Prezes Bioware, znany chyba wszystkim miłośnikom gier RPG Ray Muzyka w wywiadzie dla MTV Multiplayer poruszył drażliwy temat nielegalnego oprogramowania i plagi piractwa, które opanowało rynek PC (przynajmniej według innych deweloperów). W przeciwieństwie do na przykład Cevata Yerli, który w swoim czasie jedynie narzekał na pecetowych graczy Muzyka i Bioware ma bardzo prosty, choć mówią, że radykalny sposób na walkę z piractwem. Radykalny nie oznacza w tym przypadku, iż pan Muzyka i jego brygada będzie ścigać użytkowników sieci ściągających ich gry. O nie! Metoda jest prosta – dać marchewkę i nie wyciągać kija. Po prostu – jak wyjaśnia prezes Bioware w walce z nielegalnymi kopiami gier i piratami ma pomóc DLC (Downloadable Content), czyli mówiąc wprost: dostępne tylko dla legalnych, zarejestrowanych użytkowników materiały, bonusy i inne atrakcyjne dodatki. Dzięki temu pecetowi gracze poczują się docenieni i (być może) stwierdzą po prostu, że warto zainwestować w legalną kopię gry na PC.
Trzeba przyznać, że nieczęsto można usłyszeć tak zdroworozsądkowe podejście twórcy gier do pecetowego rynku. Ostatnimi czasy słyszymy tylko narzekania i fochy kolejnych deweloperów, którzy „idą w konsole” bo mają dosyć piractwa na blaszakach.
A już za kilka dni posiadacze komputerów PC w naszym kraju będą mogli cieszyć się grą Mass Effect. Tymczasem zapraszamy do naszej recenzji konsolowego hitu od Bioware.
Nakłania ludzi do kupowania gier oryginalnych,tym, że będą mogli potem jeszcze dopłacac?l Lol! Patche’ami (czytam DCL) hackerzy i piraci już odpowiednio się zajmą i tyle.
To dobra droga, hackerzy i piraci nie bardzo na to coś poradzą (vide keygeny do gier online – nie ma jeszcze żadnego działającego) Ci co kupią oryginał będą mieli szereg bonusów, ci co grę ściągną z sieci będą mieli tylko „podstawową wersję” – to się może udać i w jakimś stopniu poszerzyć grono nabywców. Bo jeżeli komuś gra naprawdę się spodoba, tak że stanie się jej fanem to na pewno nie będzie mógł usiedzieć spokojnie patrząc na bonusy, które może mieć przy legalnej wersji. @rinqem : Na pewno za te DCLe nie trzeba będzie płacić. . .
Zeby sie nie skonczylo na tym, ze beda wypuszczali okrojone gry, tlumaczac ze musza w ten sposob walczyc z piractwem. Za dodatki pewnie trzeba bedzie placic, a piraci i tak znajda sposob.
Pomysł jest dobry, tylko pewnie trzeba by jeszcze go ulepszyć. Ściąganie z netu, kiedy w Polsce mamy taki a nie inny poziom, nie będzie zachętą. Zresztą nie tylko w Polsce. Ja bym celował w jakieś Punkty, czy Hot Spoty np. w centrach handlowych, gdzie by się przychodziło z kluczem, który dostaliśmy w pudełku razem z grą. Za oddanie klucza, dostalibyśmy płytkę (możliwość ściągnięcia) z jednorazową instalką części gry (np. początek i koniec, tak obcięta gra piracka nie byłaby wtedy atrakcyjna). Mogłyby powstać nawet specjalne firmy zajmujące się takimi kluczami (nie wspomnę o dodatkowych miejscach na pracę :). Taki jest mój pomysł. . . .
Nie no, jasne. Bo oczywiscie jako gracz o niczym innym nie marze, tylko o tym, by kupujac gre utrzymywac jeszcze wieksze rzesze darmozjadow. Oczywiscie -marzac o tym licze sie z tym, ze gry beda dzieki temu drozsze pewnie o jakies 10-20, (a moze i 50?)%. Przy okazji jednak – jesli juz rozwazac taki pomysl – najbezpieczniej byloby, aby kazdorazowe nabycie pudelka wymuszalo podroz do siedziby wydawcy razem z kazdym posiadanym komputerem celem instalacji oprogramowania do autoryzacji softu. Oczywiscie mozliwe byloby to tylko raz per kazde kupione pudelko. No i nie mowiac juz o tym, ze to cudnie wrecz wplynie na przemysl turystyczny – ile to nowych stawnowisk pracy powstanie!. Po prostu marzenie kazdego uczciwego i normalnego klienta – niewazne jak absurdalny powod – grunt, ze mozemy wydawac krocie i wspierac wszystkich, ktorzy po drodze chca zarobic!!
Moim zdaniem to jest nadal wychodzenie z błędnego założenia, że pirat jest potencjalnym klientem. Podczas gdy nie jest. Pierwsza sprawa, którą trzeba sobie uświadomić to to, że pirata nie da się zachęcić do zapłacenia za coś bo on uważa, że jemu się należy. Dlatego walka z piractwem nie ma sensu – nie dlatego, że nie da się z nim wygrać, ale dlatego, że nawet całkowite jego zwalczenie nie będzie miało przełożenia na sprzedaż gier (czy jakiegokolwiek innego dzieła). Po prostu pirat gra tylko dlatego, że nie musi za to płacić. Jeśli jakimś cudem proponowany system nie zostałby złamany to pirat – nie mogąc grać w pełnowartościowy produkt za darmo – po prostu nie będzie grał wcale. I pewnie jeszcze strzeli focha w Internecie na jakimś forum twierdząc, że takie działania ze strony wydawcy/developera są nieuczciwe. Ponownie powtórzę, że dziwną cechą przemysłu gier jest ogromne skupienie na ludziach, którzy nie kupują gier i nigdy kupować ich nie będą, czyli nie są klientami. Jest to co najmniej dziwne – to trochę tak, jakby pojechać pływać na Saharę.
Pomysl jak najbardziej chybiony i zbyt piekny by byl realny, ale to, ze kazdy w tej branzy chce isc po namniejszej linii oporu, wszyscy juz od dawien dawna wiedza. Pan Prezes chyba nie mysli powaznie nad tym, ze kilkoma dodatkami moglby zlamac serca i sumienie piratow, zmieniajac ich w uczciwych graczy. Po pierwsze primo, pirat jest z gory nastawiony na pobranie gry z internetu, dlugo jeszcze przed premiera jej samej. Nie zastanawia sie nad tym i nie rozwaza mozliwosci takiej, ze jezeli gra bedzie swietna – 11/10 – to poleci do sklepu aby ja kupic. On wie, ze jezeli gra pojawi sie w sieci, to bedzie jego – a jezeli nie, to trudno, nie bedzie gral. Skoro wiec producent gry, nie potrafil na tyle skusic takiej osoby pelnowatrosciowa gra, to chyba logicznie rozumujac, kilkoma dodatkami tego tez nie zrobi. Po drugie primo, jest jeszcze taka grupa graczy, ktora rozwaza mozliwosc pomiedzy kupnem gry a pobraniem jej z sieci. Kupi, pod warunkiem, ze bedzie to bardzo dobra, a wiec warta tych pieniedzy. Taki gracz moze kupic gre, ale bardziej z powodu jej jakosci, dodatki schodza raczej na dalszy plan, aczkolwiek pewnie doceni producenta za pojawienie sie ich. Ponadto, takie dodatki, zeby kusily gracza, musialyby byc naprawde okazale – nie jakies kilka autek do gry, map, czy broni, ale cos co zacheci gracza do korzystania z nich, bo dadza one mozliwosc pobawienia sie jeszcze kilka dlugich godzin. Ale koniec koncow, jest to zbyt piekne by bylo prawdziwe, bo pojawi sie zawsze ktos, kto pobierze te wszystkie dodatki i wypusci je za friko do sieci, tak jak to robi obecnie z grami, patchami i wszystkim co producent wydaje. Nie ma latwo. Albo ilosc, albo jakosc. Moim zdaniem, obecnie wychodzi zbyt duzo gier, a zbyt malo dobrych. Wszyscy chca szybko wydac i zgarnac kupe szmalu. Gracz nawet nie ma czasu dobrze sie nacieszyc danym tytulem, a juz go producent molestuje sequelem. Taka tendencja nie prowadzi do niczego dobrego.
Każda godna uwagi gra pojawia się na sieci.
Takie dodatki mialy by sens tylko w przypadku gdyby znajdowaly sie na jakims serwerze, uniemozliwiajac piratom kradziez plikow. Jednak gra wymagala by do grania polaczenia z siecia i to jest duzy minus takiego rozwiazania, bo nie zawsze istnieje mozliwosc polaczenia sie z siecia.
piekny pomysl. . . ale proponuje zobaczyc jak wyglada sytaucja na sieci. wszystkie dodatki nawet te platne ‚download only’ pojawiaja sie na forach i torrentach. bo wystarczy ze jedna osoba zaplaci, spakuje rarem, wrzuci na rapida/torrenta i juz okazuje sie ze kampania jest bez sensu.
Pomysł ciekawy i wart zauważenia. . . Ale mnie natychmiast przypomniały się stare czasy, gdy działały jeszcze „legalne” stoiska z płytami CD z muzyką. . . W sklepie na płycie oryginalnej było 12 utworów a na tym stoisku kupujący dostawał 12 utworów + 3 bonus track. . . ;)Czyżbyśmy mieli przykład adaptacji pomysłu rodem z tej ciemniejszej strony barykady? Wtedy zainteresowanie było duże, zobaczymy co będzie teraz. . .