Jakiś czas temu pokazywaliśmy ciekawy materiał wideo z okresu przedświątecznego sprzed niemal 20 lat. Uderzająca była analogia z dzisiejszym okresem (kryzys), a dziś mamy kolejną perełkę. Poznajcie Jima. Jim to najmilszy sprzedawca konsol Nintendo w USA. Występował w materiale instruktażowym dla pracowników amerykańskiego oddziału firmy. Schludnie ubrany Jim ma swój kącik w jakimś dziwacznym sklepie (czy to era sprzed dominacji wielkich sieci handlowych?) i musi poradzić sobie ze zwrotami sprzętu wielkiego „N”. Zalana słodkim i lepkim napojem 8-bitowa konsola, która nie może się „odczepić” od naszego bohatera i udający niewiniątko tatuś to nie jedyne problemy z jakimi boryka się biedny sprzedawca. Prawdziwym wrzodem na tyłku może być nawet niewinnie wyglądający fan GameBoya lub typowa mamuśka, która nie potrafi podłączyć porządnie joypada. Jim jednak radzi sobie jednak z każdym problemem!
Mnie najbardziej wzruszył stojący dziarsko na półeczce joystick Python 2 od QuickShota (była specjalna wersja dla NESa). Oglądajcie.
jeśli obsługa zajmująca się sprzedażą wii została wychowana na tym filmie, to nie ma się co dziwić, czemu wii rozchodzi się w takich ilościach. ;)a swoją drogą – film niewiele młodszy ode mnie. ;p
ehh jak pięknie 😀
python – dobry joy, to co one wytrzymywaly – masakra 🙂
Ja czekam na przesyłkę ze SNESem. Przejdę te wszystkie fantastyczne tytuły. Przydałby się jakiś stały kącik retro.
Tak, tak, tak! Nie ma to jak rozmowy o porządnych klasykach.
Mój SNES niedawno dotarł. Zelda po niemiecku – bezcenne :DHeh, miałem jakiegoś joya od QuickShota do C64. Nigdy nie było z nim problemów. Nawet dzisiaj jakbym go odkopał, to pewnie by działał ; ).
Jest calkiem sporo stron o tematyce retro, wiec nie wiem czy jest sens takowy tworzyc na Valhalli. Wiekszosc z serwisow bawi sie w emulacje, ale sa i takie ktore zajmuja sie tylko real retro: http://www.retroage.net/ http://gameboyzone.pl/ http://www.syzygia.pl/
yes yes yes
Heh, swego czasu pracowałem w serwisie, jeżeli choćby garstka klientów była tak uprzejma jak ci na filmie, byłbym wniebowzięty. Panowie od N mają jak widać blade pojęcie jak wygląda klasyczny klient-cymbał. 😉 Zalanie czegoś sokiem i chęć zwrotu urządzenia z tegoż powodu, nie mieści się nawet w dolnym obszarze skali głupoty. Kiedyś miałem pomysł, aby wydać książkę z takimi przypadkami – sukces finansowy murowany 😉
Przytocz kilka, chętnie poczytam 🙂
http://www.thosewerethedays.de/items/joysticks. . . qs-111. jpg:)
To już masz jednego czytelnika 😀
axi0mat dzięki za linki. Mimo wszystko chciałbym co weekend poczytać ulubionych recenzentów z Valhalli. Coś na kształt niezastąpionego Top Secret 😉 Podejrzewam jednak, że nie mają nawet czasu na nowe tytuły.