Być może nie kojarzycie tej sceny, pochodzącej z komediowego „Żywotu Briana” – grupa Izraelitów siedzi w konspiracji i przeklina wrednych najeźdźców – Rzymian. Wyliczają po kolei wszystkie rzeczy, które mają dzięki Rzymianom, a ostatecznie dochodzą do wniosku, że PRÓCZ TEGO nic im Rzymianie nie dali. Scena jest bardzo zabawna i zapewne dość nieudolnie przeze mnie opisana, ale biorąc pod uwagę, że Monty Python nie jest już tak bardzo popularny, jak kiedyś (Johna Cleese’a zesłano nawet do grania w polskich reklamach), postanowiłem ją tu przytoczyć nieco szerzej. A dlaczego?
Dlatego, że my też często twierdzimy, że Microsoft nic nam nie dał. Więcej – uważamy dziecko Billa Gatesa za dziecko Rosemary (a jego samego za diabła wcielonego). To prawda, nie wszystko się Microsoftowi zawsze udawało. To prawda, że Microsoft, niczym Rzymianie, podbija kolejne małe firemki, wykupuje słabszych, gdzie trzeba tam coś splądruje, a jeśli ktoś mu się sprzeciwi – wysyła swoje zbrojne falangi. Tak, Microsoft dał nam i blue screen of death i Windows Millennium i dziury bezpieczeństwa. Ale czy tak naprawdę ktoś dziś wyobraża sobie życie bez Microsoftu?
Gdyby nie było Billa Gatesa, prawdopodobnie nie byłoby dziś w ogóle pecetów! To dzięki porozumieniu IBM z firmą tego młodego programisty powstała architektura, na bazie której działa dziś większość komputerów. Nie byłoby myszki z rolką. Nie byłoby jednolitej struktury sieci komputerowych (pamiętacie jeszcze czasy takich hitów, jak Novell?). Nie byłoby Xboksa. Nie byłoby Worda i Excela. Nie byłoby – co by nie mówić – świetnego Windows XP. I pewnie nie byłoby łatwo dostępnego Internetu – gdyby każdy musiał osobno konfigurować łącze internetowe w swoim, konkurencyjnym systemie operacyjnym, na pewno szybka sieć elektroniczna nie zawitałaby do domów tzw. ignorantów tak szybko i skutecznie. Rany, jeśli wpływy Windowsów można znaleźć nawet w linuksowym GNOMIE czy KDE, no to chyba nie da się zaprzeczyć, że Windowsy to jednak hit. Pewnie, zaraz ktoś mi wytknie, że Microsoft zapożyczył (albo według niektórych ekstremistów – ukradł) część rozwiązań, ale nawet jeśli to prawda, to idealnie je zmodyfikował. Pewnie, gdyby nie myszka w maszynie XEROX, nie byłoby Intellimouse Explorera. I gdyby nie okienka w Macintoshach, nie byłoby w ogóle Windowsów. Ale na pewno nie można odmówić Microsoftowi i Rzymianom, że doskonale adaptowali dobre rozwiązania podbitych plemion.
A co do Macintoshów, to czytałem kiedyś w Forbesie, że po wielu chudych latach Apple, Steven Jobs wrócił do firmy i zdecydował o produkcji podbijających teraz świat iPodów i MacBooków. Ponoć w pozbyciu się niekompetentnej rady nadzorczej Apple pomagał Jobsowi sam Bill Gates. Zapewne nie bezinteresownie, ale tym samym sukces Apple i nasze wypasione iPod Touche też częściowo zawdzięczamy temu niepopularnemu wśród pseudoautorytetów Microsoftowi.
Bill Gates oczywiście odebrał już swoją nagrodę – bycie jednym z najbogatszych ludzi na świecie to nie lada gratka. I oczywiście trzeba krytykować MS i wytykać jego pracownikom błędy – niech się starają jeszcze bardziej. Ale kiedy ja odpalam Internet, konfiguruję w trzy sekundy swój bezprzewodowy router, a potem wrzucam World of Warcraft bez konieczności konfiguracji przerwań w karcie muzycznej, doceniam wysyłki Microsoftu. Może ktoś umiałby to zrobić lepiej, szybciej i sprawniej. Ale póki co, niech już zostaną ci Rzymianie…
P.S. Jeśli ktoś chce obejrzeć/przypomnieć sobie opisywaną przeze mnie na początku scenę z Żywotu Briana, to zapraszam na JołTuba.
GDyby nie MS to teraz grałbym sobie na mojej Amidze 9000 i miał święty spokój
zaraz tu wpadnie coppertop i odwali takie posta, że zmienisz zdanie. . 😀
tja. . . tyle że duzo cześciej trzeba przy tym spędzić 3h, a wszystko oczywiscie nie zadziała dlatego, ze coś naprawiłes, tylko coś się automagicznie odblokowało. . i zgaduj co, kiedy problem się powtórzy :/
co nie znaczy, że nie można szukać lepszych Rzymian 🙂
Przecieram oczy, dawno nie widziałem takiego bezsensownego tekstu :(Dzieki Microsoftowi powstała architektura sprzetowa ? Akurat sprzet to IBM sam opracował, potrzebował do niego jedynie OS. Jednolita struktura sieci komputerowych? protokoły sieciowe i internetowe to standardy opracowywane przez różne firmy i organizacje, jest ich wiele, niektóre powstały jeszcze wtedy gdy MS nie istniał. . . Łatwo konfigurowalny Internet – no ręce opadają, a to w innych OS nie można łatwo Internetu skonfigurować? Pierwsze słyszę 🙂 Biedni są ci choćby właściele Maków, siedzą i dłubią i nie mogą nawet mejla odebrać :PI jeszcze mamy być wdzięczni za XP. Ech powiedzmy sobie jasno, to system komercyjny. Kupuje go tak samo jak każdy inny produkt, i nie ma żadnej potrzeby żebym był producentowi wdzięczny. Zapłaciłem i do widzenia. Co najwyżej mam prawo narzekać jak cos działa nie tak 🙂
Mac nigdy nie osiągnie sukcesu z powodu ceny. . . Słabe(choć i tak mocniejsze od PC ;p) Jabłko kosztuje ok. 7k. . .
Ja tam Microsoftowi jestem wdzięczny jedynie za Xboxa 360 (Pomimo legendarnej już awaryjności w latach 2005-2007). To tyle, dzięki Bill.
Hardkorowych szpanerów od Linuxa i od MACów które oglądają co najwyżej na obrazku zapraszam do ery sprzed Windowsa i męczarni z pamięcią XMS i EMS o ile w ogóle wiecie o czym mówię. Śmieszy mnie, że gracze, którzy mimo wszystko są największymi beneficjentami pojawienia się Windy, mimo jej felerów i minusów narzekają na Windowsa. To taka moda? Bo to tak jakby narzekać na model taksówki w której się tylko jedzie na tylnim siedzeniu.
Panowie, co wy chcecie od DOSa? To wcale nie był tragiczny system. Instalacja programów polegała na kopiowaniu ich na dysk a potem prostym usuwaniu. System nie pozostawiał śmieci po instalacji, żadnych tempów. Bez wielozadaniowości też się dawało żyć – były tzw. TSRy. Graficzna nakładka Norton Commander ułatwiała znacząco zarządzanie katalogami i plikami. A wymagania sprzętowe? Hehehe, wystarczał działający pecet. ustawianie przerwań, zarządzanie pamięcią – no cóż, jak ktoś potrafił napisać dobrze autoexec. bat i config. sys to nie było większych problemów. Podsumowując to pewne założenia ideowe w tym systemie nie były takie nietrafione.
Wiesz kolabor666, zazwyczaj jest tak, że najbardziej zajadli przeciwnicy windowsa, a zarazem najgłośniejsi piewcy linuxa czy MacOS’a, znają co najwyżej 10 komend konsoli, a ich głównym zajęciem (poza wyśmiewaniem windy ofkoz) jest co najwyżej oglądanie na swoim systemie filmów, czy niekończące się przekonfigurowywanie Compiza, żeby ich screenshot’y z pulpitu były fajniejsze od screnshot’ów kumpla z sieci.
No ja akurat wiem i pamiętam co to było XMS i EMS, cóż pamiętam nawet takie ciekawostki jak ZX-81 – nie to nie rodzaj pamięci 🙂 No i co z tego? A to inne firmy niż MS nie rozwiaąywały tego problemu?I nie jestem przeciwnikiem windowsa – właśnie z niego piszę. Nie jestem również piewcą linuxa, czy czegokolwiek innego, choć linuxa czasami używam. Ile komend konsoli znam, nigdy nie liczyłem, bo po co? Co chcę zrobić mogę zrobić w trybie graficznym, tak samo jak w windowsach albo i lepiej. Na marginesie, ciekawe ile komend konsoli zna przeciętny użytkownik windowsa? Większość pewnie nie ma nawet pojęcia, ze w windows też można trybu tekstowego używać :PAle nie o tym przecież ten tekst jest. Nadal nie rozumiem, dlaczego mam być specjalnie wdzięczny MS za ich produkt? Czy autor chce zasugerować, że gdyby nie MS to nadal byśmy te EMS i XMS konfigurowali? I sieci komputerowych by nie było? I grać by się na PC nie dało?Dla mnie sprawa jest jasna, tendencja upraszczania obsługi komputera była widoczna od dawna, nie było by MS z windą, to by była inna firma z innym produktem, może nawet lepszym. . . Jeszcze trochę tekstów na tym poziomie, i większość użytkowników uwierzy że to MS wynalazł komputery, a dobry wujek Bill Gates osobiście wynalazł Internet 🙁
Świat zmienił Workbench a nie Windows.
Tyle ze nawet jesli to prawda, to swiat tego nie zauwazyl 😛
A ja pamiętam z uczelni Odrę i nie jest to choroba ani rzeka i co z tego?
Nie, nie najgorsza grupa to ta płacąca w sklepie komputerowym za usługę instalacyjną plus konfiguracja za 50 pln.
Nie! Niech żyje TOS
Ale tu chyba chodzi o to, że AKURAT był to Microsoft i był to Windows. Zresztą gdyby była inna firma z innym produktem ta dyskusja wyglądałaby zapewne identycznie, tylko w miejscach MS i Windows pojawiały by się jakieś X i Y.
BTW Rzymian. Otóż tak się ciekawie składa że sporo rzeczy wymyslono przed Rzymianami a przypisuje się właśnie im. To nie Rzymianie wymyslili budowanie utwardzonych dróg. Za czasów Imperium Perskiego istniała „droga na poziomie” z Persepolis na zachód imperium. Kartagińczycy spopularyzowali na Morzu Sródziemnym tryremę (trójrzędowiec) którą Rzymianie kopiowali masowo żeby pokonać flotę kartagińską. Kartagińczycy także budowali pierwsze wielopiętrowe budynki, takie starożytne wieżowce. Grecy przy pomocy Aleksandra Wielkiego rozpropagowali swoją kulturę i naukę. Grecki zestaw bogów Rzymianie ochoczo przyjęli za swoich i przemianowali żeby było po swojemu (jakie to Microsoftowe). Zasadniczo największym osiągnięciem Rzymian był „pokój rzymski” osiągnięty przy pomocy niezliczonych sandałów legionistów i braku liczącej się konkurencji. Znowu mamy alegorię Microsoftu, któremu powinniśmy być wdzięczni za ustanowienie standardów systemowych, przeglądarkowych, odtwarzaczowych i dokumentowo-biurowych. WIWAT PAX MICROSOFTICA!
Wydaje mi sie ze microsoftu nie lubi sie przede wszystkim za bardzo komercyjne podejscie do sprawy. I pewnie temu tez nasz MiŚ zawdziecza swoja popularnosc. . . Im dalej siegnac pamiecia w tyl, tym wiecej ludzi korzystajacych na codzien komputerow bylo fachowcami ceniacymi przede wszystkim techniczne aspekty takich produktow. Wiec pomimo ze teraz wiekszosc nich z czystej wygody korzysta z windowsow to jednak sympatyzuje z linuxami/unixami a takie tendencje podpatruja ludzie ktorzy za fachowcow uchodzic by chcieli. . .
Ja jestem zwolennikiem microsofta. Kiedyś zainstalowałem sobie „dla testu” Mandrivę. 2 dni się męczyłem żeby podłączyć modem TP i nie dałem rady. Wróciłem na XP, godzinka (bo trza doliczyć format i sterowniki) mój komputer nadaje się do wszystkiego – od edycji filmów przez granie do oglądania filmów. A do półrocznych formatów się przyzwyczaiłem. Po prostu dla mnie MS to łatwizna, ja niczego więcej nie chcę, ja nie mam ochoty bawić się z konfiguracją komputera, ja chcę je podłączyć i chcę żeby ono działało. Linuxom dużo jeszcze w tej kwestii brakuje, chociaż i tak jest bardzo dobrze, bo wtedy oprócz tego nieszczęsnego modemu każdy inny sprzęt miałem poprawnie zainstalowany. Może za kilka lat siądę na Linuxa? kto wie.
Ale przecież wszystko powinno być dla ludzi. Powinno być coraz łatwiej, prościej, przystępniej. Bo takie sprzęty jak komputery, samochody mają nam życie ułatwiać, a nie zmuszać nas do bycia fachowcami w kategorii sprzętu, z którego chcemy korzystać. Kto chce zostać specem – ten zostaje. Bez sensu dla mnie są te głosy nostalgii, jak to kiedyś każdy posiadacz samochodu był mechanikiem, a posiadacz komputera serwisantem w osiedlowym sklepie. Może nie piję tu akurat do wypowiedzi ki_siela, ale jego słowa nasunęły mi akurat tę myśl.