Agenta poznaje się po gadżetach

Oczywiście w omawianej produkcji nie mogło zabraknąć olbrzymiej ilości broni, sprzętu i akcesoriów, które ułatwią nam wykonywanie misji. Z zapowiedzi i już ujawnionych materiałów wynika, że w inwentarzu umieścimy naprawdę konkretną ilość rzeczy. Skorzystamy między innymi z różnych pistoletów, strzelb, karabinów i półautomatów. Broń możemy ulepszać poprzez dodawanie do niej większych magazynków, lepszych kolb, celowników optycznych, tłumików i innych bardziej wyszukanych przedmiotów. W nasze ręce wpadną też różne rodzaje amunicji, a nawet pułapki elektryczne, bomby i granaty zapalające, granaty błyskowe czy zdalnie sterowane miny. To jeszcze nie koniec listy. Nasz agent wykorzysta szpiegowskie gadżety, apteczki, a nawet kastety, różne rodzaje pancerzy (w tym termooptyczne) czy płytki ceramiczne wzmacniające ochraniającą go kamizelkę kuloodporną.

Przyczajka z przyuważką

Trochę mnie jednak martwi ilość strzelania, akcji umieszczonej w grze. Materiały filmowe opublikowane prze jej autorów i opisany przed chwilą arsenał sugerują, że o wiele częściej przemawiać będzie nie agent Thorton, a jego broń. Obsidian prawdopodobnie zamierza więc stworzyć „współczesnego RPGa”, w którym prowadzenie rozmów czy kończenie misji po cichu jest jedynie dodatkiem do walki. Firma może w ten sposób wyrządzić wielką krzywdę swojej produkcji ponieważ strzelanie nie wygląda w niej rewelacyjnie. Prowadzona przez nas postać korzysta z systemu osłon i posyła wielu złych ludzi do piekła, ale całość nie wygląda niestety zbyt przekonywująco. Na dodatek niezbyt dobrze prezentuje się póki co SI przeciwników. Być może w pełnej wersji gry zostanie to jeszcze zmienione lub poprawione, ale póki co obawiam się, że może to być najsłabszy punkt Alpha Protocol.

W tym momencie warto też wspomnieć, że w trakcie zabawy przejdziemy różne mini-gry. Spotkamy się z nimi w chwili gdy będziemy chcieli włamać się do komputerów albo obejść zabezpieczenia cyfrowego zamka.

Złotousty

Pomimo tego, co przed chwilą napisałem, studio Obsidian twierdzi, że prowadzenie rozmów jest bardzo ważnym elementem ich dzieła. Na jego potrzeby opracowali nawet specjalny system dialogów mający przypominać, że mamy do czynienia z grą szpiegowską, w której napięcie zaczyna rosnąć po kliknięciu „new game”, a opada dopiero kiedy zejdziemy na zawał. Na wybranie dowolnej opcji dialogowej mamy tylko kilka sekund. Decyzja jest zawsze ostateczna. Nie możemy wrócić do poprzedniej części rozmowy, by sprawdzić dokąd zaprowadzą nas pozostałe opcje dialogowe. Musimy więc bardzo szybko myśleć i podejmować decyzje.

W przeciwieństwie do niektórych RPGów w Alpha Protocol widzimy dokładnie to, co powie nasz bohater. Poszczególne teksty rozłożone są na przyciskach kontrolera (nie wiadomo jak rozwiązano to na pececie) i odpowiadają chociażby za odpowiedzi agresywne, szczere czy możliwość blefowania. To, co mówimy ma bezpośredni wpływ na najważniejsze postaci, których reakcja na sposób prowadzenia konwersacji uzależniona jest od specjalnego systemu reputacji. Gdy rośnie, zyskujemy przychylność danego NPCa. Gdy spada zamiast gadki możemy spotkać się z plującymi ogniem giwerami. Każda z postaci spotkanych w grze lubi co innego.

Czasami już po jej wyglądzie będzie można ocenić jak powinniśmy z nią rozmawiać. Kiedy indziej dowiemy się tego dopiero po kilku chwilach od rozpoczęcia konwersacji.

Alpha Protocol korzysta też z modnego rozwiązania, w którym żadna z wybranych przez nas opcji czy dróg prowadzących do celu nie jest dobra lub zła. Wszystko co robimy jest mniej lub bardziej szare. Dobry? Zły? Gra nie powie ci jaki jesteś. Twoje decyzje sprawią jedynie, że jedni będą cię lubili, a inni nie. Poszczególne wybory zablokują lub odblokują misje od tej czy innej frakcji.

Milano, Mexico

Wciąż nie wiemy niestety prawie niczego na temat fabuły gry. Zdradzono jedynie, że jej akcja osadzona jest we współczesnych czasach, a Thorton pracował dla organizacji nazwanej Alpha Protocol. Wykonywał dla niej niebezpieczne zadania, ale – jak to zwykle bywa – został przez nią zdradzony. Teraz polują na niego siły porządkowe z całego globu i jego były pracodawca. Nasz bohater pojawi się między innymi w Taipei, Moskwie, Rzymie i Arabii Saudyjskiej. W każdej z wymienionych lokacji otrzymamy kilka misji głównych i pobocznych, które zbliżą nas do poznania prawdy, odkrycia kto i dlaczego znów chce się stać panem całego świata.

You’re talkin’ to me?

Przyznacie sami, że nie brzmi to zbyt oryginalnie. Z oceną fabuły wstrzymam się jednak do czasu, gdy będę mógł zagrać w Alpha Protocol. Studio Obsidian ma na koncie kilka tytułów, które udowodniły, że potrafi ono sklecić niezłą historię, która przykuje graczy do konsol czy pecetów na długie godziny. Być może będzie tak i tym razem. Przejście tego tytułu zajmie nam mniej więcej trzydzieści godzin. Liczba ta nie szokuje. Już wkrótce zagramy w o wiele dłuższe gry RPG. Obsidian twierdzi jednak, że Alpha Protocol warto przejść trzy razy, by poznać wszystkie jego sekrety i możliwe zakończenia. Niektórzy pobawią się nim mniej więcej sto godzin. Ta liczba podoba mi się już o wiele bardziej.

Brzydki jest ten świat

O dziwo jedną ze słabszych stron gry jest póki co jej oprawa graficzna. Pisałem już, że animacja postaci stoi na średnim poziomie. Również wygląd poszczególnych modeli nie rzuca na kolana, a przerywniki filmowe wyglądają odrobinę sztucznie. Podobnie jest z lokacjami czy przeróżnymi efektami, które choć wykonane są poprawnie, to na pewno nie sprawią, że przy Alpha Protocol będziesz wychwalał możliwości swojego peceta czy konsoli. Mimo to uznaję, że nie jest to straszna wada. W grach RPG nie wygląd jest najważniejszy, a ich fabuła.

BBB

Zapowiadany przeze mnie tytuł ma pecha ponieważ trafi do sklepów pod koniec tego roku razem z największymi potencjalnymi hitami ostatnich dwunastu miesięcy. U większości graczy, trochę niezasłużenie, nie trafia on więc na listy najgorętszych produkcji. Pomimo tego, że już teraz widać, iż ma on swoje słabe strony, uważam, że powinniśmy się mu przyglądać. Dawno nie było już tego typu gry. Tworzy ją studio znające się na swoim fachu. Jeśli więc jesteś fanem przygód Bonda, Bauera lub Bourne’a, to istnieje duża szansa, że Alpha Protocol ci się spodoba. Liczę na to, że gra nami wstrząśnie, ale nie pozostawi nas zmieszanych.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

1 KOMENTARZ

  1. Liczę na to, że gra nami wstrząśnie, ale nie pozostawi nas zmieszanych.

    Ja bardzo liczę na dobrą wenę studia Obsidian bo oni stworzą Fallout New Vegas. Ale Alpha Protocol wydaje mi się być ostrą zrzyną koncepcyjną z Mass Effect, Bourne Conspiracy (Boże, jakie to słabe jest) oraz całego zastępu kiepskich strzelanek TPP (W tym również pozycji będących adaptacjami filmów o Bondzie). O ile pobieranie elementów z ME (Gameplay, rozwój postaci, styl menu itp) uznaję za dobry omen, o tyle czerpanie wzorców z całej reszty nie wróżą dobrze temu tytułowi. AP jest na mój gust zbyt archaiczne pomimo próby nadążania za obecnymi trendami w RPGach. Oby Avellone, Urquhart przesłonili słabości swojej produkcji świetnym tłem fabularnym, rozbudowanymi drzewkami dialogowymi oraz odrobiną geniuszu, którym obdarowali dawno temu Fallouta 2. 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here