikiem Almy z Fear’a i jeszcze ten wątek z sowietami od początku wydawał mi się bez sensu to by przecież było kompletne zabicie genialnego klimatu gry.

  2. heh. . . a mi się wydaję że panowie z 2K doskonale wiedzą co robią z wypuszczaniem w sieć owych plotek. . . od dobrych paru dni o niczym innym nie słychać tak głośno jak o fabule nowego bioshocka. . . zdania są podzielone ja jednak uważam że pod względem fabuły nie odstawią żadnej lipy. . . dlatego co do ruskich to na 100 % możemy (na szczęście) zapomnieć. . . zresztą wystarczy wejść na http://www.somethinginthesea. com i że nie ma jakiejkolwiek wzmianki o radzieckim narodzi 🙂 osobiście trzymam na nową część kciuki i kupie na 100 %

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here