Uproszczono również system odznaczeń. Nie ma już mowy o zróżnicowaniu medali, wszyscy od razu dostaną żelazny krzyż. Czemu nie, UbiSoft miało gest…

ver 1.1.5, a może 0.1.5?

Przykro mi to pisać, ale Silent Hunter 5 pomimo tego, że zaraz po zainstalowaniu (dzień po premierze) automatycznie zaktualizował się do wersji 1.1.0 (teraz jest to bodajże 1.1.5) wygląda jak gra w wersji 0.1.5. Ilość błędów i niedoróbek jest po prostu szokująca.

Pisałem już o uproszczeniach, które na potrzeby niedzielnych graczy (tak to sobie wolę tłumaczyć) zepsuły zabawę tym zaawansowanym. Jedną z takich wpadek jest rejestr Lloyda, czyli wykaz wszystkich jednostek pływających po morzach służący do identyfikacji celu. W SH5 pojawia się niezwykle przydatny system filtrów umożliwiający identyfikację celu za pomocą cech charakterystycznych (ilość nadbudówek, kształt dziobu, rufy etc.). Już chciałem pochwalić twórców za ten wynalazek kiedy ze zdziwieniem odkryłem, że sam rejestr został pozbawiony wszelkich danych dotyczących jednostek. Nie ma co liczyć na sprawdzenie tonażu jednostki, jej maksymalnej prędkości, zanurzenia i innych parametrów. Rozumiem, że filtry umożliwią mi rozpoznanie jednostki, ale dane te okazują się niezwykle przydatne przy wyborze celu lub dobieraniu warunków ataku. I o ile niedzielny gracz nawet na to nie zwróci uwagi, o tyle taki jak ja będzie czuł się jak bez ręki. Bo niby jak mam wybrać który cel jest bardziej wartościowy. Szacować na oko, który może mieć więcej BRT?! Brak też w rejestrze sylwetek ukazanych pod kątem (jak było to w SH4) co niezwykle ułatwiało identyfikację, szczególnie w trudnych sytuacjach bojowych kiedy nie mamy szans na wyjście na optymalną pozycję do strzału pod kątem 90 stopni.

Nawet po skutecznym ataku gra rejestruje tylko ilość zatopionych statków i ich sumaryczny tonaż nie rozbijając tego na poszczególne jednostki. Dlaczego? Nie mam pojęcia.

Tylko szczury lądowe noszą ciuchy!

To jednak nic. Moje zdziwienie sięgnęło zenitu kiedy do TDC chciałem wprowadzić prędkość atakowanego statku – okazuje się, że można ustawiać ją skokowo, co dwa. Jednym słowem, nawet jeśli mój cel płynie z prędkością 7 węzłów to ja mogę sobie wybrać 6 lub 8, chyba że automatyczny pomiar (nawet błędny) komputera będzie nieparzysty wtedy wprowadzając korektę będę skakał po wartościach nieparzystych! Nie ma więc mowy o precyzyjnym celowaniu i strzałach z odległości większej niż 2000 metrów bo przy takich rozbieżnościach danych torpeda po prostu przejdzie obok celu. Skoro o strzelaniu mowa – twórcy nie uwzględnili też opcji ustawienia rozrzutu torped przy strzelaniu salwą. Komputer wybierze go za nas. Hip hip – hura!

Kolejnym szokującym brakiem jest niemożność sprawdzenia głębokości dna pod kilem. Pływamy na czuja, ewentualnie wykorzystując kamerę zewnętrzną aby podpatrywać ile wody mamy pod sobą.

Choć z SH5 spędziłem sporo godzin nie udało mi się również ustalić jak uruchomić zegar. Tak, zwykły zegar żeby zorientować się która jest godzina. Odczytywałem ją po komunikatach i raportach. Ale sami przyznacie, że to dość śmieszne wydawać polecenie zmiany prędkości okrętu, żeby zobaczyć pod jaką godziną została odnotowana. Co zabawne, zegar w grze jest, gdyż przy włączaniu wysokiej kompresji czasu się pojawiał. Czy da się go włączyć ręcznie? Nie wiem. Instrukcja i klawiszologia na ten temat milczą…

Kosmetycznym, choć irytującym i zabijającym klimat niedopatrzeniem jest zachowanie załogi zarówno naszego okrętu jak i jednostek przeciwnika. Rozumiem, że załoganci u-bootów to prawdziwi twardziele, ale żeby zostawać na pokładzie kiedy właśnie kapitan zarządził alarmowe zanurzenie i zamknięto wszystkie włazy? O tym, że są twardzielami przekonamy przy pierwszej większej ulewie na Atlantyku. Sztormiaki? To dla mięczaków! Nasi towarzysze stoją całymi godzinami na wachcie w byle kurtce czy koszuli. Większych twardzieli niż nasi chłopcy możemy zastać tylko na pokładach brytyjskich frachtowców. Ci, nie dość, że mają nerwy jak ze stali i nawet nie reagują na wybuchy torped rozrywających kadłuby ich statków to jeszcze są ognioodporni! Prawdziwi Herosi Jej Królewskiej Mości!

Kolejnym niedopatrzeniem jest możliwość strzelania z działa pokładowego nawet przy sztormowych warunkach kiedy większość czasu spędzamy… pod wodą, gdyż fale regularnie zalewają nasz pokład.

Tą całą masę błędów i braków zamyka słaba SI komputerowych okrętów. Eskorta wyjątkowo szybko odpuszcza zadowalając się zrzuceniem kilku bomb, szuka wyjątkowo niedbale, a czasem wręcz nie reaguje na nasze działania. Mnie, podczas jednego patrolu pozwoliła zatopić tankowiec z działa (torped już nie miałem), co wymagało oddania kilkudziesięciu strzałów. Dwóm eskortowcom znajdującym się trzy, może cztery mile morskie ode mnie zupełnie to nie przeszkadzało. W dzień, kiedy byłem widoczny jak na dłoni! Głupotę i pasywność komputera wykorzystywałem też regularnie przepływając przez Kanał La Manche. Choć wielokrotnie zostałem namierzony przez brytyjskie lotnictwo, ani razu (!!) nie zostałem przez nie zaatakowany. Doszło do tego, że później nawet nie chciało mi się obsadzać p-lotki. Zastanawia mnie też zasadność patrolowania z powietrza w bezksiężycową noc, bez reflektorów. Może brytyjscy pilocie mieli już noktowizję?

O systemie morale załogi, którego nie ma (a ściślej mówiąc – nie działa) nie będę już pisał. Ponoć leżącego nie powinno się kopać…

Wydać, tylko po co?!

Wisienką na torcie są słynne już zabezpieczenia UbiSoftu. Skutkiem tego konieczność permanentnego połączenia z siecią gdyż inaczej gra się po prostu nie uruchomi.

Co tam u żony Hans?

Po przeczytaniu tego, co dotychczas napisałem zastanawiacie się pewnie jak to możliwe, że coś takiego w ogóle trafiło na rynek. Nie wiem. Co gorsza, Silent Hunter 5 mógł być naprawdę świetną grą. Kilka dobrych pomysłów zostało zabitych przez błędy i niekonsekwencję, czy raczej niedbalstwo twórców. Ta gra nie dość, że wygląda ślicznie, to naprawdę ma potencjał i klimat. Wreszcie ładnie i czytelnie zrobiono mapę. Pojawiły się też dobre rozwiązanie przewidujące ruch wykrytych statków – co ułatwia wybór optymalnego kursu aby wyjść im na spotkanie. Wprowadzono kampanię, która nie opiera się tylko na „płyń tu i siedź tam przez 2 miesiące”. Możliwość przechadzania się po okręcie też mogła być atutem. Gdyby nie błędy. Tę grę zgubiły nie złe pomysły, ale nadmierne uproszczenia, dziwne wybory (pływamy tylko u-bootami typu VII) i zatrważająca ilość niedoróbek. Jakby faktycznie wypuszczono na rynek produkt, który potrzebuje jeszcze co najmniej kilku miesięcy aby wszystkie tego typu wpadki wyeliminować. Bawiąc się miałem wrażenie, że SH5 robili ludzie, którzy nie grali w poprzednie części lub uparcie nie chcieli skorzystać z rzeczy już sprawdzonych. A przecież SH3, 4 i 5 są tworem tego samego studia!

Mimo to, były momenty kiedy zapominałem o brakach i cieszyłem się patrolowaniem Atlantyku czy kolejnym pościgiem za osamotnionym konwojem – ta gra potrafi wciągnąć. Spędziłem przy niej ponad 20h, Nie dlatego, że musiałem, ale dlatego, że mimo tych wszystkich wad i usterek bawiłem się nieźle.

Z każdą kolejną częścią odnoszę jednak wrażenie, że pozycja monopolisty gatunku jaką dzierży Silent Hunter nie służy serii. Zbyt duża arogancja wydawcy sprawia, że kolejne odsłony są coraz bardziej naszpikowana błędami. Mimo to wychodzą, bo spragnieni nowości wygłodniali gracze i tak je kupią. Kiedy nastąpi przesilenie?

Czy Silent Hunter 5 spełnił moje oczekiwania. Absolutnie nie. To skandal, że gra w takim stanie jest sprzedawana jako pełnoprawny produkt. Jednak jeśli zapytalibyście mnie czy nigdy więcej w niego nie zagram, zaprzeczyłbym. Odłożę na półkę i poczekam. Może na pół roku, może na dłużej. Kiedy już ukaże się dostateczna liczba patchy i modów, które naprawią to co nigdy w tym tytule nie powinno się pojawić SH5 może okazać się całkiem niezłą grą przy której spędzę niejedną godzinę…

Na razie UbiSoft dostaje żółtą kartkę za swoją politykę wydawniczą, a Silent Hunter smutną piątkę i to tylko ze względu na moją pasję i fascynację u-bootami…

Na ten moment drodzy podwodniacy zdecydowanie lepiej ściągnąć wszystkie możliwe łatki i mody do SH4 czy nawet SH3 niż inwestować w najnowsze dzieło UbiSoft Romania.

Na najnowszy symulator u-boota od UbiSoftu czekałem z niecierpliwością i obawą. Czy po raz kolejny otrzymamy produkt niekompletny, pełen błędów, czy może tym razem rumuński oddział wydawcy stanie na wysokości zadania i odda w nasze ręce świetny i grywalny tytuł? Tego, co ostatecznie trafiło w moje ręce nie mogłem się spodziewać…

Plusy

Minusy

[Głosów:1    Średnia:4/5]

14 KOMENTARZE

  1. Fajna recka (lubię czasami poczytać jak człowiek irytuje się – czuję wtedy że nie jestem sam 🙂 ). Chciałem kupić i sprawdzić z czym to się je, ale po przeczytaniu recenzji straciłem apetyt. Najbardziej chyba odrzucił mnie brak samouczka i dokładnych opisów urządzeń ponieważ jako kompletny laik w dziedzinie gier-symulatorów nie wyobrażam sobie szukać w internecie pomocy co, gdzie, po co kliknąć, a jeżeli studio ma mnie gdzieś to i ja mam ich grę gdzieś.

  2. No właśnie to tak jakby kupić samochód co np „nie do końca skręca” i żeby jeździć trzeba być połączony kablem z producentem, i jeszcze masz się cieszyć że wydałeś 200k zł za niego bo jest najkolorowszy :)żenua :(Lubie serię SH ale przy 3-4 zostanę, kropka

  3. Swietna recenzja. Seria SH juz od dawna sie stacza. Ja sie zatrzymalem na jedynce, ktora przechodzilem po okresie fascynacji Silent Service.

  4. Na początek chciałbym pogratulować autorowi trafnej recenzji ! zgadzam się z nim w 100 % gra niestety jest baaardzo słaba w porównaniu do poprzednich części zwłaszcza 3 i 4. Te drabinki to jest porostu koszmar. . . i drętwa załoga która śpi sobie na łóżkach podczas ataku niszczycieli. . . to samo jest gdy włączymy funkcję wszyscy na stanowiska bojowe, tragedia. Grafika też nie jest taka jak powinna być zwłaszcza wybuchy powiem więcej 100 razy lepiej wyglądało to w poprzednich odsłonach serii. Niestety zwiodłem się bardzo mocno. P. s zapomniałem, że w SH 5 nie da się ręcznie regulować głebokości ?!? mamy dostępne tylko: peryskopową 13 m, bezpieczną 40 m i awaryjną 70 m. . . naprawdę szkoda, że tak spaprali tą grę.

  5. Ione—> nie do konca z ta glebokoscia jest tak jak piszesz. Da sie wybrac dowolna glebokosc, choc jest to ukryte (i oczywiscie nigdzie nie opisane). Najpierw trzeba nacisnac i trzymac klawisz CTRL i wtedy sie wlaczaja opcje „zaawansowane” (HAHAHA), wtedy pojawia sie podzialka metrowa i mozesz ustawic jak chcesz glebokosc. Oczywiscie bez wiedzy gdzie jest dno :DCo do grafiki – mnie sie podobalo, nawet bardzo. Szczegolnie efekty wody – krople na kamerze, czy splywajaca woda po peryskopie. Wybuchy – jak dla mnie zbyt fajerwerkowe. Czasem doslownie wygladaly jak fajerwerki na 4 lipca 😀

  6. @jolowłaśnie chciałem napisać o tej głębokości i możliwości jej ustawienia (użycie klawisza CTRL było opisane w pierwszej misji bodajże). Zaś z recenzji to da się ustawić prędkość statku w TDC inną niźli skok co 2 węzły – zamiast klikać strzałki lewo – prawo wystarczy kliknąć bezpośrednio w liczbę węzłów pomiędzy tymi strzałkami i wpisanie z klawiatury takiej jaką się chcę 😉

  7. @Jolo, dzięki za wytłumaczenie 😀 no to gra ma dla mnie teraz o jedną wadę mniej. co nie zmienia faktu, że jest nie grywalna. . .

  8. sorry, że nie w poprzednim komentarzu ale jakiś chaotyczny dzień mam – ten zegar – wystarczy kliknąć „O” – mi się pojawia bez problemu od razu. Wszystko jest opisane pod przyciskiem „F1” w grze – cała klawiszologia. Ale koledzy jeśli wiecie jak wrócić na wcześnej zaplanowany kurs po ręcznym manewrowaniu – to poproszę o podpowiedź.

  9. seawolf —> tego tez nie udalo mi sie ustalić 🙂 Wiem tylko ze strzalki kursu na mapie zmieniaja sie wtedy na niewypelnione, ale jak zrobic zeby okret znow wrocil na kurs – nie mam pojecia. Nie ma tez chyba wzorcow automatycznego kursu dla poszukiwan (jak bylo to bodajze w SH3) – samemu trzeba wyznaczac zygzaki :)A co do zegara – faktycznie. Zupelnie nie rozumiem, jak to przegapilem. A no i jeszcze nie wiem jak jest mozliwy nasłuch w pozycji nawodnej przy dzialajacych na pelnych obrotach dieslach. A jednak gra uparcie mi taki nasluch umozliwiala. . .

  10. Bez obaw. Wszystkiego dowiecie się kupując „Official Guide”. TYLKO $19. 99. Przecież instrukcje już od dawna trzeba kupować osobno.

  11. odkrywanie podstawowych funkcji w SH5 może byc niezwykłą przygodą. . . jak byście potrzebowali informacji jaka jest głębokość pod kilem to tutaj jest rozwiązanie: http://forums. ubi. com/eve/forums/a/tpc/f/11210. . . 1981051148szlag trafia, by uzyskać tak podstawowe informacje trzeba przeszukać net, grzebać w configach itp. co nie zmienia faktu, że tracę wiele czasu grając w SH5 – jestem chory?

  12. cale szczescie, ze ja latam a nie plywam. . . czego by tu nie mowic, MS a tym bardziej eagle dynamics daja rade caly czas. . .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here