Jak napisał kiedyś Jeremy Clarkson rolą felietonisty jest doszukiwać się dziury w całym. Pamiętając o tym codziennie rano maszeruję do pracy myśląc nad tym co dzisiaj będzie tematem moich rozważań. Niestety jak to w życiu bywa każdy z nas ma lepsze i gorsze dni. Czasami w ciągu dziesięciu minut wymyślam z pięć tematów i jedynym moim problemem jest dostatecznie szybkie ich notowanie (pomysły mają to do siebie, że równie szybko i niespodziewanie się pojawiają co znikają). Innym razem pomimo moich starań i wysiłków nie mogę wymyślić nic. Tego stanu jak wyjątkowo nie lubię. Na szczęście zdarza się on dość rzadko.

Kiedy już wpadnie mi do głowy temat, siedząc w autobusie czy tramwaju, zaczynam dobierać argumenty, gry i inne części składowe tekstu. To najczęściej zabiera najwięcej czasu, a że wymaga intensywnego notowania tą fazę często przerzucam na czas kiedy wrócę do domu, do mojego biurka zasłanego różnokolorowymi karteczkami na których spisuje wszelkie pomysły i uwagi.

Problem z karteczkami polega na tym, że ich ilość dawno przekroczyła roczną produkcję makulatury średnio rozwiniętego europejskiego kraju toteż odszukanie czegokolwiek graniczy z cudem. Nie byłoby to problemem, bo staram się nowe karteczki rzucać na szczyt stosu jednak czasem moja żona postanawia uporządkować ów chaos. Efektem tego jest totalny karteczkowy kryzys i stan okołohisteryczny autora niniejszych słów, który szybko przekształca się we wściekłość. Ta oczywiście nic nie daje więc po 5 minutach rzucania wszelkich możliwych słów na F, K i diabli jeszcze wiedzą jakie literki alfabetu przystępuję do metodycznego przeglądania „uporządkowanych” karteczek w poszukiwaniu zagubionych myśli. Takie inwentaryzacje są bardzo pouczające. Dzisiaj znalazłem karteczkę, na której zapisywałem ustawienia przerwań IRQ mojego Sound Blastera sprzed mniej więcej 10 lat. Znalazła się też klawiszologia do kilku gier, konfiguracja fitów bojowych do EVE Online, wykaz planet-celów do Ogame, spis moich maturzystów sprzed dwóch lat, wykaz standardów maturalnych z historii oraz bliżej niesprecyzowane tajemnicze informacje o „La Sirena Varadu” (czymkolwiek by nie była) czy cała kartka zapisana różnymi adresami IP. Jakby tego było mało znalazło się jeszcze sporo numerów (nie pytajcie do czego), dziwnych znaczków (które na pewno były bardzo ważne) i ciągów literowo-liczbowych jak np. ŁYU2TEG. Zastanawiając się nad tym czym jest ów numer dalej brnąłem w moje karteczkowe zasoby. Odkryłem, że szarą pleśń na kwiatkach leczy się takimi preparatami jak Rovral i Sumileks, a mączniaka prawdziwego Bioseptem i Nimrodem, no i zapoznałem się ze schematami dwu- i trójpolówki! Te ogrodniczo-rolnicze odkrycia ostatecznie przekonały mnie, że dalsze poszukiwanie szybciej zaowocuje znalezieniem schematu promu kosmicznego lub projektu instalacji elektrycznej Pentagonu niż czymś co może pomóc mi napisać tekst.

W tej sytuacji pozostawała już tylko Lista Rezerwowa, czyli plik, w którym spisuję sobie potencjalne pomysły na teksty, które trzymam na czarną godzinę. Ale czy ta już nadeszła? Po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że „La Sirena Varadu” nr ŁYU2TEG, którą trawi maturalna szara pleśń z lekką nutką mączniaka prawdziwego posypanego Sumileksem nosi wszelkie znamiona kryzysu, a zatem mam w pełni uzasadnione prawo sięgnąć po środki zaradcze (czyt. Listę Rezerwową).

Nieco uspokojony wybrałem temat i już miałem zabierać się do pisania kiedy postanowiłem zaglądnąć jeszcze na Valhallę, żeby nadrobić czytelnicze zaległości.

Do teraz zastanawiam się czy to, że zobaczyłem tekst Coppertopa, który idealnie pokrywał się z moim rezerwowym pomysłem należy uznać za wybawienie, które pozwoliło mi uniknąć zdublowania tekstu czy może jako dalszy ciąg mojego nieskończonego pecha.

Jedno jest pewne – pozostaje mi jedynie posypać się Sumileksem, przerysować na ścianę schemat trójpolówki i wysyłać do upadłego SMSy na jeden z numerów znalezionych na karteczkach.

Może ktoś mi w końcu wyjaśni co znaczy „La Sirena Varadu” nr ŁYU2TEG?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

4 KOMENTARZE

  1. Jolo słucha hiszpańkiego rocka. Wydało się ;D A przy tym chodzi po domu i przeklina w następujący sposób: „Karygodni faryzeusze kupili farfocla!” itd. ;]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here