Od jakiegoś czasu jesteśmy świadkami swoistej wojny błyskawicznej w wykonaniu rodzimych deweloperów. Kraj, który do tej pory niezbyt liczył się wśród tworców gier, znalazł się w centrum zainteresowania wielu fanów elektronicznej rozrywki. Wojciech Borowicz postanowił się przyjrzeć projektom i planom na przyszłość naszych rodaków. O tym, co odkrył przeczytacie w naszym tekście.
[Głosów:0 Średnia:0/5]
Jeszcze mamy Reality Pump :)Od Techlandu z ciekawszych starszych pozycji była Exterminacja (RTS) i Crime Cities. Ja myślę, że będzie dobrze, bo już jest nieźle i jest coraz lepiej.
Jest jeszcze TopWare z serią Earth 21×0, która była zdaje się dobrze przyjęta w świecie (ale nie pamiętam za dobrze). A problem z grami Techlandu polega na tym, że mimo, że jest ich dużo, to nie wzbudzają emocji, są letnie, mierne. CDPR uderzył w znaną markę (Sapkowski) i robi cały czas szum wokół gry. PCF podczas robienia Painkillera kreował się na prawdziwie światowe studio i faktycznie produkcja wyszła mu na światowym poziomie, nawet jeśli niezbyt wyszukana. A Techland? Co Techland robi, żeby zainstnieć w mediach, albo chociaż w prasie branżowej, albo chociaż na Valhalli? Najwyraźniej do sprzedaży i wychodzenia na swoje nie potrzebują ani ambitnych tytułów, ani istnienia w mediach, ale dziwi mnie tylko ta pretensja na koniec, że dziennikarze o firmie nie piszą. Nie piszą, bo nie ma o czym, a nawet jeśli jest, to PijaR firmy nie potrafi tego sprzedać.
ciekawy artykul. brakowalo takich na Valhalli. oby tak dalej.
Oj, wydaje mi sie, iz jest to zdecydowanie zbyt ostry osad wzgledem Techlandu. Jesli, dla przykladu, Call of Juarez jest mierny, to jaki jest Painkiller: Hell Wars od PCF albo Aurora Watching od Metropolis? Jesli chodzi o poziom, jaki wroclawska ekipa prezentuje swoimi produkcjami to IMO w przekroju rodzimych developerow odstawiaja oni konkurencje moze nie o kilka klas, ale troche z cala pewnoscia.
Moze to niekoniecznie odpowiedz, na zadane pytania, ale Techland moze sie pochwalic poprawnie funkcjonujaca, aktualizowana strona internetowa. PCF na dzien dzisiejszy nie ma jej w cale (mowiac scislej – „UNDER CONSTRUCTION”), a mail znaleziony gdzies w odemtach GameIndustry nie dziala, podczas gdy Metropolis ma strone, ktora funkcjonuje tylko teoretycznie, bo na przyklad modul wysylania wiadomosci jest niedostepny, choc powinno byc wrecz odwrotnie. I nie jest to jedyna nieobecna na site’cie MS rzecz. Poza tym – Techland odpowiada na pytania i to w blyskawicznym tempie (za co z tego miejsca chcialem podziekowac Pawłowi Kopińskiemu). Na odpowiedzi z Nibrisu ile dokladnie czekamy nie pamietam, ale zweazywszy na fakt, iz pan Kopiński odeslal maila na nastepny dzien, to krakowska firma wypada pod tym wzgledem dosc blado przy kolegach z Wrocławia 🙂
Możliwe, osobiście do czynienia miałem z jedną ich produkcją – Xpand Rally. Skusili mnie, bo zapowiedzieli, że na specjalne życzenie hardkorowych fanów w grze znajdzie się hardkorowo hardkorowy tryb symulacji. Okazało się, że za hardkorową symulację w Techlandzie uchodzi to, co np. w Richard Burns Rally za jazdę arkadową ze wszystkimi ułatwiaczami x 2. 🙂 Faktycznie, o Call of Juarez było jakby głośniej przed wydaniem, potem recenzja, z której wynikało, że nawet fajna, ale krótka i niezbyt ładna, i temat umarł.
W jakiej dziedzinie? 😀 Jeśli chodzi o fizykę i mechanikę gry, to w porównaniu z autorskim silnikiem Painkillera Chrome Engine został w tyle o lata świetlne. Grafika? Muzyka? Czym Techland się wyróżnia? Tylko nie mów, że ma działającą stronę i odpisuje na maile, bo to ma chyba niewielki wpływ na produkowane gry. 🙂
Rzecz pierwsza – bardzo dobry tekst. Czyta się przyjemnie. Przypomniałem sobie o tych starych, dobrych grach, stworzonych przez stare, dobre firmy. I to mnie prowadzi do drugiej sprawy. Czas takiego Techlandu, TopWare’u, czy Metropolis po prostu minął. A może przynajmniej przygasł. I nie ma się co dziwić. W końcu reklama jest dźwignią handlu. A jak reklama to PR, co jest mocną stroną słynnego dziś CDPR. Prawdą jest, że ludzie zapominają o Techlandzie i innych wspomnianych w artykule firmach. Czy jednak to jest dziwne? Uważam, że nie. Firmy te ostatnio nie prezentują nic nadzwyczajnego. Oczywiście Techland jest przeze mnie bardzo uważaną firmą, nie tylko ze względu na gry, ale także aplikacje (głównie English Translator). A Metropolis i Gorky17? Miód malina. Kto grał ten poczuł wspaniały klimat przygody. Wniosek jest taki, że o tych firmach i ich produkcjach musimy sobie po prostu czasem przypomnieć dla sentymentu, ale nie bronić ich na tle nowych firm. Co z tego, że taki LK Avalon ma doświadczenie, skoro nie ma już potencjału?Kiedyś było inaczej. Dziś jest inaczej. Współcześnie liczy się nie tylko dobry produkt, ale przede wszystkim reklama. Można sprzedać najgorszego gniota, byleby go ładnie ubrać i ozdobić.
a CITY Interactive? 😀 to nie Techland, PCF, CDP Red czy Reality Pump, ale rynek niskobudżetówek trzymają mocno w garści i generalnie finansowo radzą sobie chyba najlepiej z rodzimych developerów. No i jest jeszcze zupełnie pominięte gdańskie Aidem Media, które może nie wygląda na ambitną firmę, bo produkuje głównie edukacyjne gierki dla dzieciaków, całkiem niezłe zresztą, o wiele lepsze od zachodniej papki – ale mają też na koncie psychodeliczną i absurdalnie-humorystyczną serię gier z Reksiem, przy której bawiłem się 3x lepiej niż przy wszystkich innych polskich hitach przeszłych czy aktualnych.
Widze, ze pojawia sie tutaj sporo nazw innych polskich developerow, ktorzy nie znalezli sie w tym tekscie. W takim razie bije sie w piers i zobowiazuje sie do napisania jego drugiej czesci, w ktorej skrobne pare slow o wymienionych przez Was firmach 🙂
Artykuł jest pobieżny, nierzeczowy, pomija całą historię polskich gier, fakty istotne (Chmielarz zakładający Metropolis), itp. Poza tym jest strasznie słabo napisany, językiem gazetki gimnazjalnej. Generalnie sam dobór tematu jest jak najbardziej fajny, ale poziom, no sorry. . Valhalla przyzwyczaiła mnie do czegoś więcej. Acha i na koniec: Nie ma bardziej denerwującej rzeczy niż „spolszczanie” tytułów angielskich, zwłaszcza w tak nieudolny sposób jak Painkiller w tym artykule.
Darius, jak myślisz, ile autor tekstu musiałby spędzić czasu aby opisać ‚całą historię polskich gier’? Czy myślisz, że to w ogóle wykonalne? Może i tak, ale jestem pewny, że to zajmowało by dobre kilkadziesiąt stron A4, i bardziej nadaje się na materiał do pracy doktoranckiej, niźli na krótki, acz rzeczowy artykuł poruszający pewnie ciekawe kwestie – a taki artykuł miałem przyjemność przeczytać parę godzin temu. Sam autor zaznaczył, że ciężko się z niektórymi firmami skontaktować, a więc jak zdobyć historię ich produktów? W internecie wszystkiego nie ma!Nie mogę się z tobą zgodzić w dalszych poruszanych przez ciebie kwestiach. Poziom Ci się nie podoba? Mi odpowiada bardzo, lekko się czyta, przyjemnie; nie nudzi. Valhalla.pl to portal przede wszystkim rozrywkowo-informacyjny. I ja tu dla rozrywki zaglądam, a nie by poznać cholernie dogłębną analizę świata polskich gier komputerowych na przestrzeni kilkunastu lat. Proszę nie odbierać tego jako lizusowego posta. Nikomu się w tyłek nie pcham, i w sumie ‚lotto’ koło mnie czy dostanę ‚+’ czy ‚-‚ za swoją wypowiedź. Po prostu wyrażam swoją opinię.
A ja byłem przekonany, że to spolszczenie było po prostu humorystyczne. . . no cóż. . .
Owszem. Byl to napisane raczej zatobliwie, bo choc zadnym wybitnym anglista nie jestem, to gdybym w 100% na serio tlumaczyl PainKiller na Bólobójca, to chyba musialbym sobie strzelic w glowe. Przez jelito. Co do reszty komentarza Dariusa – spokojnie chlopaki, pamietajcie, ze kazdy ma prawo do wlasnego zdania i jak najbardziej akceptuje to, ze akurat Darius moj tekst uwaza za mierny. Jego swiete prawo, a ja osobisci otwarty jestem na wszelka krytyke, byleby w miare konstruktywna 🙂
Chciałbym coś jeszcze dodać. Być może mój poprzedni post miał zbyt mocną wymowę. Nie chodzi mi o kompleksowe rozpisanie całej historii polskich gier, bo tego jest rzeczywiście za dużo (choć pewnie zmieściły by się na A4 – może ktoś spróbuje zebrać?), ale odniosłem wrażenie, że artykuł miał pokazać kontekst „Polskie gry na świecie” i zabrakło mi po prostu kilku istotnych pozycji. Wypisze je z głowy, więc za wszelkie uchybienia merytoryczne z góry przepraszam. Z tego co pamiętam, dość dużą popularnością na zachodzie cieszyły się takie gry jak:Reah, A. D. 2040 (?) – przygodówki firmy LK Avalon, które biorać pod uwagę ówczesne warunki dystrybucji odniosły jakiś tam sukces, no i wydaje mi się, że są pamiętane przez starszych graczySeria Earth 2xxx – zrobione przez TopWare interactive. TopWare miało część deweloperską znajdującą się w Polsce i popełnili oni tytuły takie jak Emergency, Jack Orlando, Knights and MerchandsMetropolis miało w ogole sporo tytułów znanych, oprócz wspomnianych w artykule fajny RTS Reflux (w Polsce pod inną nazwą, nie pamiętam niestety jaką), ostatnio Two Worlds, Infernal (zaskakująco słabo przyjęty moim zdaniem przez krytyke z zachodu). Fire Fight – bardzo stara gierka, nie pamiętam jakiego producenta, pamiętam tylko, że było dość głosno o niej, miał to być taki „produkt eksportowy”, ale rezultatów nie znam. To tyle,W samym artykule zdenerwowała mnie także informacja o tym, „PCF – to właśnie oni odpowiedzialni są za powstanie i niewiarygodną wręcz popularność silnika graficznego Unreal”. Oni owszem korzystają z niego (oparcie na nim nowej gry), i rezultaty swoich prac pokazywali na bieżąco Epic-owi, który zachęcony wyglądem prac zlecił przygotowanie map multiplayer do edycji PC Gears of War. Nie są jednak „odpowiedzialni za powstanie”. Co do stylu, to jest to kwestia raczej nie do obgadania. Pozdrawiam
Reflux to inaczej Robo Rumble, raczej nudne (ale ja nie lubie rts :P)Ad 2044, pierwsza polska gra na tylu kompaktach (jak nie pierwsza w ogole wydana od razu z mysla o CD, ale tu juz moze przesadzam), nawiazujaca do Seksmisji . Fire Fight bylo wydane na Zachodzie przez Epic Megagames, a produkowali to ludzie z Chaos Works. Byl jeszcze Leryx Longsoft, mieli nawet sporo projektow, ale wyszlo chyba tylko nie takie najgorsze Clash i gry z Lwem Leonem 🙂
Chodzilo mi o Epic Games. Jesli jeszcze ktos mial problemy ze zorientowaniem sie „co autor mial na mysli” to prosze o wybaczenie tej, moze faktycznie niezbyt zgrabnej, konstrukcji 🙂
Heh rzeczywiście, sorry za zamieszanie. Szybkie czytanie nie sprzyja.
darius: z tego co pamiętam to Two Worlds zostało zrobione przez Reality Pump – dawne TopWare.
Tak, zgadza się właśnie to sprawdziłem.
hm. . . tym polskich firm od gier/gierek jest trochę więcej http://www.gamedev.pl/links.php?x=view&id=14%5Burl= http://www.gamedev.pl/links.php?x=view&id=14%5D%5B/url%5D
To jest akurat BARDZO SŁUSZNA KONCEPCJA, jak mawiali w jednej z polskich komedii.
electro body, teenagent, franko – klasyki :)CDPR robi gre na podstawie dobrej ksiazki. jakby robili na podstawie np. „harry pottera” tez byliby rozchwytywani. PCF dostal czarna robote od epic, bo sa lepsze zajecia niz optymalizacja i przenoszenie na jeden wątek. . . id ma swojego raven’a, epic ma pcf. bardziej cieszylbym sie gdyby pcf dostalo wolna reke i darmowy UE3.
w CD-Action byl kiedys (rok albo dwa lata temu) cykl artykulow o historii branzy, jedna czesc opisywala przeszlosc naszej branzyZe starych polskich gier, to Teenagent rzadzi!;)
czy to miał być obiektywny tekst czy reklama techlandu?