OK, CM5 to była porażka – błędy, błędy, błędy i jeszcze raz błędy. No i wyniki w stylu 10:1 w każdym meczu. Ale nie skreślajmy jeszcze studia BGS – skoro Eidos dał im drugą szansę, a adidas walnął na packshot swoją najnowszą (jakże efektowną) piłę – to chyba nie może być tak źle?
A co nas czeka w CM 2006? Przede wszystkim nowy, pseudotrójwymiarowy silnik meczowy. Nie ma co na razie podskakiwać w fotelu – nie liczcie na full 3D w stylu FIFA Managera. Po prostu znany nam już widok z lotu ptaka zostanie nieco przekrzywiony, a okrągłe bloby biegające po murawie będą wyglądać jak ekstrawaganckie pinezki. Na pewno przyjemniej się to ogląda i o ile tylko rozgrywka będzie bardziej realistyczna, niż ostatnio – możemy zaliczyć tę opcję do plusów nowego CeeMa.
A co poza tym? Oczywiście setki drużyn i tysiące zawodników, a dla wiernych fanów ligi polskiej, w której nie ma już korupcji (pozdrawiamy Listka), będą rozgrywki na poziomie II ligi oraz orange ekstraklasy. Opcje interakcji z zawodnikami też zostaną bardzo ulepszone, a rozmowy sam na sam z naszym kapitanem mogą przełożyć się na morale całej drużyny.
Co jeszcze? Nowy system wyszukwania talentów i bardziej zaawansowane reżimy treningowe, przygotowane przez Mervyna Daya z Charlton Athletic… Na papierze wszystko wygląda świetnie, ale jeśli system symulacji meczów nie będzie realistyczny… CM 2006 znów zbierze cięgi od Football Managera 2006. „Oby tak się nie stało” myślą sobie przedstawiciele Cenegi Poland, którzy chcą wydać grę już wkrótce, w cenie 99,90 złotych.