O kontrowersjach związanych z grą donosi dziennik El Paso Times. Według pracujących dla gazety redaktorów, burmistrz Juárez potępił taktyczną strzelaninę ze studia Red Storm/Grin. Wzywa on nawet władze Meksyku do natychmiastowego zajęcia się tą sprawą. Burmistrz Héctor Murguía Lardizábal twierdzi, iż tytuł ten nie powinien trafić w ręce młodzieży, gdyż ukazuje w złym świetle jego miasto i powoduje wzrost napięcia na linii USA-Meksyk.
Nie jest to pierwszy przypadek, gdy gry sygnowane logiem firmy UbiSoft trafiają na łamy prasy. Wydany niedawno Rainbow Six Vegas zaniepokoił burmistrza Las Vegas, który twierdził, że gra przedstawiająca miasto opanowane przez grupę terrorystów, może wyrządzić stolicy hazardu szkody ekonomiczne. Jeszcze wcześniej władze Korei Północnej wypowiedziały się na temat jednej z poprzednich odsłon Ghost Recon. Wydały nawet stosowny komunikat mówiący, iż „Poprzez propagandę, rozrywkę i filmy Amerykanie pokazują jaką nas darzą nienawiścią. W tej chwili może to dla nich być gra, jednakże ewentualna późniejsza wojna z nami przestanie dla nich być zabawą. Jeśli takowa wybuchnie zakończy się ona dla nich godną pożałowania porażką i wieloma makabrycznymi ofiarami”.
W chwili pisania tego tekstu firma Ubisoft nie wydała jeszcze oświadczenia prasowego w związku ze słowami burmistrza meksykańskiego miasta. Kolejnych wiadomości w tym temacie możemy się jednak spodziewać już niebawem. Gra Mercenaries 2: World in Flames, której akcja toczy się w Wenezueli już spotkała się z ostrymi słowami ze strony władz kraju. Materiały prasowe dotyczące tego tytułu mówiły o fikcyjnej walce z „żądnym władzy tyranem”. Wypowiadając się w imieniu państwa, Gabriela Ramirez stwierdziła, iż tego typu gry stanowią „usprawiedliwienie dla potencjalnego ataku ze strony amerykańskich imperialistów”. Teraz czekamy aż wspomniany burmistrz odnajdzie w Internecie rodzimą grę Call of Juarez.
No cóż gry są już na tyle realistyczne, że potrafią zmienić pogląd na świat i to nie koniecznie pozytywnie jak to jest napisane powyżej.
Jak by zrobili grę w polskich realiach, mafie, gangi pseudokibiców, skorumpowany rząd. . . ciekawe czy ktos by sie oburzył, heh. Oczywiście aż tak źle nie myślę o naszym pięknym kraju (niema tu ironii naprawdę sądzę ze jest piękny). Właściwy komentarz do artykułu: jakiego gracza obchodzi gdzie dziej się akcja, normalni ludzie nie biorą do głowy tego co dzieje się na ekranach ich monitorów. Ja tam mam np. w d. to na terytorium jakiego kraju strzelam do terrorystów.