Cisza

Jak nie powinny wyglądać tekstury

Ścieżka dźwiękowa Singularity nie polubiła się też z moimi słuchawkami. Przy głośności ustawionej na maksimum, trudno było cokolwiek usłyszeć, a komunikaty radiowe nie docierały do mych uszu wcale. Po podłączeniu głośników nie było zbyt dużej poprawy. Może i słyszałem wszystkie kwestie, ale musiałem stać bardzo blisko źródła dźwięku, a w trakcie słuchania dialogów i tak zmuszony byłem znacząco zwiększać głośność. Internet sugeruje zmianę ustawień systemowych na stereo, ale takie rozwiązanie to żadne rozwiązanie.

Jak nie kijem go, to czasem

Wróćmy jednak do przyjemniejszych elementów gry. Na pochwałę zasługuje dostępne uzbrojenie. Na dobrą sprawę nie ma w Singularity pukawki, która byłaby kompletnie bezużyteczna. Mamy tu standardowy karabin, strzelbę, wyrzutnię rakiet i działko wielolufowe. Dalej jest już tylko ciekawiej. Moim faworytem jest karabin snajperski, który po wystrzeleniu pocisku daje nad nim pełną kontrolę. Równie ciekawy są granaty, który prowadzimy za pomocą klawiszy WSAD.

Wujaszek!

Po zdobyciu UMC nasz arsenał jest kompletny. Ten noszony na przedramieniu przyrząd pozwala nam kontrolować czas. Dzięki niemu możemy manipulować stanem rozkładu skrzynek czy schodów. Inna funkcja pozwala na naładowanie i wystrzelenie sfery, wewnątrz której czas staje w miejscu. Po „złapaniu” kilku przeciwników w taką anomalię wystarczy spokojnie wycelować i posłać po kilka kulek w kierunku każdego wroga. Po chwili bieg historii zostanie przywrócony i pociski będą mogły dosięgnąć celu, efektownie eliminując wszystkich wewnątrz. Uwierzcie, w praktyce działa i wygląda to świetnie.

Nasz ekwipunek, zarówno broń jak i UMC, możemy ulepszać w specjalnych stacjach dostępnych na terenie Katorgi-12. Pomysł jest żywcem wyciągnięty z BioShocka czy Wolfensteina. Walutą jest zbierany na całej wyspie E-99.

Czasowstrzymywacz

Możliwość postarzania i odmładzania przedmiotów pozwoliła wprowadzić do gry masę zagadek. Szkoda tylko, że modyfikować możemy jedynie obiekty wybrane przez twórców Singularity. Sprowadza się to do tego, że jedną kłódkę otwieramy za pomocą UMC, ale już do otwarcia następnej użyć musimy broni. Może niektóre z nich są po prostu czasoodporne? Reszta zagadek najczęściej sprowadza się do wykonywania takich czynności jak użycie telekinezy na pudle, po którym następnie wskakujemy na jakieś wyższe, niedostępne miejsce. Zmarnowano tu spory potencjał – zabawa z czasem w połączeniu z łamigłówkami mogła być wykorzystana dużo lepiej.

Więcej czasu!

Nic co kuliste nie jest mi obce

Dodatkiem dla trybu dla pojedynczego gracza są dwa rodzaje zabawy multiplayer. Pierwszy z nich to Eksterminacja. Tutaj musimy wykonać proste zadanie, polegające na obronie lub zdobyciu określonego obiektu na mapie. Drugi tryb to klasyczny deathmatch. Walczymy jako rosyjski żołnierz lub mutant. Prowadząc potwora mamy dostęp do szeregu ciekawych umiejętności. Możemy uzyskać chwilową niewidzialność, czy też, grając jako Kleszcz, przejąć kontrolę nad ciałem przeciwnika. Podobnie jest po drugiej stronie barykady. Ludzie także mają dostęp do umiejętności, takich jak leczenie czy teleportacja. Zgodnie z najnowszymi trendami, nasza postać rozwija się i awansuje wraz z liczbą rozegranych meczów.

Czas na podsumowanie

Singularity to idealny przykład gry, którą recenzenci lubią określać mianem „zmarnowanego potencjału”. Gdyby w produkcję włożono troszkę więcej czasu i pieniędzy, mogłoby być naprawdę dobrze. Tymczasem dostajemy kolejny średni tytuł, z kilkoma poważnymi wadami. Dużo lepiej jest na innych platformach. Jeśli zdecydujemy się kupić wersję konsolową, pozbawioną błędów w teksturowaniu i z lepszym udźwiękowieniem, spokojnie możemy dodać do oceny końcowej pół punktu. Taki egzemplarz mogę z czystym sumieniem polecić. Jeśli dodatkowo w nasze ręce wpadnie wersja anglojęzyczna – Singularity nagle staje się solidną porcją rozrywki. Miejmy nadzieję, że Raven Software stanie na wysokości zadania i przygotuje odpowiednie poprawki, tak by pecetowcy nie musieli siarczyście kląć, widząc i słysząc paskudne bugi.

Singularity garściami czerpie z innych FPSów wydanych na przestrzeni ostatnich lat. Pomysł na fabułę i jej prowadzenie – ukłon w stronę BioShock. Grafika, akcja – Wolfenstein. Przerywniki filmowe na silniku gry – Modern Warfare. Zabawy z czasem i ewentualne tego konsekwencje – Cryostasis. Czy z takiego połączenia może wyniknąć coś dobrego?

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

5 KOMENTARZE

  1. http://downloads. zafehouse. com/singpatch/Singu. . . ePatch. rarNieoficjalny patch związany z błędnym doczytywaniem tekstur w Singularity. Ogólnie to gra w wersji angielskojęzycznej zasługuje na 7. Jak pisałem wcześniej jest nierówna, ale dopiero później pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Szkoda że Raven zablokowało możliwość interakcji z większością przedmiotów. Nawet skrzynki z amunicją są „przyspawane” do podłogi i nie można ich po prostu potraktować TMD. Po spatchowaniu i poprawieniu w rejestrze paru ustawień w enginie uważam że jest dobrze, ale mogło być o wiele lepiej.

  2. A u mnie co jakiś czas strasznie się wiesza. . . Leci na mnie chmara potworków a tutaj mam 1-2 sek cooldown-a. Strasznie irytujące zważywszy, że powtarza się to co jakieś 30 sekund :/Co do gierki zabiorę się za nią dalej gdy wyjdzie jakiś patch niwelujący tą przypadłość. PS. Kompa mam dobrego więc nie sądzę, aby bebechy z niego były przeszkodą, sterowniki od karty także najnowsze 🙂

  3. Panie autorze, co do podpunktu „cisza”. Jeśli grasz na Win7 to wystarczyło w czasie gry wcisnąć alt+tab, nacisnąć na taką ikonkę od dźwięku(przygłaśniania) -> mixer -> i przejechać suwakiem od zadania SINGULARITY na samą górę. Mi to pomaga 🙂

    • Panie autorze, co do podpunktu „cisza”. Jeśli grasz na Win7 to wystarczyło w czasie gry wcisnąć alt+tab, nacisnąć na taką ikonkę od dźwięku(przygłaśniania) -> mixer -> i przejechać suwakiem od zadania SINGULARITY na samą górę. Mi to pomaga 🙂

      No właśnie czytałem to podczas grania i mi jakoś nie pomogło. A mam Win7.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here