Nareszcie mamy stuprocentową pewność, że jedna z najlepszych gier ubiegłego roku w końcu zawita na konsolę Playstation 3. W czerwcowym, brytyjskim magazynie PSM3 pojawić się ma wyczerpująca zapowiedź tego tytułu. Także nadchodzące wydanie Electronic Gaming Monthly pisze o Bioshocku na PS3. Na razie musimy uzbroić się w cierpliwość, ale pojawiły się już pierwsze przecieki. Ponoć „nowy” Bioshock na konsolę Sony będzie „podrasowany” – także pod względem graficznym i rozszerzony. Jednym słowem ma to być najlepsza z dotychczasowych wersji. Plotkuje się też o możliwości integracji gry z usługą HOME.
Ciekawostką jest też fakt, że przy nowej edycji wielkiego hitu od Take-Two na stanowisku „dyrektora kreatywnego” Kena Levine zastąpił Jordan Thomas współtwórca Thief: Deadly Shadows. Levine ponoć pracuje teraz nad… drugą częścią przygód w Rapture. Według najnowszych doniesień dom Wielkiego Tatusia i dziewczynek posiadacze Playstation 3 odwiedzą już we wrześniu!
Tymczasem zapraszamy do naszej recenzji gry Bioshock.
No to teraz posiadacze Ps3 przekonaj się jak bardzo przereklamowanym tytułem jest BioShosck.
Jak dobrze, że podałeś sensowne argumenty. Bo inaczej nazwałbym Ciebie ignorantem próbującym bezpodstawnie zbesztać imię tego wspaniałego dzieła. 😉
Bioshock z całą pewnością zasługuje na solidne 9. 5/10. Ta gra to masterpiece w swej branży.
Skoro tak twierdzisz to aż strach pomyśleć w co ty grasz.
Mario Galaxy 😀
sam jesteś przereklamowany, wg mnie i nie tylko mnie to jedna z najlepszych gier ubiegłego roku
Podzielam zdanie przedmówcy: Bioshock to jedna z najbardziej innowacyjnych gier, w jakie miałem przyjemność grać. Trzyma poziom do samego końca i wciąga, że hej! Bioshock 2? Nie mogę się doczekać. . .
A ja wreszcie sobie wyrobię opinię (jeżeli nie okaże się crapem).
Według mnie Bioshock to jedna z najlepszych gier na Xbox’a 360, dlatego głupstwem byłoby nie zagrać w tak świetną grę. Cieszę się, że zobacze ją na swojej konsoli.
Już nie chce mi się powtarzać tego samego po raz setny, dawno już nie grałem w tą grę o wielu niedogodnościach najzwyklej na świecie zapomniałem, ale niesmak pozostał. Nie mówię że to była słaba gra, była dobra, ale oceny rzędu 10/10 czy 9/10 były IMO sporym nieporozumieniem.
Pewnie bym się z tym zgodził, gdybym na oczy SystemShocka nie widział. . . Nie zaprzeczę, że gra jest dobra, ale nie potrafię zrozumieć zachwytów nad nią podczas gdy zarówno jej fabuła jak i gameplay to najzwyczajniej zrzynka z SS. Jedyne co je różni to odpowiednio setting (ot zmienili cyberpunk na steampunk a graficznie zerżnęli z Fallouta) i mocne uproszczenie w stosunku do oryginału.
zawsze jest tak że najlepiej powielać udane pomysły. Tak samo jest z każdą serią, kolejne odsłony to być może kosmetyczne lub nieco bardziej zaawansowane zmiany ale to nie znaczy że nie są hitami. Wiekszość producentów gier po prostu poszła za ciosem swych wcześniejszych produkcji. Jednym się udało z nawiązką (np. Bioshock), inni zeszli poniżej pewnego przyzwoitego poziomu (np. Medal Of Honor)Na koniec: po co więc ekscytować się GTA IV jak mieliśmy znakomite GTA III, które zostało nieco podrasowane i tylko dodano nowe elementy? Czy to oznacza że GTA IV nie jest wybitnym tytułem bo czerpie od zarania dziejów z tego samego źródła? Tu nawet gameplay pozostał praktycznie bez zmian. . .
@WorldisyoursZe wszystkim co piszesz jestem w stanie się poniekąd zgodzić. Zasada „Hit i jego naśladowcy” jest odwieczna i bez niej nie byłoby wielu gatunków. Ale w przypadku Bioshocka chodzi mi o coś innego. Ta gra została okrzyknięta wielkim dziełem jeszcze przed premierą (nie mam tego za złe) i został nakręcony wokół niej hype, z którym konkurować może chyba tylko Halo. Wszyscy zachwycają się tą grą i traktują niemal jako nadejście gamingowego mesjasza podczas gdy jest ona słabsza (uproszczenia w gameplay’u jak brak ekranu inventory), a w najlepszym wypadku identyczna (fabuła na to samo kopyto – nawet twist dokładnie ten sam) jak jej pierwowzór. Inaczej mówiąc, najlepszą grą 2007 roku została okrojona wersja gry z 1999 (94 jeśli liczyć pierwszy Shock) roku – czytaj: uproszczony System Shock 2 z settingiem w stylu Fallouta. Ponownie mówię, nie przeczę, że BS jest dobry – ciężko żeby nie był, skoro w istocie jest (wykastrowanym ale jednak) SystemShockiem. Ale biorąc pod uwagę to, co napisałem powyżej ciężko mi uznać tą grę za coś, co powinno zdobywać nagrody w 2007 roku. Bo jeśli obecnie tytuły „game of the year” zdobywa tytuł sprzed 8 lat (ubrany w lepszą grafikę) i, co więcej, większość graczy temu przyklaskuje to znaczy, że się cofamy. Na koniec powiem Wam, że BS nie został beatyfikowany przez graczy dlatego, że jest grą wyznaczającą nowy standard ale dlatego, że w swoim czasie był najbliższy DAWNYM standardom, do których większość dzisiejszych gier ma równie daleko jak ja, z Łodzi do Tokyo. . . . Dlatego, choć może tych, którzy już zdążyli wybudować grze ołtarzyk to zaboli, widzę tu najzwyczajniej zasadę „w krainie ślepców jednooki jest królem”. I to jest przykre.
no niestety, jakaś gra musi jednak tą „game of the year” zostać, choćby była nawet wykastrowana lub na sterydach (przykłady można mnożyć). Póki na bezrybiu i rak ryba, my gracze najzwyczajniej mamy związane ręce i ograniczony wybór. Ważne że Bioshock nie zszedł na psy, trzyma poziom jak i klimat i naprawdę trudno byłoby znaleźć grą lepszą w zeszłym roku. A hype? Cóż, nieodłączny element tej roboty. Spójrzmy jeszcze raz na GTA IV – tutaj hype dał się we znaki nawet recenzentom poważnych serwisów growych jak IGN, którzy w tej gorączce przyznali grze same oceny 10, co, jak wielu sie pewnie zgodzi, jest lekką przesadą. Ale za to mamy sprzedaż, liczniki nie wyrabiają, gra jest na ustach wszystkich już chyba. . . Może to właśnie ów hype staje się wyznacznikiem „game of the year”? Naprawdę szkoda by było. and now everyone gets hyped up when playing GTA IV. . . ;
Ha. No i odpadł kolejny „powód” dla którego planowałem zakupic X360. No to jeszcze czekam na zapowiedź Mass Effect i biorę PS3 :). W końcu na peestrójce ma pojawić się Heavy Rain. . .
Gierka ma rewelacyjny klimat i wciaga strasznie .
Niech też ruszą z produkcją dwójki pełną parą